American Decals
Battlefront Miniatures US941
Jeśli kiedyś zmorze was chętka zbudowania jakiegoś modelu pojazdu (lub kilku) w zwyrodniałej skali piętnastu milimetrów, pewnie będziecie potrzebowali do niego kalkomanii. Z pomocą może przyjść zestaw naklejek którymi można przyozdobić drugowojenne pojazdy. Nawiasem mówiąc, producent ma w ofercie także zestawy do wozów niemieckich, brytyjskich i sowieckich. Ja mam hamerykański.
Całość zapakowana jest w sztywny blister i zabezpieczona dodatkowo gąbką. A owa całość to cztery arkusiki z mnóstwem emblematów.
1
2
Ten arkusz ma nieprzyjemnie zażółconą folię. Oczywiście już zdążyłem wypytać Kamila czy można coś poradzić na to. Zalecił długotrwałą ekspozycję na silne promieniowanie UV. Znaczy przykleić na szybę trzeba, od słonecznej strony w chałupie. Przykleiłem, dam znać czy zadziałało. Na razie dla kawału nakleiłem parę naklejek na wóz pomalowany na zielono, wydają się białe, film jest niewidoczny, ale obawiam się że po prostu żółte zabarwienie polubiło się z olive drab…
3
Łącznie mamy parę kolorowych godeł, flagi, numery rejestracyjne i „bumper codes”, oznaczenia „mostowe” i bardzo dużo nazw własnych, umożliwiających spersonalizowanie modelu. Nazwy są zarówno historyczne (Thundebolt, Adolf’s Assasin, Cobra King, czy Duke, z tych co bardziej znanych) jak i możliwie historyczne. Czyli banda Helenek, Peggy i tym podobnych.
4
Oczywiście nie mogło zabraknąć całej bandy gwiazdek różnych typów i rozmiarów.
Jeszcze tylko wspomnę że film na którym wydrukowano znaki jest bardzo cienki (dobrze reaguje też na specyfiki do kalkomanii). Sam druk też jest bez zarzutu.
Jeśli więc zachodzi warunek o którym wspomniałem na początku – warto mieć.
Michał Błachuta