1/32 Bristol Scout type C
Copper State Models – CSM32007
Budowa
Bristol Scout wygląda jak niepozorny samolocik z Wielkiej Wojny, taki sam jak wszystkie inne. Zlepiony z kilku i desek obciągnięty szmatą. I jest to wszystko prawdą, tylko że niepełną, bo ten zaprojektowany jako rozpoznawczy samolot był pierwszym aeroplanem kołowym, który wystartował z poruszającego się statku, pierwszym samolotem który wystartował z innego samolotu (jak dziwnie by to nie brzmiało), wreszcie był maszyną na której Lanoe Hawker zestrzelił dwa samoloty niemieckie w jednej walce i zdobył jako pierwszy pilot myśliwski w historii odznaczenie Victoria Cross. I to tę ostatnią maszynę postanowiłem wykonać biorąc na warsztat model Copper State Models.
Standardową budowę rozpoczynamy od kokpitu, który w przypadku tego modelu stanowi jakieś 60% części w ramkach. Elementy oryginalnie ze sklejki pomalowałem kolorem H318 Gunze i rozjaśniłem Insignia White MRP. Do tego metalowe fragmenty pokryłem kolorem aluminium AK Extreme Metal.
Na tak przygotowane części naniosłem fakturę drewna wg sposobu opisanego przez Filipa Rząse
CSM w instrukcji pokazuje jak przebiegać mają linie naciągów kratownicy, i nawet zaznaczył je w plastiku. Jednak aby zrobić to właściwie, nie obejdzie się bez ich nawiercenia.
Miedzianą rurę przewodu paliwa pomalowałem pisakiem Liquid Metal od AK interactive.
Zgodnie z instrukcją, pomalowałem kolorem czarnym okucia na kratownicy.
Tak przygotowana rama była gotowa do dalszych działań.
Zegary i mapnik to dedykowana temu zestawowi blaszka od Yahu Models.
Fotel pilota pomalowałem w dokładnie w ten sam sposób jak w recenzji produktu Proper Plane. Poduszkę pod brytyjskie lędźwie potraktowałem najpierw miksem koloru brązowego i czerwonego z palety AK Real Colors
Na tak przygotowaną bazę naniosłem rozjaśnienia farbą Light Earth z palety AK 3G.
Kolejnym krokiem było namalowanie przetarć ciemniejszym kolorem Ochre, a następnie nałożenie filtru z mocno rozcieńczonej farby Smoke z oferty Vallejo.
W kolejnym kroku zamontowałem koszyk grzybiarza, zwany fotelem pilota, wraz z pasami. Jak również tablicę.
Mając już wszystkie elementy kokpitu gotowe, przez nawiercone otwory poprowadziłem nić 0.2mm imitującą naciągi.
Nawiercenie otworów wydaje się zbyteczne ale dzięki temu proces “olinowania” kokpitu zajął mniej niż 15 minut.
Ostatnim brakującym elementem na tym etapie budowy był silnik. Zestawowy Gnome Lambda nie jest najmocniejszym elementem tej miniatury dlatego zastąpiłem go przepięknym wydrukiem 3D od FPW models.
Sklejone skrzydła i kadłub już z kokpitem w środku pokryłem podkładem Bilmodel.
Elementy osłony silnika pomalowałem kolorem Aluminium z linii Extreme Metal AK interactive. I zacząłem zabawę z malowaniem płótna. Na dolnych powierzchniach skrzydeł elementy konstrukcyjne płata są wyraźnie ciemniejsze – co widać zarówno na zdjęciach z epoki jak i fotografiach replik. Zamaskowałem je taśmą.
Tak przygotowane elementy pokryłem ciapkami koloru białego.
Przed zdjęciem taśm, elementy żebrowania podmalowałem czystym kolorem bazowym, czyli Ivory z palety AK RC.
Po zdjęciu masek, całość skrzydła pokryłem kolorem bazowym.
Malując na zmianę czystym kolorem Ivory i Ivory z kropelką Off White osiągnąłem zamierzony efekt. Miał on stanowić bazę dla kalkomanii Aviattic z fakturą płótna.
Górne powierzchnie skrzydeł potraktowałem w podobny sposób tylko że na odwrót. Rozjaśniłem kolorem białym żebrowanie i zamaskowałem taśmami.
Dokładnie w ten sam sposób potraktowałem lotki – po położeniu podkładu na górnych powierzchniach, taśmy podkreśliłem malując je na biało.
Zamaskowałem taśmą Tamyia.
Lotki, jako element ruchomy, chciałem odróżnić o reszty płata dlatego ich spód potraktowałem dodatkowo kolorem Deck Tan.
Górne powierzchnie pomalowałem kolorem bazowym.
Skrzydła odłożyłem na bok i powróciłem do kadłuba. W pierwszej kolejności, mając zamaskowane elementy metalowe, oraz widoczne pod płótnem fragmenty konstrukcji, wykonałem quasi-preshading.
Mocno rozcieńczoną farbą Nato black i Red brown tworzyłem marmurek na bokach kadłuba.
Cienkimi warstwami naniosłem kolor bazowy. Celem moim była zmiana i ujednolicenie koloru, a nie zamalowanie powierzchni na gładko.
Aby uzyskać efekt jak na zdjęciu powyżej potrzebnnych jest od 3 do 4 warstw bardzo rzadkiej farby bazowej.
Na dostępnych zdjęciach tego samolotu widać, że blacha za osłoną silnika ma ciemniejszy ale nie regularny odcień. Tak, jakby była zabrudzona. Dlatego potraktowałem ją pigmentami Ushi van der Rosten.
Przyszedł czas na kalkomanie Aviattica. Te, które mam, drukowane są na przeźroczystym podkładzie (dostępne są także drukowane na podkładzie białym, ale ich użycie sprowadza się do wytapetowania modelu naklejkami, bo taki solidny nadruk zasłoni każdą próbę niuansowania powierzchni – co widać wcale często w pracach polskich współmodelarzy). Ich największą zaletą, a jednocześnie największym problemem w użyciu jest faktura/przeplot płótna.
Najlepszym sposobem na ich położenie jest wycięcie odpowiednich szablonów z papieru i na ich podstawie wycięcie kalkomanii.
Procedura nakładania jest prawie taka jak zwykłej kalkomani. Z jedną różnicą, faktura płótna nie lubi przesadnie dużej ilości płynów zmiękczających, tak Sola jak i Seta ale przede wszystkim SETA.
Gdy jest go za dużo kalkomania zamienia się w ciągnącą gumę. No i najważniejsze- szablon wykonany własnoręcznie nie będzie idealny, zawsze trzeba będzie coś podciąć, dopasować.
Do zamknięcia tematu kadłuba zostały drobiazgi – podmalówki i skórzana osłona wejścia do kokpitu.
Malowanie osłony rozpocząłem od bazy- koloru Leather Brown z palety AK 3G.
Malowanie imitacji skóry zacząłem od najjaśniejszych przebarwień kolorem Light Earth.
Kontynuowałem rozjaśnienia kolorem Ochre.
Ciemniejsze plamy wykonałem kolorem Medium Rust.
Całość “zwashowałem” mocno rozcieńczoną farbą Smoke Valejo.
Przyszedł czas na brudzenie. Zacieki na bokach wykonałem farbą olejną Engine Grime z oferty Abrteilung 502 (Abteilung to niemieckie słowo oznaczające oddział lub batalion).
Ślady błota i ziemi w okolicach stopni nałożyłem pastami do weatheringu Mr. Hobby.
W podobny sposób pobrudziłem koła. Nakładając plamy pasty pędzlem zwilżonym w white spirycie.
Następnie blendowałem je suchym patyczkiem bawełnianym.
Na koniec tego etapu dokleiłem usterzenie i zastrzały. Te ostatnie pomalowałem uprzednio na kolor jasnego drewna, w ten sam sposób jak kratownice kokpitu.
Ostatnim etapem były naciągi na zastrzałach.
Przyszedł czas na kalkomanie na skrzydłach. Ponownie wykonałem szablony z papieru.
Bardzo niewielką ilością SET’a Microscale zwilżyłam powierzchnię.
Po nałożeniu kalkomanii, zwilżyłem ją płynem SET.
Starłem nadmiar płynu rolując po powierzchni patyczkiem bawełnianym.
i tak… 40 razy… na obu płatach, z obu stron.
Po odczekaniu 24 godzin, ponacinałem kalkomanię w miejscach, gdzie było to konieczne. Ważny jest tu dobór ostrza, najlepiej wybrać pół okrągłe, tak aby materiał ciąć, a nie szarpać.
Po przycięciu, w wielu miejscach nalepki zaczynały się rozklejać, konieczne było użycie kleju do kalkomanii Tamyia.
Na zabezpieczonych matowym werniksem powierzchniach namalowałem kokardy, oraz cień na górnym płacie.
Brudzenie skrzydeł rozpocząłem od filtru/washa z rozcieńczonej brązowej olejnej farby.
Przestrzenie pomiędzy płatem a lotkami, wymagały innego podejścia. Pędzlem nałożyłem miks kolorów Brown Wash, Ochre i Engine Grime z palety 502 Abteilung.
Tak przygotowaną powierzchnie blendowałem patyczkiem.
Dla uzyskania finalnego efektu konieczne było kilka-kilkanaście rund blendowania.
Podobnym miksem farb olejnych potraktowałem dolny płat.
Podobnie też blendowałem powierzchnie, tym razem zostawiając większe plamy.
Ostatnim etapem były delikatne plamy i otarcia wykonane kredkami akwarelowymi w kolorach Sand i Sepia.
Metalowy łącznik na dolnym płacie pobrudziłem wykonując zacieki oleju farbą olejną Engine Grime.
Wszystko gotowe do montażu i naciągów. i tu pojawił się problem… W recenzji tego zestawu, redaktor Kamil zauważa:” Uwagę zwracają przy tym dość głębokie gniazda zastrzałów, co powinno ułatwić montaż całej konstrukcji, oraz wpływać pozytywnie na jej trwałość”. I to okazało się największym problem tego zestawu.
Głębokość gniazda zastrzałów pod elementy kadłubowe była o 1mm za duża, w efekcie zastrzały okazały się za krótkie, nie dało się ich łatwo zamontować. Wpierw konieczne było wykonanie zaślepek, tak aby zastrzały miały podstawę do wklejenia, i aby dało się je właściwe spozycjonować. Wszystko wykonywałem w locie i niestety miałem do wyboru albo zrobić to dobrze albo myśleć o zdjęciach. Wybrałem to pierwsze.
Po pokonaniu tej przeszkody wykonałem naciągi, co było proste bo CSM wykonał odpowiednie otwory w płatach
I tak dojechałem do końca tej przygody. To kolejny model Copper State Models, którym firma ta udowadnia że jest godnym następcą Wingnut Wings
Karol Konwerski
Standardowo po więcej zapraszam na Facts in Scale
Super !!!!
Are the strut pockets too deep on the bottom, top or both wings? Would a correct size shim (punched disc from sheet plastic) glued in the holes help in final construction?
Co to za fajniasta podstawka pod Micro Set i Sol? Bardzo przydatne, ja już kilkavtazy przewróciłem buteleczki…
Podstawka pod płyny microscale – rzecz chyba od tego konkretnego producenta już niedostępna, ale taki bym przyjął kierunek poszukiwań
Amazing work!
Could you share the oils used for the dark and light wood? Maybe also the base color they are applied to? I still have trouble getting them right even though I have most Abteilung oils in brown tones.
Thank you.