1:144 McDonnell Douglas EC-24A
Electronic warfare aircraft
X-Scale – X144006
Ukraina to spory kraj, nie dziwi więc, że mimo toczącego się konfliktu tamtejsi, liczni, mniej lub bardziej znani producenci zabawek politechnicznych, którzy wyrastają jak grzyby po deszczu, ku uciesze braci modelarskiej całego świata, w sposób ciągły powiększają swoją ofertę modeli. W przypadku firmy X-scale nie jest wcale inaczej, i na rynek trafia kolejny zestaw (czy raczej kolejna odsłona pudełka) z DC 8. W tej wersji nazwanym EC24 Electronic warfare aircraft w skali 1/144.
X-scale jest świeżą shortrunową firmą, jeżeli się nie mylę to zaczęła swoją przygodę w roku 2022, i od tego czasu buduje swoje portfolio systematycznie. Acz konsekwentnie krąży wokół jednej skali – 144 (choć na swojej stronie internetowej posiada puste zakładki z innymi podziałkami).
Douglas EC24A to wariacja cywilnego samolotu pasażerskiego DC-8 z lat 60 XX wieku przystosowanego do zadań związanych z walką elektroniczną który służył aż do końca lat 90! Notabene, samolotu projektowanego dla USAF jako latająca cysterna, ale po porażce z Boeingiem w walce o kontrakt, zaoferowany – z sukcesami – cywilnym podmiotom. Maszyna ciekawa, a w pudełkowej wersji również interesująca nie tylko dla spottersów.
Pudełko, zaprojektowane jest bardzo estetycznie, schludnie i spójnie kolorystycznie – a wiemy że za naszą wschodnią granicą nie jest to normą. Zdobi je atrakcyjna ilustracja z tytułowym bohaterem, zachęcając nie zaznajomionego z tą marką modelarza do natychmiastowego zakupu. Boki okrasza stręczycielska propaganda z innymi produktami w ofercie, jak i garść mniej lub bardziej użytecznych informacji.
Pudełko jest spore, acz z umiarkowaną ilością zawartości.
Inwenturę tworzy 9 ramek z szarego tworzywa (w tym oznaczona jako D dodana podwójnie), jedna mała przezroczysta, wstępnie wycięte połówki kadłuba, nieduży arkusz kalkomanii, maski i broszurka z instrukcją.
Instrukcja, dość oszczędna w formie, za to raczej z tych czytelniejszych, prowadzi nas przez 44 kroki budowy.
Umieszczony nietypowo, bo na rozkładówce schemat malowania jest tylko jeden – ale był to chyba zresztą jedyny taki samolot we flocie USAF. Patrząc jednak w portfolio X-scale wydaje mi się, że to pojedyncze malowanie to świadoma strategia sprzedażowa firmy (swoją drogą, producencie, jeżeli to czytasz, możesz zapunktować na polskim rynku za malowanie z plusem i wydać model DC 8 w barwach PLL LOT). Na ostatniej stronie mamy paletę barw z numerami farb japońskich i tych bardziej nam bliższych producentów.
Kamil recenzował protoplastę tego zestawu TUTAJ, dlatego po więcej szczegółów na temat detali zapraszam tamże. Poniżej skupię się jedynie na różnicach.
Nowa, a właściwie przeredagowana jest podwójna ramka D z elementami silnika i dodatkowa J z elementami do walki elektronicznej. W przeciwieństwie do modelu DC8, z dodatków multimedialnych to mamy jedynie maski na koła i oszklenie kabiny pilotów, brak jest jakichkolwiek wydruków 3D.
Okienka, co przykre są jedynie zaznaczone w plastiku – i to jedynie te które w prawdziwym samolocie były przezroczyste, bo na zdjęciach w Internecie widać że pozostałe zostały zamalowane – ale ślad po nich jest widoczny. Co i tak jest sporym progresem względem recenzowanego przez Kamila DC-8 gdzie kadłub był gładki niczym pupcia niemowlaka, a oszklenie było również jedynie w formie kalkomanii.
Linie podziału są wyraźne, widać że to projekt cyfrowy. Co do szerokości, wydaje mi się, że są po tej szerszej stronie jak dla skali 144 ale nie odpycha to tak bardzo, jak przy omawianym nie tak dawno modelu TU22 od Litaki w tej samej skali.
Kalkomanie drukował Decograph.Choć nie ma ich zbyt wiele, to są bardzo dobrej jakości, wyraźne, nasycone, bez skaz, czy widocznego rastra lub jakiejkolwiek innej „kaszki”. W komplecie do kadłubowych są też imitacje szyb kabiny pilotów, jeżeli ktoś zdecydowałby się na konsekwencje i zaklejanie przezroczystych elementów. Film jest cienki, a bazując na moim doświadczeniu, powinny świetnie współpracować z płynami zmiękczającymi.
Elementy silnika nie są jakoś szczególnie filigranowe; podejrzewam że w formie żywicznego dodatku mogły by być lepiej oddane, ale w plastiku są i tak całkiem nieźle skomplikowane.
Pozostałe części są konsekwentnie równej, wysokiej jakości.
EC24A w ramkach wygląda obiecująco. Przypominam jednak, że jest to short run, który będzie wymagał obróbki drobnych części czy powierzchni w okolicach łączenia połówek skrzydeł (o których wspominał Kamil). Kilka detali mogło być bardziej uszczegółowionych, ale wstydu nie ma, nawet w tej formie o ile coś się nie będzie rozjeżdżało przy budowie, będzie to dobrze wyglądający model.
W mojej ocenie duży plus dla X-scale za wydanie wersji do walki elektronicznej, bo tak jak EWACSy, tak i te maszyny mają w sobie TO COŚ co bardzo przyciąga do ich sylwetki i motywuje do zakupu. Ja #bedekleic.
Łukasz Kulfan
Zestaw przekazany do recenzji przez X-Scale
