1/144 SAAB J-29F „TUNNAN“
Swedish Jet Fighter
Miniwing – mini083
Tunnan nie jest samolotem, na widok którego miękną mi kolana, ale po przygodzie z modelem z Pilot Replicas w 1/48 pałam pewnym sentymentem do tej konstrukcji. Podobnie jak pałam sympatią do skali 1/144. Ucieszyło mnie zatem, że miniaturę tej maszyny znalazłem w ofercie Miniwing. Żywiczną, więc technicznie podobieństwo modelu do omawianego po sąsiedzku zestawu z Meteorem było do przewidzenia. Zresztą już samo opakowanie jest podobne, czyli ozdobione zdjęciem modelu wykonanego poprawnie, ale nie głośno krzyczącego ‘chcijmnie!”
Podobnie również, na odwrocie opakowania zaprezentowane są schematy malowania oraz rozmieszczenia kalkomanii
Nawiasem mówiąc, kalkomanie opracowane w niecodzienny sposób, bo w komplecie są dwa jednakowe arkusiki, z których każdy zawiera jedynie połowę potrzebnych rondli czy występujących podwójnie oznaczeń. Pozostałe detale się dublują
Niestety, jakość druku – konsekwentnie u tego producenta – pozostawia wiele do życzenia. Choć akurat szwedzkie godła są nie najgorsze. Słabiej jednak wyglądają małe herby niezbędne w tym schemacie
A model? Dość mało skomplikowany, odlany z żywicy w kolorze mydła. Nie, że nieładnej, ale wyjątkowo niefotogenicznej
..albo może lepiej tak:
Do tego mamy wytłoczkę ze zdublowanym oszkleniem kabiny
…jakości akceptowalnej (nie tak, jak to było w Meteorze), choć niewątpliwie wymagającym delikatnej polerki
Delikatnej obróbki wymagać będzie również żywica. Odlewy są porządne (wady sprowadzają się do całych dwóch mikroskopijnych bąbelków), ale wzór mało wyrazisty. Liniom podziału czy podkreślających panele brakuje wyrazistości. Miejscami też robią się płytkie. Nie ma tego wiele, więc tym bardziej warto wszystkie z lekka przeryć
Trochę słabiej sprawa ma się w detalach. Podwozie moim zdaniem, nawet jak na warunki skali 1/144, jest nazbyt uproszczone. Osłony jego wnęk też wypadałoby pocienić, bo są grubaśne
Trochę ubogo prezentuje się kabina, bo widoczną wyżej imitację oparcia fotela jako jedyny element wkleja się w pozbawiony szczegółów otwór w kadłubie
A, są jeszcze dwa ‘detale’, bo jak mniemam, oprócz tablicy przyrządów (takiej sobie), do kabiny powinna trafić druga nalepka, której uplasowania nigdzie nie oznaczono – brązowy prostokącik oznaczony numerem ‘9’, który interpretować można jako imitację obicia wraz z pasami do nałożenia na oparcie fotela pilota
Nos jest osobnym elementem – to ze względu na otwór wlotu powietrza i wynikający z tego podział konstrukcyjny modelu pod kątem odlewania. Nawiasem mówiąc, mam pewne wątpliwości co do kształtu tego elementu, ale bazując jedynie na zdjęciu z etykiety nie chcę wyciągać zbyt daleko idących wniosków. To trzeba by polepić kadłub w całość i dopiero wtedy oceniać
Wlot wlotem, ale bez wątpienia na odwalsie zrobiony jest wylot. Tu nie ma imitacji dyszy silnika, a jedynie płytki otwór (#rozczarowanko)
Na drobną osłodę, w komplecie dostajemy maski do zabezpieczenia oszklenia na czas malowania
Budowę opisuje prosta, ale jednak przejrzysta instrukcja
Podsumowując – model nawet fajny, ale jako baza do bardziej zaawansowanych prac. No chyba, że ktoś kolekcję buduje z naciskiem na ilość – wtedy dostaje do rąk prostą i szybką w budowie miniaturkę.
KFS