1/144 Motorówka cumownicza Emilka
One Man Shipyard – 14401
Albo Emilka to ikoniczna motorówka, albo po prostu jestem tak stary, że pamiętam miniatury, które powstawały po opublikowaniu w Modelarzu jej planów – jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Jak by nie było, nawet nie będąc przesadnym entuzjastą modelarstwa szkutniczego, o tej małej, śmiesznej łódce słyszałem. Śmiesznej, bo ma jednak emplois dziecięcej zabawki. Albo popularnego modelu 3DBenchy, zaprojektowanego do testów i kalibracji drukarek filamentowych
I w sumie nieprzypadkowo przywołuję tu technologię druku 3D, bo właśnie ona posłużyła do produkcji omawianej tu miniatury. Choć oczywiście w tej bardziej odpowiedniej do tworzenia modeli odmianie, czyli z użyciem światłoutwardzalnej żywicy. Jak już swego czasu wspominałem, podchodzę z pewną rezerwą do wykorzystywania tej technologii w produkcji zestawów komercyjnych. Szczególnie, gdy mowa o większych modelach. No ale przecież Emilka to mała pchełka – szczególnie w skali 1/144
Tym bardziej zdumiał mnie rozmiar opakowania tego zestawu
..tworzącego pewien dysonans z gabarytem modelu
Ale być może w tym szaleństwie jest metoda. Dzięki temu, zawartość jest całkiem bezpieczna – mimo pozornie skromnego zabezpieczenia woreczkami strunowymi i kawałkiem folii bąbelkowej
Podążając jednak za inwentaryzacją producenta..
Przegląd zacznijmy od papierowych wkładek, wydrukowanych na różnej gramatury kartkach A4. Mamy tu zatem typowy rys historyczny i podstawowe dane techniczne oryginału
Na odwrocie tej karki znaleźć można obszerny poradnik, jak obrabiać – specyficzne przecież – drukowane elementy
Napisane jest to z w większości z RiGCzem. Podobnie, zupełnie sensownie opracowany jest schemat montażu. Przy czym należy zwrócić uwagę, że ilustracje często poprzeplatane są kolejnymi, czesto istotnymi didaskaliami i współporadami
Schemat malowania trafił na osobna kartkę, o zdecydowanie ponadnormatywnej gramaturze – zupełnie niepotrzebnie, szczególnie, że i tak się wymięła w pudełku
Od wyboru grubości papieru jeszcze bardziej ekstrawagancki (a może grzybowy?) jest wybór producentów farb w tabelce z rozpiską kolorów
Elementy modelu wydrukowane z szarej żywicy spakowane są w kilka osobnych worków strunowych. W połączeniu z podporami, które także do pewnego stopnia wzmacniają konstrukcję, w zasadniczej większości stanowi to wystarczającą ochronę dla często bardzo filigranowych detali
W osobnym woreczku znajdziemy różne inne drobiazgi – wydruki z żywicy bezbarwnej, kawałek kliszy na szybki kabiny oraz kalkomanię
Kalkomanie wydrukowane są na kartoniku w całości pokrytym bezbarwnym filmem. Ale o tym producent lojalnie informuje, podpowiadając przy tym konieczność ich precyzyjnego wycięcia
Swoją drogą, pod względem jakości, czy też nasycenia kolorów, nalepki przypominają produkty Eduarda
Skoro już pojawił się złowrogi oręż, czyli obiektyw makro, to pora zerknąć z bliska na wydruki. Kadłub z pokładem, pokładówką i niektórymi detalami, jest w jednym kawałku
Powierzchnie są w większości bardzo ładne. Tylko na niektórych krzywiznach pojawiają się delikatne ‘sęki’, czyli dośc typowe, i często trudne do uniknięcia na obłościach artefakty druku 3D. Na szczęście na tyle subtelne, że nie powinny stanowić problemu w zniwelowaniu. Trochę więcej pracy może zająć usuwanie śladów po styku podpór z elementami – ich wierzchołki mogłyby być jednak cieńsze. Detale zaś cieszą szczegółowością i odpowiednią wyrazistością
Szczegóły napędu chowają się między podporami, ale tutaj osobnym (i zaprojektowanym jako ruchomy) elementem jest jedynie dysza zintegrowana ze sterem
Sterówka także jest dość kompletną i okraszoną licznymi detalami sekcją. Osobno jest jednak jej wnętrze, z najważniejszymi konstrukcjami, które się tam znajdują
Nie znaczy to jednak, że nie ma tu czego sklejać. Wręcz przeciwnie. Wiele drobniejszych elementów nadal pozostaje osobno. To dobrze, bo niejednokrotnie wymagają one malowania na odcinające sie kolory. Różne pokrywy i klapy można zamontować w dowolnej pozycji
Detale są wyraźne, choć miejscami daje o sobie znac budżetowa grubość warstw. A przypomnę, że ten parametr drastycznie wpływa na czas drukowania, a zatem i na koszt produkcji
Uporanie się z tym może być miejscami kłopotliwe. A przynajmniej wymagające dużej uwagi. Ale to i tak nic, w porównaniu z wyłuskiwaniem i oddzielaniem od gęstwiny podpór takich elementów jak drabinki, maszt z wyposażeniem, czy klatka z rur ochronnych
Ale jeśli kogoś to nie przeraża, to może nawet wymienić część detali na elementy przeźroczyste. Tę drobnice zabezpiecza specjalny ‘koszyczek’. A na tym nie koniec – bo ze względu na specyfikę technologii, w której powstały, mają one matowe wykończenie. W przypadku takiej drobnicy, na szczęście, radą na to będzie po prostu pomalowanie ich błyszczącym lakierem bezbarwnym. najlepiej takim z filtrem UV, żeby nie żółkły z czasem
W zestawie znajdziemy oczywiście różne drobiazgi, którymi obwieszone są burty motorówki
Na tym jednak nie koniec. Producent wzbogacił model o kolejne akcesoria
Przede wszystkim to kolejne popularne odbojniki, czyli różnej maści opony (oferowane zresztą także jako osobny zestaw waloryzacyjny)
Dostajemy również kilka beczek i europalety
W zestawie jest też kilka figurek (nie tylko załogi, bo tę w oryginale stanowią zaledwie trzy osoby). Niestety, nie są one najostrzejszym ołówkiem w piórniku. I to nie tylko ze względu na – nazwijmy to oględnie – kontrowersyjną aparycję
..ale również fatalne warstwy na powierzchniach
Z tymi, czy innymi figurkami (czy też bez nich) model można uplasować na podstawce lub winietce, ale również – gdyby komuś żal było chować pod linią wody detale napędu – na niewielkiej podstawce, którą producent dołączył do kompletu
Podsumowując – ciekawy temat. Choć obawiam się, że niszowy. Już pomijam, że to polonik, to jednak nawet znalezienie solidnej dokumentacji zdjęciowej nie jest łatwe. A najczęściej dotyczy późniejszych egzemplarzy, zbudowanych na marwojowy użytek. Niewątpliwie jest to jednak gratka dla miłośników polskiej floty. A producent zapowiada kolejne miniatury do tejże kolekcji.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model do recenzji przekazał One Man Shipyard