1/48 P-39K/N Aircobra
Eduard – 84161
Zupełnie nie zdawałem sobie sprawy jak stary to model. Oczywiście wiedziałem, że to reedycja dość wiekowej miniatury, i że pojawiała się ona już pod wieloma postaciami w ofercie Eduarda. Ale dopiero jak spytałem internety to się okazało, że tak pojawia się już od bez mała dwudziestu lat. Tym bardziej model jest wart uwagi, bo jak na tak leciwy wypust wygląda całkiem przywozicie. W zestawie znajdziemy zatem trzy wypraski z szarego plastiku i jedną przeźroczystą
Oszklenie ładne, klarowne, cienkie i bez zniekształceń
Zresztą szare wtryski też z bliska wyglądają wciąż zupełnie nieźle. Owszem, niektórym liniom podziału brakuje nieco subtelności. Ale są równe, dość ostre. Powierzchnie kryte szmatą całkiem nieźle odwzorowane – wyraźnie, ale bez przesady. Detale zupełnie filigranowe. A, no i koła zarówno w wersji z ugięciem jak i zupełnie okrągłe
Zatem skoro jest tak fajnie, to czemu nie jest jednak fajnie, a model nie wszedł do kanonu i nie stał się hitem? No jest parę rzeczy, które wychodzą dopiero podczas montażu. Wpasowanie drzwi jest odrobinę problematyczne. Gorsze jednak jest to, jaką grubość ma krawędź natarcia po złożeniu ze sobą połówek skrzydeł. No trzeba jednak odrobinę przed montażem ją odchudzić. Jest też trochę zasadzek, w tym niezbyt precyzyjnie określone pozycjonowanie niektórych elementów we wnętrzu, czy nazbyt enigmatyczna informacja o konieczności dociążenia nosa (trzeba tam napchać naprawdę solidną ilość balastu, żeby gotowy model nie leciał na dupę – w niektórych profipakach Edek dawał nawet specjalny odważnik dopasowany kształtem do wnętrza). Ale poza tym to miniatura z niemałym potencjałem. Szczególnie w kontekście zaproponowanych w tej wersji malowań
Jak to już jest od dość dawna, mamy do wyboru dwa malowania. Trzeci schemat w instrukcji prezentuje rozmieszczenie napisów eksploatacyjnych. Bo też w sumie wciąż jeszcze nowym zwyczajem jest ich obecność w łikendowych edycjach – wcześniej były bardzo okrojone lub nawet potrafiło nie być ich wcale
Oznacza to, że choć samolot nie olbrzymi, to jednak arkusz kalkomanii mały nie jest
Wydrukowane w Czechach, na zupełnie przyzwoitym poziomie. Choć Cartograf to jednak nie jest
KFS
P.S.’ Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard