1/32 Horten HO 229 – DODATKI
Do modelu Zoukei Mura
Kiedy kupowałem model Hortena z firmy Zoukei-Mura w 2017 roku, na rynku dodatków było do niego tylko kilka dedykowanych zestawów dystrybuowanych przez samego producenta. W rzeczywistości były to zestawy opracowane przez inne firmy dodatków modelarskich, jak np. znanego nam w Europie Eduarda. Nie było tego za wiele i bardzo ciężko było je dostać poza oficjalnym sklepem, ale nie był i nie jest to powód do smutku, bo większość tych dodatków i tak zdaje się być średnio pomocna w poprawieniu wyglądu modelu bazowego.
Mniej więcej w tym samym czasie powstały do tego modelu dedykowane pasy, czyli:
1:32 Horten HO 229 – Orlon Seatbelts Set
HGW Models – 132557
Nie będę się o nich nadmiernie rozpisywał, bo nie ma o czym. Są to klasyczne pasy tego producenta wykonane z materiału, który zachowuje się bezdyskusyjnie lepiej w modelu, niż metalowe pasy z cienkiej blaszki od Eduarda. O kalkomani z modelu nawet nie warto wspominać, bo wszyscy wiemy, jak ‘atrakcyjnie’ takie pasy wyglądają. Szczególnie w tak dużej skali, jaką jest 32-ka.
Poprawności merytorycznej tego produktu nie da się zweryfikować, ponieważ nie zachowały się oryginalne pasy z Ho 229, dlatego podejrzewam, że zestaw HGW jest luźną wariacją na temat pasów stosowanych przez Luftwaffe pod koniec wojny.
Jak już przy pasach jesteśmy, to mamy do dyspozycji także bardziej uniwersalny zestaw z fototrawionymi pasami dla Luftwaffe:
1/32 Luftwaffe Fighter Seatbelts – (Pro Version)
KMA Modeller – A32020
Blaszka pozwala na wykonanie 4 kompletnych zestawów (8 pasów):
Dopisek “pro” do nazwy nie znajduje się tutaj bez przyczyny. Kto przewijał kiedyś blaszane klamerki przez blaszane pasy, ten wie, że nie jest to najprzyjemniejsza rzecz do roboty. Zresztą nie przypadkowo dłuższych pasów jest w zestawie dwa razy więcej niż innych elementów – producent najwyraźniej przewidział, że nie każdy pas wyjdzie z tej nierównej walki cało 🙂
Zważywszy na jego niską cenę (ok. 5 eur) można się nad nim także zastanowić, jako potencjalnym dawcy samych klamr, które są tutaj dosyć zróżnicowane:
Łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest coś, nad czym ja osobiście zawsze ubolewam, czyli brak trawienia pasów od wewnętrznej strony. Takie działanie praktycznie uniemożliwia bardziej “finezyjne” ułożenie pasów na fotelu (lub poza nim):
Na osłodę dodam największy (moim zdaniem) plus opisanego wyżej zestawu – pasy zostały wytrawione na cienkiej – 0,2mm – blasze, co na pewno mocno ułatwi pracę z nimi.
1/32 Horten Ho-229
for Zoukei Mura
High Definition Airbrush Mask
1MANARMY – 32DET036
O tym, czym są maski Svena, założyciela firmy 1ManArmy, rozpisywał się już Kamil, a potem Artur, więc po dłuższe objaśnienia zapraszam do tamtych materiałów. W telegraficznym skrócie, 1ManArmy tworzy zestawy laserowo ciętych masek do samolotów i czołgów na papierze, który przypomina malarską taśmę maskującą Tamiya. Pierwotnie firma tworzyła zestawy dla samych dużych skal (24, 32 i 35), ale to się powoli zmienia. Wyróżnia ją to, że dzięki technologii laserowej zestawy te zawierają zarówno maski do głównych oznaczeń jak np. niemieckie krzyże, jak również mini maski do malowania… wszelakich napisów eksploatacyjnych!
Zestaw dedykowany do modelu Hortena mieści się na całkiem sporym arkuszu, ponieważ obejmuje on wszystkie wszystkie typowe niemieckie napisy eksploatacyjne i oznaczenia oraz różne typy krzyży i “znaczków szczęścia”:
Jest też bonus, w którym maczałem swoje paluchy, ponieważ ten zestaw powstał z moim wsparciem merytorycznym. Moim zdaniem było opracowanie rozmiarów i kształtów masek na bazie materiałów źródłowych dot. jedynej zachowanej maszyny – Hortena z muzuem NASM w Waszyngtonie.
Dzięki temu, prawdopodobnie wyłącznie w tym zestawie, znajdziecie maski do niestandardowych “niemieckich” krzyży i znaczków szczęścia, które nie odpowiadają RLM-owskim standardom… ponieważ zostały namalowane już przez Amerykanów, na amerykańskiej ziemi, po przejęciu jedynego istniejącego prototypu Ho 229. Te maski pozwolą Wam pomalować Waszego Hortena w jedynym potwierdzonym historycznie malowaniu, czyli nie niemieckim, a amerykańskim, które ma udawać niemieckie 😉
W ramach naszej współpracy, otrzymałem od Svena kilka customowych, ekstremalnie małych masek, na których przykładzie mogę Wam pokazać, jak duże możliwości daje jego technologia wytwarzania masek “high definition”:
1/32 Junkers Jumo 004
for Horten Ho-229 (Zoukei Mura)
FPW Model – 32702
Długo mógłbym pisać o tym, co w modelu Zoukei-Mura jest odbiegające od standardów, które model w skali 1/32 powinien spełniać, ale zdecydowanie najbardziej upierdliwymi i technicznie spieprzonymi elementami tego modelu są silniki Jumo 004. Bez względu na to, jaką modelarz obierze wobec nich strategię, te silniki go zmęczą. Nawet w opcji całkowicie zamkniętej, problematyczne pozostanie łącznie połówek silnika we wlotach i wylotach. Kto lepił kiedyś jakąś “rurę”, ten zapewne wie o czym mówię, a ten kto nie wie, niech popatrzy na poniższy obrazek.
Do niedawna sprawy nie ułatwiał żaden producent aftermarketów, ponieważ silnika Jumo 004 w skali 1/32 nie produkował absolutnie nikt. Do czasu, aż nasz rodzimy FPW Model zaprezentował Jumo 004 we wszystkich chyba możliwych skalach (w 1/32 jest to – FPW Model 32P809). Niestety, o ile w przypadku np. Me 262 Schwalbe, rozmiary silnika nie są aż tak istotne, żeby dało się go przymocować do modelu (bez osłon), o tyle w Hortenie silnik jest intergralną częścią bryły kadłuba i musi być dopasowany do modelu idealnie. W tym przypadku różnice były nie do przeskoczenia, ponieważ silnik z zestawu 32P809 jest po prostu za krótki i za gruby:
Na szczęście okazało się, że FPW Model zdecydował się zmienić swój model biznesowy i z “silników w skali”, które niekoniecznie pasowały do modeli, stworzyło nową linię produktów, które są już dedykowane do konkretnych zestawów. Gdy dostałem propozycję współpracy przy dopasowaniu Jumo 004 do modelu Hortena nie mogłem odmówić i tak powstał dedykowany model silnika o numerze 32702:
Instrukcja do modelu nie jest zbyt rozbudowana, ale też nie widzę potrzeby, żeby łaśniej przedstawiać tak oczywiste rzeczy, jak sklejenie ze sobą kilku kawałków podłużnego silnika do kupy.
W “produkcyjnej” wersji grafika ta będzie się najprawdopodobniej różnić, ze względu na możliwy wariant pierścienia przedniego, który dodaliśmy dla uproszczenia modelarzom życia (o tym poniżej).
Poszczególne elementy silnika są dobrze zabezpieczone do transportu. To ważne, bo ilość cienkich i wystających kabelków jest spora.
Proces powstawania finalnej wersji dosyć żmudny ze względu na skomplikowanie ramy Hortena, a także samego silnika, który zawiera mnóstwo wystających elementów. Od silnika z zestawu 32P809, do silnika z zestawu 32702 (do Hortena) powstało po drodze kilka proptorypów.
Ostatecznie udało nam się stworzyć finalny produkt, który wygląda, jak poniżej. Tutaj podkreślę, że zestaw produkcyjny będzie się jeszcze różnił kilkoma szczegółami od ostatniego prototypu. Zmiany te nie wpłyną jednak w żaden sposób na bryłę silnika, a jedynie ułatwią jego montaż.
Dodatkowo, ze względu na fakt, że Zoukei-Mura skróciło konstrukcyjnie swój silnik o ok. 1,5mm z przodu, z powodów (najprawdopodobniej) technologicznych, postanowiliśmy przygotować w zestawie dwa przednie pierścienie – jeden skrócony, który umożliwia montaż przedniej, zestawowej osłony kadłuba, oraz dłuższy, który ma poprawny wymiar dla silnika otwartego lub stojącego obok modelu (na zdjęciu zastosowałem ten dłuższy).
W ramach podsumowania mogę jedynie powiedzieć, że jest to najwierniejszy obecnie dostępny na rynku silnik Jumo 004 do Hortena w skali 1/32. Ilość i jakość detalu mówi sama za siebie, a najlepszą dla nich rekomendacją może być to, że po 2 latach (z przerwami) męczenia zestawowych silników, żeby choć trochę przypominały oryginały, postanowiłem zrobić nowe na bazie druków od FPW.
Oczywiście, nawet do najlepszego zestawu można kilka rzeczy od siebie dołożyć lub odciąć. U mnie skończyło się na modyfikacjach, które widać poniżej, choć już silnik prosto z pudełka prezentuje się o wiele lepiej, niż ten z zestawu bazowego.
Na tym nie koniec drukowanych dodatków. Moją uwagę zwrócił również bardziej uniwersalny zestaw
1/32 Luftwaffe Rudder Pedals PRINT
Eduard – 632191
W schludnym opakowaniu znajdziemy 6 pięknych, wydrukowanych pedałów wraz z pasami i siłownikami:
Oraz bardzo prostą instrukcję malowania tychże pedałów:
Nie będę ukrywał, że jest to dla mnie przydaś, na który czekałem odkąd KFS opublikował recenzję bliźniaczych produktów w skalach 1:48 i 1:72. No i się doczekałem! A czekać było warto, bo do wyboru miałem bardzo złe pedały od Zoukei-Mury lub blaszane, również Edkowe, które pomimo, że wyglądają bardzo dobrze, to przedstawiają odrobinę inny model pedałów (Luftwaffe miało kilka) i nie mają całej tylnej konstrukcji, czyli wspomnianych już siłowników, które u mnie akurat będą widoczne.
Zresztą porównajcie i oceńcie sami:
Jeszcze dwa słowa o wymiarach. Z moich analiz wynika, że najbardziej odpowiednie rozmiarowo są pedały z blachy. Zestawowe są sporo za małe, a drukowane trochę za duże. Ja osobiście wolę mieć w modelu odrobinę “przerysowany” kokpit, ponieważ małe detale giną w ciemnych zakamarkach. Dodatkowo u mnie będzie widoczna też ich tylna część, także interesuje mnie atrakcyjność całej bryły, a nie tylko frontu 🙂
W kokpicie wygląda to tak:
Skoro o kokpicie mowa, to nie mogło zabraknąć biżuterii z Siemianowic
1/32 Instrumental Panel Horten HO 229
Yahu models – YMA3255
Miałem wielkie nadzieje wobec tej blaszki, bo zdawała mi się być idealna do szalonego pomysłu, jaki mi przyświecał, czyli…pocięcia jej na kawałki, a potencjał zdawał się być duży:
Kiedy dowiedziałem się, że z tyłu blaszcza ma dodatkowy “ficzer” zaznaczający pozycję “puszek” zegarów, które można dorobić we własnym zakresie, byłem już całkowicie zauroczony tym produktem.
I o ile same zegary są śliczne, jeśli chodzi o jakość druku…
To całość jest… cholernie płaska, a oryginalna tablica jest mocno trójwymiarowa:
Ogólnie, moim zdaniem, jakościowo trochę odbiega ta blaszka od chociażby blaszki do P.11 z IBG.
I dlatego właśnie finalnie do mojego modelu ona nie trafi, choć zakusy i plany były ambitne. Niestety poza wspomnianą już “płaskością”, grubość i twardość blaszki mnie ostatecznie zniechęciła do dalszych prac 🙂
Choć te, były dosyć zaawansowane:
BONUS
The X FILES Ho 229 PILOT
ION Model – A35-001
Na koniec trochę humorystycznie 🙂
Kiedy dowiedziałem się, że Mikołaj z ION Model w ramach odpoczynku od załóg okrętowych, którymi się głównie zajmuje, pracuje nad kosmitami w skali 1/24 i 1/35, to nie mogłem go nie namówić na przygotowanie dla mnie “pilota” do Hortena.
Dla Mikołaja nie było to szczególnie trudne wyzwanie, ponieważ wszystkie projektowane przez niego modele 3D to tak naprawdę wirtualne “kukły”, które można układać we wszelkich możliwych pozycjach. Dzięki temu, jeden z powyższych kosmitów został dopasowany do fotela z modelu i z klasycznym gestem “niesiącym pokój”, który każdy szanujący się pilot pokazowego samolotu odrzutowego wskazuje oglądającym airshow po skończonym locie, wita się z widzami!
Kamil Trembacz
Wybrane zestawy przekazane do recenzji przez firmy KMA Modeller, Eduard, 1ManArmy, FPW Models, ION Model
ilość powtórzeń słów produkt/producent w powyższym tekście sprawia że zaczynam mocno wierzyć w AI.
To, jak dużo razy słowo “producent” pojawiło się we wstępie świadczy tylko o tym, że AI nie maczało w tym swojego kodu, bo żaden algorytm nie pozwoliłby na popełnienie tylu powtórzeń na tak małej przestrzeni 😉
Dzięki za zwrócenie uwagi, już poprawione. Swoją drogą nie wiedziałem, że mam już takie uczulenie na sformułowanie “Zoukei-Mura”, że popchnęło mnie to do łamania zasad poprawnej polszczyzny.