1/144 Bell P-63A/C Kingcobra
Dora Wings – DW14401
Nie nazwałbym jeszcze tego tendencją, ale nie da się nie odnotować wzrostu zainteresowania niektórych producentów tematyką miniatur samolotów w skali 1/144. I to nie tych wielkich czy pasażerów, które nawet w tej podziałce imponują gabarytami. Mam na myśli wszelaką drobnicę, przede wszystkim jednosilnikową, z okolic pierwszej połowy dwudziestego wieku. Mowa – rzecz jasna – o producentach modeli niskonakładowych. Co nie znaczy, że niskojakościowych. Bo te dzisiejsze szorty to niejednokrotnie przebijają jakością mejnstrimowe wielkoseryjne produkcje rynkowych gigantów. Jak zatem prezentuje się model, którym Dora Wings dołączyła do producentów zabawek w skali 1/144? Model ten to miniatura Kingcobry. Temat nie dziwi zupełnie, wziąwszy pod uwagę, że producent miał już opracowaną tę konstrukcję – wszak wydał wcześniej model P-63 tak w skali 1/48, jak i w siedemdwójce. A teraz spakował dwie miniaturki w 1/144 w jedno pudełko, którego boxart sugeruje zawartość zestawu…
…choć nie sygnalizuje bogactwa malowań, jakie zostały zaoferowane. Bo jest tego aż dziewięć wariantów – nawet dość różnorodnych
Sugerowana kolorystyka opisana jest jednak skromnie i to na podstawie palety jednego producenta. TEGO producenta
Nie jest wobec powyższego zaskoczeniem, że kalkomania jest okazałych rozmiarów…
…a przy tym zupełnie przyzwoicie wydrukowana – Decograph sumiennie i co by nie mówić, skutecznie, walczy o uplasowanie się wśród liderów branży
A skoro o malowaniu mowa, to w zestawie są też cięte w folii maski do oszklenia (no jednak szkoda, że nie w papierze, bo wziąwszy pod uwagę wielkość i krzywizny, to bez sprawdzania wiadomo, że będą się samoczynnie odklejać)
Całkiem okazały, jak na skalę 1/144 i rozmiary przedstawianego samolotu, jest worek strunowy z plastikiem…
…no ale pamiętać trzeba, że to są dwa modele. Zatem wśród ramek mamy jedną zdublowaną – z płatem i drobnicą
W kolejnej umieszczone są kadłuby obydwu miniatur
W ramce przeźroczystej znajdziemy z kolei jedynie dwie owiewki kabiny
Swoją drogą, naprawdę wysokiej jakości (choć warto będzie je przepolerować)
Kingcobra w 1/48 to model przyzwoity, ale nie bez wad. Zdecydowanie lepiej prezentuje się miniatura w 1/72, którą opisywał MarCo. A jak na tym tle wypada wypust w 1/144? Moim zdaniem jeszcze lepiej. Oczywiście detali jest mniej – wszak skala ma swoje ograniczenia. Ale nadal nie jest ich mało. Przede wszystkim jednak bardzo ładnie opracowane są powierzchnie – z wyraźnymi ale bardzo cienkimi liniami podziału i granicami paneli
Wnęki podwozia nie gorsze niż te w siedemdwójce
Takoż i wnętrze kabiny – z detalami na burtach i naprawdę szczegółowo odtworzonym wyposażeniem. W tym niepozbawioną detali tablicą przyrządów. Szkoda jedynie, że w kalkomaniach zabrakło nalepki z zegarami. W takiej formie nie do pogardzenia mogłyby być również pasy fotela pilota. Bo tychże nie ma ani jako płaskorzeźby na fotelu, ani w formie blaszki (blaszki nie ma w tym modelu w ogóle)
Delikatne i bez nachalnych uproszczeń jest podwozie, z ładnymi kółkami
Uwagę zwraca również przygotowanie śmigła i jego kołpaka jako osobnych elementów, co w tej skali jest w zasadzie ewenementem
Na koniec wreszcie instrukcja montażu. Typowa dla Dora Wings – czytelna, przejrzysta, a przy tym pokazująca jak zaawansowany jest to model – patrząc na nią pomyśleć by można, że mamy do czynienia z modelem w 1/72
Jeżeli skleja się tak jak wygląda po wyjęciu z pudełka, to trzeba przyznać, że Dora zawiesiła poprzeczkę naprawdę wysoko – sobie i innym.
KFS
Me encantaron sus modelos como puedo conseguir un catálogo
Here it is: http://dorawings.com/products/