1/35 Field Workshop
MiniArt – 35591
Tym razem warsztat polowy. Przy okazji recenzji suwnicy wspominałem już, że wojna toczy się nie tylko na styku linii dwóch wrogich stron. Mini warsztat, który otrzymujemy jako kolejną tegoroczną nowość Miniartu stanowi doskonałe uzupełnienie wspomnianej suwnicy. Jak i pomoże nam rozbudować naszą – już można powiedzieć – dioramę o teutońskiej tematyce, o ile takową przyjdzie nam do głowy stworzyć. Pudełeczko posiada wieczko, nie boczne otwieranie, i być może to nowa droga na pakowanie produktów tegoż producenta. Boxart jak przystało na Miniart – atrakcyjny, przedstawiający nasz tytułowy warsztat polowy. A z prawej strony nieśmiało majaczy kawałeczek Hetzera. Pomimo, że pudełko nie jest przesadnie wielkie, to jednak jego wnętrze kryje mnóstwo dobroci. Napomknąć należy jeszcze o tym, że jest to kolejny z masy różnych akcesoriów wydawanych ostatnio przez ukraińską firmę, o czym wspominałem również w recenzji suwnicowego dźwigu, a tutaj za przykład podam chociażby taki zestaw albo ten czyli niekoniecznie germański.
Oprócz części wtryskowych, mamy również blaszkę fototrawioną i maleńki arkusik kalkomanii.
Trudno tutaj dopatrzyć się jakiegoś większego głównego elementu, gdyż na całość składa się duża ilość mniejszych i większych narzędzi oraz urządzeń służących serwisowaniu czegokolwiek – poczynając od taczki, a na czołgu kończąc. Zestaw dzieli również niektóre ramki z suwnicą – mianowicie butle do palników i beczki.
Dcx2
Bgx2
Bj
Reszta wyprasek zawiera cały warsztatowy misz-masz. Od małej nożnej pompki, poprzez krzesła, stoły, skrzynki, narzędzia, kończąc na drabinie.
Ke
Eg
Kcx2
Bhx2
Ed
Kbx2
D
Db
Cf
Bf
Da
I wspomniana fototrawionka…
…nalepki…
…i instrukcja obsługi naszego zestawu warsztatowych gadżetów – ot karteluszka, ale zrozumiale pokazująca co z czym skonsumować. Wydrukowana na kredowym papierze i zawierająca wskazówki jakich wytwórców chemii użyć.
Jak to wygląda z bliska? Ano wygląda to dobrze. Detale są ostre, faktura drewna wygląda przyzwoicie; rzekłbym w standardzie tego producenta. Do dyspozycji mam dwa komplety spawalnicze, dwie dwustu litrowe beczki, parę kanistrów i mnóstwo pomniejszych rzeczy. Do zestawów spawalniczych należy pamiętaj o dorobieniu węży.
Jest i maska. Ktoś powie z blachy byłaby lepsza – tak zgoda, ale ważne, że jest i taka.
…są nawet wyraźnie widoczne miejsca wbijania gwoździ.
…mały lewarek…
…i ręczna pompka przydatna np. w pompowaniu kół roweru Hansa.. Wężyk pozostawiono do samodzielnego wykonania, a raczej do znalezienia przez nas materiału, który będzie go imitował.
Tak oto prezentują się wszelkiej maści kombinerki, klucze, młotki i temu podobne drobiazgi.
Jak widać na poniższej fotografii, jest nawet strug do drewna, natomiast sam brzeszczot, którego uchwyt można dostrzec, znajduje się na blaszce.
…i niezbędna w każdym szanującym się warsztacie oliwiarka.
Skrzynki narzędziowe możemy wykonać dwie – jedną otwartą, druga zamkniętą. W otwartej pokuszono się nawet o zaakcentowanie nakrętek, podkładek i śrubek. W przypadku obu, do montażu wykorzystamy również elementy blaszane, co z pewnością przełoży się na odbiór gotowych miniatur.
Części wózka zestawu palnikowego.
I rzut okiem na drewniane skrzynki.
Na zakończenie należy jeszcze spojrzeć na fototrawionkę, która to zawiera np. płaskie klucze. I płaskie zupełnie nie są, gdyż tak jak w oryginałach, rękojeść jest troszeczkę cieńsza od części roboczej – widać baczenie na szczegóły.
Kalkomania to nalepki z tarczami manometrów do butli i napisy na kanistry z olejem. Są również dwa krucyfiksy -na kanistry z wodą, chyba tylko po to, żeby wypełnić miejsce na tak malutkim arkusiku.
Co do całości to jestem na tak i czekam na taki sam zestaw, tym razem z warsztatem polowym strony przeciwnej – do którego będę mógł odstawić na serwis T-34.
Rafał Buber Kubić