1/32 BMW 003 turbojet engine
FPW Model – 32 32703
Nowość od FPW Model, czyli od dawna wyczekiwany (przez mnie) silnik do He 162, czyli BMW 003. Zestaw ten dedykowany jest modelowi He 162 w skali 1/32 firmy Revell, o czym informuje nas zdjęcie na boku pudełka.
Czy rzeczywiście silnik FPW pasuje do tego zestawu sprawdzę w niniejszej recenzji. Ale nie uprzedzajmy faktów. Silnik zapakowano w solidne kartonowe pudełko.
A w nim instrukcja montażu i katalog produktów.
To co najważniejsze w tym zestawie, to trzy woreczki strunowe dokładnie owinięte folia bąbelkową.
W pierwszym z nich elementy wlotu powietrza i dyszy wylotowej. Wszystkie trzy elementy wydrukowane bez skaz i artefaktów, nie widać śladu słojów typowych dla wydruku 3D.
Drugi woreczek do creme de la creme tego produktu: dysza wlotowa i instalacja silnika z pełnym okablowaniem. Pełnym wg planów, na których oparto projektowaną miniaturę. (Jednakże w przypadku budowy konkretnych egzemplarzy zalecam współmodelarzom analizę zdjęć. Wrócimy do tego w dalszej części tego artykułu).
Wydruk silnika prezentuje się imponująco. Śladowej ilości słoje widoczne są w miejscach łatwo dostępnych.
Instalacje i ich okablowanie to małe dzieło sztuki. Niestety to zła wiadomość dla części modelarzy. Ciężko teraz będzie tworzyć epopeje “projektu” polegającego na przyklejeniu kilku kabli i nazwaniu tego scratchem. Oczywiście taka ilość okablowania może przerażać, bo jak to pomalować? Do tego też wrócimy.
Ostatnim elementem zestawu są pokrywy silnika. To bardzo miły i pomocny dodatek. Szczególnie, że może i zestawowe są karykaturalnie wręcz grubę, ale za to pozbawione detali.
I to by było tyle w temacie recenzji tego co w pudełku. Sprawdźmy zatem czy da się tak zdetalowany silnik solidnie pomalować i pobrudzić i oczywiście czy rzeczywiście pasuje do dedykowanego zestawu.
Na pierwszy ogień poszło czyszczenie z widocznych gołym okiem słoi. Nie do przecenienia są tu fiberglasowe skrobaki.
Takie czyszczenie jest o tyle problematyczne, że po kilku minutach słoje na dobrą sprawę znikają, ale żeby mieć 100% pewność że ich nie ma, polecam natrysnąć na wyczyszczony fragment mgiełkę srebrnej farby Gunze C8. Ma te super właściwość, że odkrywa niedoskonałości (jak poniżej) i można ją bez problemu szlifować już po kilku minutach.
Po kolejnej turze czyszczenia artefaktów druku (zawsze coś zostaje) cały blok silnika pokryłem kolorem Aluminium z palety Extreme Metal AK Interactive. Zbiornik oleju i niektóre elementy instalacji pomalowałem kolorem White Metal. Całość przykryłem półmatowym werniksem.
W międzyczasie matową czarną farbą pomalowałem blok silnika, nie martwiąc się tym czy zamalowuje elementy instalacji bo niomi i tak planowałem zajac się na końcu. Malowanie na niskim ciśnieniu pozwala uniknąć odkurzu i zbędnego/niemożliwego maskowania
Kilka przejść matową czernią i w zasadzie główne malowanie miałem z głowy. Przyszedł czas na osławione “kabelki” . I tutaj gorąco polecam do takich zadań Markery AK Interactive, maluje się nimi bardzo wygodnie. Całośc trwała 21 minut i 37 sekund, z zegarkiem w ręku.
I to byłby ten moment kiedy zaczynać powinienem weathering, ale planowany przeze mnie egzemplarz He-162 ma pewne bardzo widoczne cechy indywidualne musiałem trochę pobawić się tym co FPW Model oferuje.
Na pierwszy ogień poszły te przewody i instalacje, których nie widać na zdjęciach egzemplarza który wybrałem. I najważniejsza przeróbka w części dyszy wylotowej – wyraźnie widoczne uszkodzenie, jakby Hans i Helmut walili w tę dyszę młotkiem. Ja do tego celu użyłem Proxxona.
Dołożyłem też widoczne przewody i brakujące elementy instalacji, więc możemy uznać tę pracę za full scratch 😉
Pierwszy test pokazał, że silnik idealnie pasuje do modelu Revell.
Przyszedł czas na brudzenie. Zacząłem od czarnego washa na całości. Jestem leniem, więc użyłem gotowego produktu.
Na tak przygotowana powierzchnię, przy użyciu wacików bawełnianych wcierałem, rolowałem, rozmazywałem miksturę złożoną z olejnych farb: Engine Grimme, Smoke, Truck Rust z palety Abteilung 502. Kluczem do dobrej aplikacji takich zabrudzeń nie jest jakaś szczególna umiejętność manualna, a zdolność przeglądania dostępnych zdjęć.
Dysza silnika na zdjęciach archiwalnych ma pełno przebarwień i osadu spalin, dlatego brudzenie tego elementu trwało zdecydowanie dłużej. Rozpocząłem od naniesienia nieregularnych plam z Panelinera do czarnych kamuflaży
Tak powstałe plamy wtarłem w czarną powierzchnię, patyczkiem na którym miałem już mieszankę czarnej farby olejnej i pigmentu Smoke (ten patyczek posłużł mi jeszcze).
Szerokim pędzlem naniosłem smugi pigmentu Burned Grease.
I ponownie poszedł w ruch patyczek z magiczną miksturą czerń + smoke.
Ostatnim elementem brudzenia i malowania było pokrycie zielonym kolorem RLM02 Real Colors wlotu powietrza i naniesienie uszkodzeń farby, przy użyciu kredki akwarelowej.
No i sprawdenie czy gotowy silnik pasuje do kadłuba pakowanego przez Revell : a jakże, pasuje jak ulał
Przy okazji, wychodząc na przeciw prośbą współmodelarzy prezentujemy model zlepiony za pomocą taśmy, bo przecież to tyle wnosi…
I tyle było pracy przy silniku; całość zajęła dwa dni pracy, co jasno pokazuje siłę druku 3D wysokiej jakości. I przewagę nad każdą samoróbką.
Na deser zdjęcia zdjęć. Jak mówiłem, egzemplarz He-162 nad którym pracuje jest specyficzny.
Stąd konieczne zmiany, a efekt końcowy wygląda tak w porównaniu z dokumentacją zdjęciową
Karol Konwerski
P.S. Standardowo po więcej zapraszam na Facts in Scale
Zestaw przekazany do recenzji przez FPW Models
O ile dysza nawet po paru godzinach pracy miała widoczne odbarwienia po temperaturze, to nawet na zdjęciach widać że reszta nówka nie śmigana..
Ale co się tam znam..
No nie wiem, ‘co się tam znasz’, ale nie trzeba mieć jakiejś rozbuchanej wiedzy, a wystarczy przeanalizować zdjęcia archiwalne egzemplarza o którym tu mowa
polecam: https://www.crecy.co.uk/heinkel-he-162. Wincyj sie bedziesz znac jak zdjecia zobaczysz.
Co to za kredka? Fajny i delikatny efekt można nią uzyskać.
aluminium AK
Właśnie, przeanalizować zdjęcia, nie brudzić jak leci..
Dokladnie tak
Które, te pokazujące stan w trakcie eksploatacji, te po staniu parę miesięcy bez opieki, czy muzealne?
Bo w trakcie eksploatacji były w stanie wzorcowym, poza częścią na która miała wpływ temperatura..
Bo Pana wybór wskazuje raczej na ten wariant..
PS: Co do “wincyj” ciut do czynienia z silnikami miałem- od LIS 1- jak to był u nas nazywany, zaczynając. Kudy mi do fachowca…
gdybyś poświęcił pięć minut na przeczytanie tekstu i przejrzenie zdjęć zauważyłbyś że wybrałem jeden konkretny egzemplarz he162 z odsłoniętym silnikiem wspaniale udokumentowanym w książce wydawnictwa Crecy. Doceniam doświadczenie w pracy przy silnikach ale jak się ono ma do modelu przedstawiającego konkretny samolot (i silnik) na podstawie konkretnych fotografii?
Fotografie pokazują czysty silnik. Cienie dają złudzenia, efekt – model silnika po dłuugiej eksploatacji. Efekt i drogę do celu doceniam. Punkt wyjścia – niekoniecznie.
Ja kończę.
ty chyba nie mówisz o zdjęciach na które właśnie patrzę- polecam książkę w środku 16 zdjęć silnika bez złudzeń:>