1/20 Julia – Naked Angel
Max Factory
Plamax – 012116
Początkowo figurki opracowane na bazie trójwymiarowego skanu prawdziwej postaci były domeną produkcji żywicznych. A w zasadzie wydruków 3D. Z czasem jednak po te nowoczesne technologie sięgnęli również producenci modeli wtryskowych. To nie było takie oczywiste, bo jednak opracowanie miniatury do odlewania w dwudzielnej metalowej formie jest bardziej skomplikowane, niż by wydawać się mogło – stąd często naprawdę skomplikowany i nieoczywisty podział technologiczny takich modeli. W każdym razie choćby Tamiya, dzięki zaprzęgnięciu technologii skanów 3D do zadań projektowych, z producenta jednych z najbrzydszych ludzików plastikowych przesunęła się na pozycję lidera – o czym zresztą pisałem w recenzji niemieckiej piechoty. Ale nie tylko Tamiya skanuje ludzi..
Omawiany tutaj zestaw jest właśnie dziełem tej technologii. Wytłuszczoną informacje o tym można zresztą znaleźć na froncie opakowania
Froncie, który niezbyt ostentacyjnie informuje, z jaką zawartością mamy do czynienia. Na pierwszy rzut oka trochę DVD ze ślizgaczem. Dopiero ‘drobnym drukiem’ wyjaśnione jest, że to plastikowy model do sklejania. Czy raczej dwa modele
I tak, to jest zestaw tego samego producenta, co przedstawiane tutaj kiedyś ‘mangowe’ laleczki
Nieco więcej informacji znaleźć można na rewersie opakowania, choć wciąż warstwa tekstowa zarezerwowana jest dla osób zaznajomionych z japońskim alfabetem
Ilustracja jednak anonsuje, że do czynienia mamy z modelem wtryskowym, a nie – choćby – żywicznym. No i zapowiada kolor plastiku
Obydwie ramki są odlane z różowo-beżowego plastiku, czyli w dość umownie traktowanym kolorze cielistym. Elementy każdej z obydwu figurek umieszczone są w osobnej wyprasce
Dołączona instrukcja montażu jest niewielką broszurką…
…która w sposób schematyczny podpowiada prawidłową kolejność montażu poszczególnych podzespołów – bo jak wspominałem we wstępie, podział technologiczny modelu jest dość nieszablonowy
Tak nietypowe rozczłonkowanie wynika przede wszystkim z konieczności wystrzegania się zbyt masywnych elementów – w których trudno byłoby uniknąć potężnych jam skurczowych. Co nie mniej istotne, dzięki takiemu podziałowi można było oddać więcej szczegółów i nadać im większej naturalności. Bo choćby włosy jednej z figurek to w sumie cztery komponenty
Nie ma wątpliwości, że skanowana była Japonka – twarz ma niewątpliwie azjatyckie rysy. No i pokazuje potęgę makijażu, bo jest pewien dysonans pomiędzy zdjęciem na okładce a realistycznym monochromatycznym odwzorowaniem. Nawiasem mówiąc, a propos realizmu, to nie jestem przekonany, czy pomysł z zaznaczeniem tęczówek w oczach delikatnym wgłębieniem to był najlepszy pomysł. Obawiam się, że może to niezbyt ułatwić malowanie, a dodatkowo bez precyzyjnych korekt nie namaluje się spojrzenia w innym kierunku niż ten przewidziany przez producenta. Wracając do podziału modeli, to jest on chwilami naprawdę niebanalny, a niektóre elementy mają wręcz abstrakcyjny kształt
Na pierwszy rzut oka dziwnie wyglądają również różne zagłębienia pozwalające na dopasowanie do siebie poszczególnych partii ciała
Po posklejaniu ( i pomalowaniu) z grubsza tak to się powinno prezentować – wedle zdjęć producenta
Druga figurka ma już mniej skomplikowaną pozę
Co nie znaczy, że w związku z tym model ma mniej skomplikowaną konstrukcję. Ponownie podział jest mało oczywisty. Nawiasem mówiąc, o ile brak tu typowych kołków montażowych, to połówki największego skrawka tułowia mają solidne bolce, pozycjonujące je względem siebie
Pozostałe elementy pozycjonują się względem siebie za sprawą własnych kształtów, ewentualnie drobniejszych wypustek na powierzchniach styku/klejenia
Takie poszatkowanie figurek z jednej strony pozwala na większą szczegółowość, ale z drugiej, wymusza naprawdę staranną ostateczną obróbkę modelu po sklejeniu. Szczególnie, gdy mamy do czynienia z nagim ciałem. No ale i samo malowanie ciała wymaga pewnego doświadczenia i wprawy.
Podsumowując – takatam ciekawostka, z jednej strony dość banalna, z drugiej dość nietypowa jak na modele wtryskowe. Choć mnie najbardziej nurtuje wybór skali – czemu 1/20, a nie, dajmy na to 1/24, czyli dość popularne w figurkach 75mm? Prawdę mówiąc, ta podziałka kojarzy mi się w zasadzie przede wszystkim z modelami z uniwersum Maschinen Krieger. I nie jestem przekonany, czy powyższy zestaw (i pozostałe z serii) dobrze wpisuje się w jego estetykę…
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Więcej takiego nietypowego contentu! 😀 Może następnym razem figurki żołnierzyków Suyata¿
Nie ma to jak goła baba, nawet w nietypowej skali 😁
W tej skali są bolidy F1. Może zrobić z takiej grid girl 😉