1/48 AH-1Z Viper
Kitty Hawk Models – 80125
Rozmiary pudła sa dość okazałe. Natomiast sam karton jak na kityhołka stosunkowo mało wypchany wypraskami. Uwagę zwraca małe opakowanie zabezpieczające ramkę z elementami przeźroczystymi. No dotychczas to była loteria, czy będzie miało oszklenie zdatne do użycia, czy popękane lub połamane.. Pewnie w kityhołku mieli dość reklamacji i posłuchali wreszcie, ze powinni zabezpieczać szybki kartonem, jak choćby Trumpeter to często robi
Instrukcja i kolorowe profile w swym dizajnie znane z wszystkich dotychczasowych modeli tego producenta. Pewnie również będą pełne błędów:>
Oprócz wyprasek jest woreczek z metalową kulką służącą za balast, niewielką blaszka i kalkomaniami
Same kalkomanie to dwa dość okazałe arkusze, jak zawsze u KH wydrukowane na najwyższym poziomie. Zarówno te jednokolorowe, jak i wielobarwne. Zawierają oznaczenia dla trzech niewiele się od siebie różniących egzemplarzy:
AH-1Z, 168000, HMLAT-303, QT/640
AH-1Z, 168003, HMLAT-303, QT/615
AH-1Z, 168049, HMLA-367, VT/44
Blaszka, jak wspomniałem, niezbyt okazała, ale zawiera raczej podstawowe niezbędne detale- pasy i siatki
To teraz przejdźmy do wyprasek. Nie licząc szkiełka, są aż cztery ramki odlane z mydlano-szarego tworzywa. Odlane całkiem przyzwoicie, ale nie bez wad. O tym za moment..
Pierwsze i największa wypraska zawiera główne elementy kadłuba i osłon silników. KH nie było by sobą, gdyby poszycia nie podzieliło tak bardzo, jak tylko to możliwe. Bo przecież na pewno każdy chce otwierać pokrywy silników itd.. a potem trzeba sie najebać i naszlifować, żeby to pozamykać..
Jeżeli ktoś miał w rękach któryś z ostatnich modeli KH, to Viper wygląda właśnie tak jak one. Powierzchnie są gładkie, choć niewypolerowane jak w hasegawie czy tamiyce. Detale dość ostre, linie podziału delikatne. Podobnie nitowanie, dalekie od ‘chińskich standardów’. Krawędzie różnych osłon cienkie i delikatne. Szwy i uskoki po łączeniu kawałków formy suwakowej wyraźne. Kolejny znak rozpoznawczy KH. Nie przepadam za suwakami, często więcej z nich kłopotów wynika niż ułatwień
Kolejna, mniejsza już wypraska to kolejne elementy kadłuba i silników
Następna zawiera podstawowe elementy śmigła oraz ogon. Na tym ostatnim nowy silne piętno odbiły nie spasowane formy suwakowe..
Ostatnia szara ramka to multum zmultiplikowanych detali. Głownie elementy silnika, oraz uzbrojenie. To ostatnie z modelu na model (od kiedy się pojawiło, bo w pierwszych zestawach w ogóle go nie było) wygląda coraz lepiej.
Jest coraz lepiej, ale wciąż jakość jest taka bardziej ‘chińska’ niż ‘japońska’. Wspomniane wcześniej niechlujnie poskładane fragmenty form, często obecne delikatne nadlewki. Na szczęście prawie nie zdarzają się jamki skurczowe. Ale ślady po wypychaczach owszem. Najczęściej w niewidocznych miejscach, ale wygląda to ochydnie. i oldskulowo
..a na koniec szybka. Delikatne, ładne, pokawałkowane szkło. Przejrzyste i bez soczewki
Model w budowie jest ‘typowym kityhołkiem’. Zasadniczo spasowanym, najwiekszym jednak problemem jest pozamykanie paneli, które producent przewidział jako otwarte, tylko po to, by odsłaniały mizerne bebechy.
Oczywiście są i spodziewane niespodzianki pt:”jaki ważny element można groteskowo uprościć?”
To można naprawić z pomocą zestawu luf od MASTERa oraz skrawków polistyrenu
O tym, oraz podobnych ułomnościach (ale także zaletach) przeczytać można w relacji z budowy tego zestawu
KFS