1/20 non! – Bunny Girl & Anubis Costume
minimum factory
Plamax – MF47
Modelarstwo bawiąc uczy, ucząc bawi. Bo niby miniaturowa [pół] goła baba, ale jednocześnie spotkanie z egzotyczną kulturą. Zaznaczmy – kulturą popularną. Plamax wzięło bowiem na tapet – czy raczej na skaner 3D – swoich lokalnych japońskich celebrytów – wrestlerów, kierowców sportowych czy wreszcie cosplayerkę – której miniatura jest przedmiotem niniejszego opisu, i która rozpoczęła całą serię.
The first in this new series of plastic models is of the Black Gal (Kuro Gyaru) cosplayer with over 150,000 followers on Instagram and 350,000 followers on Twitter, non!
Pojawia się tu parę obcych terminów – i jak się podrapie strupka, to dowiedzieć się można, że Gyaru to dość specyficzna subkultura modowa wcale popularna w Japonii – różowe lolity z tlenionym tapirem itd. Jedną wielu odmian tego stylu jest Kuro Gyaru, czyli ofiary solarium. Koneserom krindżu polecam poguglanie obrazków:> Skoro wiemy już CO, pora wspomnieć o tym KTO. Cosplayerka o pseudonimie ‘non!‘, która znana jest z tego, że na instagramie obserwuje ją – wedle danych producenta modelu – ponad 150 tysięcy osób, a obecnie to już prawie 190 tysi. Do wyników choćby Lewego trochę jej jeszcze brakuje, ale już jest to dwa razy więcej niż ma Beata Kozidrak. Choć gdybym miał wybierać, to dobrze, że to jest jednak miniatura pani non!. Miniatura – a raczej miniatury, bo w w komplecie są dwie figurki – spakowane w specyficzne, płaskie pudełko – choć z tą formą spotkałem się już przy wcześniejszych zestawach z Plamax
Mimo iż bardzo płaskie, to mieści dwie ramki plastikowe oraz ulotkę z instrukcją montażu
A właściwie nie tylko instrukcją. Bo z jednej strony mamy typową inwentaryzację zestawu oraz schemat montażu i kolorowania
Po drugiej zaś stronie znajdziemy plakaty z obrazkami z pudełka
Są to zapewne zdjęcia zrobione podczas skanowania postaci, bo figurki są upozowane dokładnie tak samo. Elementy każdej z nich umieszczone są w osobnej ramce – a więc postać w kostiumie Anubisa:
…i króliczek
Pierwsze, co zwraca uwagę, to kolor plastiku. I nie jest on przypadkowy. Pomijając wspomnianą we wstępie opaleniznę, to bezpośrednio nawiązuje on do palety Mr.Hobby Color LASCIVUS – opracowanej do malowania figurek…
…a konkretnie do jednego z kolorów bazowych – CL02 Cocoa Milk
Kolejna charakterystyczna rzecz to niebanalny podział postaci. Wymuszony ‘zwykłą’ dwudzielną formą wtryskową. W takim układzie, dla zachowania jak najlepszego odwzorowania szczegółów, niezbędne jest poszatkowanie modeli. A przy okazji podzielenie większych elementów jest konieczne dla uniknięcia jamek skurczowych
Na pochwałę zasługuje przy tym zmyślny podział, przebiegający wzdłuż granic fragmentów garderoby czy licznej biżuterii – co niewątpliwie zmniejsza ilość niezbędnego szpachlowania i wyprowadzania powierzchni
Niektóre elementy – jak choćby części składowe głowy i włosów – mają wręcz abstrakcyjną formę
Postać stojąca w zasadniczej większości ma już bardziej typową dla figurek konstrukcję. Tu nie udało się już uniknąć podziału na powierzchniach wymagających wykończenia ‘na gładko’
Ponownie, w rejonie głowy mamy bardziej niebanalny podział czy połączenia elementów – bo na przykład jedno z uszu jest scalone z dłonią…
…a sama głowa to kolejne cztery plasterki
Podsumowując – estetycznie to kicz w stanie krystalicznym. Ale technologicznie naprawdę fajny model. Szkoda, że wciąż jednak nieliczni producenci modeli tak sprawnie wykorzystują nowe technologie. Bo jeśli chodzi o bardziej klasyczne ludziki, to w plastiku podobnie radzi sobie chyba tylko Tamiya.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to