1/35 le.gl.Einheitz-Pkw. Kfz.4 - ICM

1/35 le.gl.Einheitz – Pkw. Kfz.4

WWII German Light Anti-Aircraft Vehicle

ICM – 35584

Natura podobno nie lubi próżni, ICM jak widać również 🙂 . Dlatego między nowościami, których nie nadąża produkować, wypuszcza na rynek coś znanego, ale z jakimś dodatkiem i mamy “nowość”. I dobrze… Tak jest i w tym wypadku. Leichter geländegängiger Einheitz – Personenkraftwagen Kfz.4 WWII German Light Anti-Aircraft Vehicle jest siódmą edycją tego “niemieckiego gazika”, oczywiście w różnych konfiguracjach, o czym pisał już Kamil w ich recenzjach LE.GL.EINHEITS-PKW KFZ.1 i LE.GL. EINHEITS-PKW KFZ.1 SOFT TOP. W tym wypadku (jak sama nazwa wskazuje) mamy wersję przeciwlotniczą. Czyli do standardowego zestawu mamy dodany zdwojony zestaw karabinów maszynowych, montowanych na pace. Tak więc przejdźmy od słów do czynów i zerknijmy, co mamy w pudełeczku… Oczywiście standardowym dla ICM – czyli kolorowa obwoluta z boxartem, nasuwana na kartonowe pudełko z tektury falistej.

Wywlekłwszy wszystko na zewnątrz zacząłem przeglądanie od dość pokaźnej instrukcji budowy i malowania samochodu. Do jej objętości przyczynia się dość duża ilość piktogramów, które są czytelne i dobrze pokazują umiejscawianie kolejnych elementów. Zerknijmy zatem, strona po stronie, na poszczególne etapy budowy.

Oprócz znanych z wcześniejszych edycji czterech ramek z szarego plastiku A, B, C -2x i jednej z elementami przeźroczystymi…

… które to są bardzo przejrzyste i nie powodują żadnych zniekształceń,

znajdziemy dwie ramki E i F, dedykowane specjalnie do wersji przeciwlotniczej.

To tyle, co do samego samochodziku, ale mamy jeszcze dodatkowo system zdwojonych karabinów. Te mają osobną instrukcję montażu…

…i jedną ramkę z szarego plastiku, z wszystkimi potrzebnymi elementami,

które nie odbiegają jakościowo od standardów ICM.

Nie można również zapomnieć o arkusiku kalkomanii.

Szczerze mówiąc, nigdy nie skleiłem jeszcze żadnego modelu z ICM (choć na półce w kolejce czeka kilka 🙂 ). Muszę jednak powiedzieć, że przeglądane wypraski zawsze robiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Oczywiście, jak już wielokrotnie mogliśmy zauważyć na rozlicznych panelach dyskusyjnych, nie ma takiego zestawu, który odpowiadałby wszystkim bez zastrzeżeń. Tak jest zapewne i w przypadku tego modelu. Dla bardziej wymagających konieczne będzie zastosowanie jakiś zamienników lub własnych przeróbek. Natomiast jestem pewny, że sklejenie go prosto z pudła zapewni sporo dobrej zabawy, bez zbytecznej walki z materią, czego zwieńczeniem będzie bardzo fajna miniatura. Pozostawię dla przypomnienia zdjęcia kilku detali. Opisywanie tego uważam za zbyteczne, bo nic nowego nie wniosę poza tym, co napisał już Kamil we wspomnianych wyżej recenzjach poprzednich edycji.