1/32 PZL P.11c detail set
Master – AM-32-120
Na rynku możemy zaobserwować wysyp elementów wzbogacających do nowego modelu IBG PZL P.11c. Pozostaje tylko cieszyć się z tego faktu, bo choć model IBG prezentuje ogólnie wysoki poziom, to choćby sama jego skala daje szerokie pole do waloryzacji. Nie dziwi więc, że i rodzimy Master przygotował zestaw metalowych dodatków. Producent ten kojarzony jest przede wszystkim z toczonymi lufami, ale omawiany zestaw to coś więcej: poza lufami zawiera także celownik oraz dyszę Venturiego. Elementy (sporo toczonych i niewielka blaszka fototrawiona) zapakowane są w pojedynczy woreczek, jednak podzielony zgrzewkami na oddzielne “komory”. Zabezpiecza to pewnym stopniu i porządkuje zawartość zestawu, a co za tym idzie, zmniejsza ryzyko nakarmienia drobnymi elementami dywanowego potwora. Plus na dzień dobry!
Instrukcja montażu mieści się na jednej małej kartce. Jest ona przejrzysta i jasno wskazuje, gdzie np. musimy wywiercić otworki montażowe i jakiej średnicy wierteł mamy do tego użyć.
Zestaw zawiera cztery lufy karabinów maszynowych wz. 33 kal. 7,92 mm, stosowanych w P.11c. Jak wiadomo, poszczególne maszyny miały albo 2, albo 4 takie km-y, tak więc nie zawsze będzie potrzeba wykorzystania wszystkich na raz. Każda z luf składa się z dwóch elementów – zewnętrznej perforowanej osłony oraz samej lufy.
Pasowanie elementów jest bezproblemowe, lufa weszła idealnie do środka.
Nietrudno się domyślić, że porównanie elementu metalowego z tym, co oferuje model IBG, jest dla plastiku druzgocące. Oczywiście elementom plastikowym nie można wiele zarzucić – są szczegółowe, a detale ostre i wyraźne – ale ograniczenia technologiczne wtrysku są w tym wypadku nie do przeskoczenia.
Drugi obszar modelu IBG, który możemy wzbogacić dzięki zestawowi Mastera, to staroszkolny celownik P.11-ki. A tak naprawdę dwa celowniki, które pilot zgrywał na celu.
Te delikatne elementy w modelu IBG umieszczone zostały na dołączonej do niego blaszce fototrawionej, są więc subtelne, ale siłą rzeczy płaskie. W omawianym zestawie Mastera podstawa celownika oraz znajdujący się bliżej wiatrochronu “słupek” (szczerbinka? pomimo takiej właśnie funkcji, ta nazwa mi tu jakoś nie pasuje) są toczone, więc zyskują trzeci wymiar, co w tej “dużej” skali będzie bardzo widoczne. Dodatkowo Master oferuje trójkątne, płaskie elementy na obydwa celowniki oraz sam krąg tegoż. Ponadto krąg celownika, na blaszce IBG jednoczęściowy, u Mastera można złożyć, co optycznie i wytrzymałościowo pogrubi sam pierścień. Tak więc, pomimo że czeka nas trochę zegarmistrzowskiej roboty przy złożeniu celowników w całość, efekt powinien w pełni zrekompensować wysiłek.
Na koniec została nam dysza Venturiego. Tutaj, podobnie jak w przypadku celowników, połączyć należy elementy toczone i fototrawione. Dyszę składamy z dwóch lejkowatych elementów (oczywiście cudownie pustych w środku), do tego dochodzi element mocujący dyszę do kadłuba (również toczony), a we wlocie zwężki montujemy wiatraczek z blaszki.
Sama dysza złożyła się wstępnie bez problemu, pasowanie jest idealne – na wcisk. Z końcowym montażem jednak zaczekam do budowy modelu…
A tak wygląda zestawienie metalowej dyszy z elementem zestawu IBG. Tu też nie ma co się oszukiwać – jest to bardzo fajny detal, warty użycia i eksponowaniu później na zbliżeniach makro.
Artur Osikowski
Warto zauważyć, że proporcje długości / średnicy lufy (a raczej perforowanej jej chłodnicy) w wydaniu Mastera są blizsze temu, co widać na ilustracji na str. 66 w ksiażce Adam Popiela “Uzbrojenie lotnictwa polskiego 1918 – 1939” wydawnictwa Sigma z 1991 r. . IBG-owskie sa jakby nieco zanadto wysmukłe, choć po umiejętnym malowaniu moga się również nieźle prezentować.
Dzięki za uzupełnienie!