1/24 Mazda Roadster RF
1/24 Mazda Roadster
Tamiya – 24353
Tamiya – 24342
Pretekstem do powstania tej recenzji jest stosunkowo niedawna premiera w Polsce kolejnego tamiyowego modelu samochodu w skali 1/24, czyli Mazdy MX-5 czwartej generacji. Nie jest to model całkowicie nowy, zwany poetycko new toolem, tylko modyfikacja zestawu z 2015 roku.
W pudełku z nowością otrzymujemy elementy pozwalające na złożenie miniatury Mazdy MX-5 w wersji ze składanym sztywnym dachem (stąd RF w oznaczeniu na pudełku – od Retractable Fastback). Jest to nowość również jeśli chodzi o pierwowzór, albowiem roadster Mazdy otrzymał sztywne zadaszenie dopiero w modelu tej generacji. Zestaw sprzed 5 lat umożliwia natomiast zbudowanie klasycznej wersji MX-5 – czyli roadstera. A jako że obecnie w sprzedaży dostępne są oba zestawy, to i niniejsza recenzja dotyczy obu.
Oba prezentują standardowe tamiyowe podejście do modeli pojazdów cywilnych z ostatnich lat, czyli przede wszystkim brak w nich zdejmowanej maski i wnętrza przedziału silnikowego, ale za to dostajemy komplet masek do malowania szyb czy mały arkusik metalstickerów.
Mazda Roadster RF
W pierwszej kolejności przedstawiam tegoroczną nowość. Producent wymienił w nowym zestawie karoserię i dołożył dwie nowe wypraski oraz zabrał jedną – bonusową (a szkoda!). Zmienione zostały też arkusze kalkomanii, metalstickerów i masek.
Oto co znajdziemy w pudełku.
Nadwozie – nowy element w porównaniu to poprzedniego zestawu:
Ramka E:
Rys historyczny w kilku językach oraz schemat malowania (sic!) i nanoszenia oznaczeń:
I znana już od jakiegoś czasu ulotka z poradami dla początkujących:
Mazda Roadster
Poniżej to, co można znaleźć w zestawie z 2015 roku.
I na koniec wisienka na torcie, której niestety brak w nowym zestawie – ramka Z umożliwiająca wzbogacenie samochodzika o ludzika:
Tak jak w zestawie z tego roku i tutaj mamy do wyboru jedną z czterech wersji zależnych od rynku dystrybucji Mazdy – różnią się one podobnymi szczegółami. Mimo że prawdziwa Mazda MX-5 posiada rozkładany płócienny dach, Tamiya nie odzwierciedliła tego w miniaturze – możemy wykonać model tylko ze złożonym dachem. W zamian dostaliśmy figurkę młodej kobiety i to ze zdublowanymi dolnymi częściami ciała, co umożliwia dopasowanie do fotela kierowcy znajdującego się po lewej lub prawej stronie pojazdu.
Na koniec kilka uwag odnośnie tych dwóch zestawów. Mimo że nadwozie w nowym modelu zostało na nowo opracowane, to ma kilka “pięt”, tak jak i to z 2015 roku. Oczywiście są to pięty na skalę Tamiyi – czyli w zasadzie piętusie. Przede wszystkim chodzi o miejsca łączenia formy wtryskowej, które na gotowym elemencie są wyraźnie widoczne i zdecydowanie wymagają obróbki. Jest to zapewne cena wykonania nadwozia jako jednego elementu – w przypadku np. modelu Toyoty GR Supry przedni i tylny zderzak były osobnymi elementami, co umożliwiło poprowadzenie łączenia form po liniach podziału. Problemem są też dwa miejsca na tylnym zderzaku z zapadnięciem tworzywa powstałym przez umiejscowienie z drugiej strony w miarę “masywnych” zaczepów do przytwierdzenia płyty podwozia. Oczywiście nie są to kratery, a naprawdę subtelne artefakty widoczne jedynie dzięki refleksom światła. No ale na wyprowadzonej na wysoki połysk powłoce lakierniczej będzie to widoczne. Co ciekawe, przypadłość ta występuje tylko w modelu z 2015 roku, w tym z 2020 roku Tamiya zmniejszyła szerokość elementów mocujących i dzięki temu tworzywo nie zapada się, i zderzak jest elegancko gładki.
Mimo szczerych chęci nie udało mi się znaleźć wypychaczy umieszczonych w jakichś widocznych miejscach. Można ewentualnie wspomnieć te na płycie podłogowej pod deską rozdzielczą, ale miejsce to nawet w wersji bez dachu pozostanie w głębokim cieniu deski rozdzielczej.
Amortyzatory – mimo że zamiast sprężyn mają wstęgi jak w świdrze – prezentują się całkiem przyjemnie. A że felgi są filigranowe, a tarcze hamulcowe o niewielkiej średnicy, to powinny być choć trochę widoczne. Niestety pogrzebie to ich malowanie – instrukcja przewiduje tylko czerń dla całego tego elementu.
Felgi BBS z zestawu z 2020 mają większą średnicę od felg ze starszego zestawu o ponad 1 mm (odpowiadają rzeczywistemu rozmiarowi felg 17-calowych, podczas gdy w starszym zestawie mamy felgi 16-calowe). Opony natomiast w obu zestawach są identyczne – zatem w nowym będzie trzeba je mocno naciągnąć. A co do samych opon, niestety mają one wyraźny szew biegnący przez środek bieżnika, który koniecznie trzeba będzie usunąć. Ale poza tym wyglądają całkiem przyjemnie – jak to u Tamiyi. W tym przypadku dostajemy nawet napis na bocznej ściance opony – co prawda tylko jej modelu (Aspec), a producenta już nie ma (Yokohama) – ale wiadomo, o co chodzi – TM 😉
Przy tej okazji i w nawiązaniu do gorącej dyskusji dotyczącej praw do znaków towarowych w modelu naszego rodzimego producenta – Tamiya poinformowała o legalności swojego działania w ten sposób:
Na koniec znów o wisience. Ramka z ludzikiem dołączona do zestawu z 2015 roku przedstawia nowe podejście Tamiyi do tematu figurek. Co prawda postać jest pocięta na 10 osobnych części, w tym aż 4 przypadają na głowę, ale jej szczegółowość jest bardzo wysoka jak na technologię wtryskową. Podział jest zrobiony rozsądnie – mamy twarz z dekoltem, włosy (3 części: lewa, prawa, tył), osobno ręce, przód i tył korpusu – a w zasadzie to korpusu bluzki – spódnicę i nogi. Dwa ostatnie elementy są zdublowane jako lustrzane odbicia w zależności od tego, czy panna będzie kierowała wozem z kierownicą po prawej czy po lewej stronie (a w zasadzie chodzi o operowanie pedałami). Detale są ostre, rzeźba też przyjemna – szczególnie twarzy. Fałdy na wdzianku również w miarę naturalne – chociaż mam wrażenie, że miejscami przesadzone – zwłaszcza na kiecce, jakby jakoś specjalnie wymięte (wiadomo, w końcu to Japończycy). Niestety na fotogramach ledwo co widać bardzo dyskretne zaznaczenie poziomych pasków na bluzeczce i rękawach – można więc pokusić się o jakieś fajne kolorowe malowanie mając takie ułatwienie.
Szkoda tylko że do tego fajnego bonusu Tamiya zaproponowała straszną biedę. Otóż na arkuszu masek zostały nadrukowane czarne długie i wąskie prostokąty w liczbie czterech, z których mamy sobie wykonać imitację pasów bezpieczeństwa, by laleczkę przytwierdzić zgodnie z przepisami do fotela. Dodatkowo musimy je sobie uprzednio powycinać – mimo że maska na przednią szybę jest już ładnie wycięta. Być może założono, że każdy umie ciąć wzdłuż linii prostych. Albo że i tak większość wymieni to na jakieś aftermarketowe tasiemki.
I jako przysłowiowa kropka nad i – porównanie niektórych szczegółów figurki z jedną z pierwszych figurek Masterboxa z serii Dangerous Curves
Reasumując – jak zwykle u Tamiyi, modele proste, przyjemne i bardzo estetyczne. I zapewne samoskładalne.
Żal tylko przyoszczędzonej figurki w nowym zestawie.
Robert Płatkowski
Niestety nie mogę się zgodzić z autorem. Wcześniejsze Mazdy MX-5 miały materiałowe dachy, ale można było kupić do nich tzw. Hardtop, czyli dach twardy, ale nie składany. 3 generacja MX-5 miała do wyboru również składany metalowy dach. Natomiast jest to pierwsza MX-5 o nadwoziu Targa, a nie Roadster. Nazwa RF wzięła się stąd, że nazwa Targa jest zarejestrowana przez Porsche, tak jak Walkman przez Sony.
Dziękuję za słuszną uwagę. Wyraziłem się nieprecyzyjnie, chodziło oczywiście o to, że taka wersja nadwozia pojawiła się dopiero w tej generacji.