1/32 AH-1G Cobra (Early) – Quick Set 3D Acrylic Instrument Panel
for ICM kit
Red Fox Studio – RFSQS-32030
Moja korespondencja z AMMO of MIG zakończyła się jakieś trzy lata temu konkluzją, że o ile nie zacznę pisać recenzji także po angielsku, to współpracy dalszej nie będzie. Zdziwiłem się zatem, gdy na moją skrzynkę mailową trafiła niedawno informacja, że zmierza do mnie przesyłka kurierska z Navarry. Zdziwiłem i w sumie nawet nieco zaniepokoiłem, bo po drobnej sprzeczce z Migenezem nie wykluczałem, że w paczce znajdę głowę konia. Być może nawet z martwą rybą w pysku. Tymczasem przesyłka kryła list z działu marketingu…
…oraz pakiet anonsowanych w nim produktów madziarskiej marki Red Fox Studio
Z jednej strony się ucieszyłem, bo w sumie ciekaw byłem jakości tych waloryzacji. Z drugiej jednak, selekcja ‘próbek’ była na tyle niefortunna, że nie za bardzo miałem z czym je porównać. Sytuacja zmieniła się, gdy w moje ręce trafiło kolejne wydanie AH-1G w 1/32 z ICM, spakowane wraz z różnymi dodatkami przez Special Hobby
Czyli wreszcie miałem jakiś punkt zaczepienia do opisania jednego z zestawów
Ściślej, tym punktem odniesienia był nie tylko plastik – a tablica w oryginalnym modelu wygląda tak:
…ale także zamiennik produkcji Eduarda (na zlecenie SH, oczywiście)
Kalkomania z Red Fox spakowana jest w sposób zgrzebny, acz estetyczny – w celofanowy woreczek, usztywniony zawartością
Owa zawartość to kartonowa wkładka z podstawowymi informacjami o zestawie…
…zwinięta w harmonijkę instrukcja montażu poszczególnych podzespołów…
…i wreszcie maleńka strunówka z samą waloryzacją
Mamy tutaj do czynienia z kolorową, przestrzenną kalkomanią. Jest to zatem produkt podobny do tego, co oferują moskale z Quinta Studio, czy do czeskiej linii Eduard SPACE. Zestawom z Red Fox Studio bliżej jednak do tych pierwszych, ponieważ w komplecie znajdziemy wyłącznie kalkomanię z najważniejszymi panelami wyposażenia kabiny
Specyfika tej technologii sprawia, że same nadruki nie są może tak wyraziste jak zwykłe kalkomanie (nie wspominając o blaszkach z Yahu), ale za to detale są zdecydowanie bardziej przestrzenne niż to, co oferują fototrawione elementy, nawet sklejane z kilku warstw
Konfrontacja z plastikiem zależy w dużej mierze od jakości detali w modelu. W tym konkretnym przypadku, czyli w porównaniu z tym, co zaproponował ICM, przyznać trzeba, że nalepki Red Fox mają znacznie więcej szczegółów
Z kolei w porównaniu z kolorowaną fototrawioną blaszką…mają znacznie bardziej przestrzenne szczegóły. Ale na tym jednak przewaga się kończy
Bardziej adekwatne wydaje się porównywanie z analogicznymi produktami. Niestety, nie mam trójwymiarowych kalkomanii do tego modelu od innych producentów (i zdaje się, że w ogóle takowe nie istnieją). Mimo wszystko, by skonfrontować jakość nadruku, sięgnąłem po zestawy przeznaczone do P-38 w skali 1/48. Na początek po wydruk z Quinta Studio
Uczciwie przyznać trzeba, że moskale z Quinty wygrywają bezdyskusyjnie, zarówno za sprawą ostrego i wyraźnego druku, jak i podobnie precyzyjnych elementów przestrzennych. Różnice te są zdecydowanie mniej dostrzegalne w porównaniu z czeskimi nalepkami Eduard SPACE
Warto przy tym jednak pamiętać, że zarówno Eduard, jak i Quinta oferują kompletne zestawy waloryzacyjne klasy Zoom (zatem zawierające również tak podstawowa rzecz, jak pasy foteli załogi), tymczasem produkty Red Fox Studio to same tablice i wybrane panele przyrządów, czyli z perspektywy zawartości są odpowiednikiem blaszek z Yahu.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Akcesoria przekazane do recenzji przez AMMO MIG – dystrybutora Red Fox Studio
Cóż, teraz raczej nie ma wątpliwości. Eduardowskie Space i Red Foxy są po prostu niewiele warte. Quinta – od biedy może być. Yahu wciąż nie ma sobie równych w temacie, ale obsługuje zaledwie promil dostępnych modeli na rynku. Trzeba więc malować samemu.
Niestety Yahu, jak to blachy, są płaskie. W siedemdwójce zazwyczaj nie stanowi to jeszcze problemu, ale w większych modelach jednak zaczyna o sobie dawać znać.
To prawda ale dotyczy to w zasadzie tylko wszelkiej maści bocznych paneli. Natomiast to co najważniejsze, czyli ich panele przyrządów z zegarami i wskaźnikami, wyglądają fenomenalnie.
Gdybym miał wybierać, to chyba zawsze wybiorę tablicę Yahu i malowanie ręczne wszystkich przycisków i przełączników na bocznych panelach.