1/35 M48A5
Takom – 2161
M48 to środkowe dziecko czołgowej rodziny Pattonów, następca M47 i protoplasta bardziej zaawansowanego M60. Takom wydał całą serię modeli tej pancernej rodzinki, a z M60 osobiście miałem do czynienia prawie 3 lata temu. W 2017 roku pojawił się też model czołgu CM-11 – czyli tajwańskiej wariacji na temat M48/M60. Z kolei w 2022 r. do już wydanych M47 i M60 dołączył właśnie środkowy Patton o numerku 48. Dziś przyjrzymy się konkretnie wersji A5 tego wozu, ale oprócz niej Takom ma w ofercie także wóz wersji A3.
Model otrzymujemy w potężnym, wysokim pudle, przy którym recenzowany przeze mnie chwilę temu Unimog 404 wygląda mikro – choć może niezbyt fortunna perspektywa zdjęcia tego do końca nie oddaje.
Boxart jest niczego sobie; czołg przedstawiono w dynamicznej pozie, a tło zasnuwają dymy pożarów – bardzo to wszystko podobne w formie i treści do chociażby wspomnianego tu powyżej M60. To fajnie, że Pattony ma spójne ze sobą i miłe dla oka wzornictwo pudełek. Od razu dowiadujemy się też, że model posiada ruchome zawieszenie i gąsienice.
Na boku możemy rzucić okiem na proponowane przez producenta wersje malowania.
Z kolei na drugim boku przedstawiono zawartość pudełka – jak na jego rozmiar liczba ramek nie jest wcale imponująca. Z drugiej strony to miłe, że możemy zobaczyć, co zgotował nam producent – np. maksymalnie rozdrobnione gąsienice. Co roztropniejsi mogą w tym momencie poważnie zastanowić się, czy na pewno chce im się to składać… 😉
Jeśli przed otwarciem pudełka obejrzymy rzeczony schemat nie zdziwi nas, że sporo w nim powietrza – właściwie mogłoby być o połowę niższe. Ramki są zafoliowane “tematycznie” – czyli gąsienice to wspólny woreczek, ramki z kołami wspólny, etc. Dzięki temu w transporcie od fabryki aż do mojego warsztatu nic się nie odłamało ani nie odkształciło.
W pudełku znajdziemy dokładnie 15 ramek z szarego plastiku, jedną przezroczystą, kadłub złożony z dwóch połówek, górną część wieży oraz malutkie arkusze kalkomanii i blaszki fototrawionej a także miedzianą linkę i elastyczne tulejki, żeby kółeczka się kręciły.
Ramka A – błotniki i części kadłuba.
Ramka B – elementy kadłuba
Ramka C (3x) – elementy gąsienic
Ramka D – elementy wieży
Ramka H (2x) – elementy układu jezdnego
Ramka J – koła i elementy układu jezdnego
Ramka T – elementy kadłuba i wieży
Jeszcze raz ramka D (3x) – gumowe nakładki gąsienic.
Kadłub:
Wieża:
Ramka W – części przezroczyste
Kalkomanie, blaszki i linka miedziana:
Zacznijmy od oglądu największych kawałków plastiku, czyli kadłuba i wieży. Podział technologiczny tych części jest podobny do tego znanego już z M60, choć dostajemy je luzem, a nie w ramkach. Kadłub ma bardzo ładne detale spawów i fakturę odlewu wraz z odtworzonymi biciami numerów seryjnych i oznaczeń fabrycznych.
Na wieży na pierwszy rzut oka podobnie – ładna faktura, ale… Wieżę model dzieli z pozostałymi M48, stąd część markerów pozycjonujących musimy usunąć, a kilka dziurek dodatkowo nawiercić.
Do tego przez całą skorupę wieży biegną podejrzane szwy, będące zapewne pozostałością po podziale formy. Tym samym, musimy się przygotować na odtworzenie faktury odlewu.
Puryści, lub bardziej zakręceni, mogliby też czepić się, że sama faktura na “prawdziwych” Pattonach wygląda nieco inaczej. Więc dla chętnych otwiera się tu furtka do całkowitego przerobienia tego elementu.
Części w ramkach są w większości bardzo ładne – mamy ostre, pięknie odlane śruby i śrubeczki, uchwyty, spawy, zawiasy itd.
Przed wycięciem części z ramek, widzę oczami wyobraźni, jak w te śrubki pięknie zapuszcza się wash…
Są też minimalne mankamenty, jak m.in. wszędobylskie szwy – powiedziałbym, że dosyć duże.
W modelu dostajemy dwie plastikowe lufy. Do obu jednak pasuje ta sama, odlana osobno końcówka.
Dobre wrażenie robią koła – mają ładne szczegóły, a zewnętrzna połówka ma bandaż gumowy odlany osobno, by ułatwić malowanie.
Najwięcej części przypada oczywiście na gąsienice. Osobno składamy stalowe podstawy ogniw, zęby gąsienic, by wreszcie dokleić do tego gumowe nakładki – z obu stron. Tym samym jedno ogniwko to 6 części.
Jak widać na zbliżeniach każda z części będzie wymagała większej bądź mniejszej obróbki i usunięcia szwów…
Choć na pierwszy rzut oka to przeraża, to jednak jak pokazuje instrukcja – możemy to robić partiami po 7 ogniwek, co znacząco systematyzuje montaż.
Pracę dodatkowo ułatwia zamieszczona na ramce forma do pozycjonowania gumowych nakładek. Być może wszystko to nie będzie tak trudne i żmudne jak mogłoby się wydawać. Projektanci modelu mieli pomysł jak usprawnić ten proces – zobaczymy w trakcie budowy na ile to działa.
Części przezroczyste są ładnie odlane i jest ich całkiem sporo – to m.in. kopułka dowódcy pasująca do jakiegoś innego Pattona oraz peryskopy i klosze lamp.
Blaszka fototrawiona to tylko elementy kosza wieży – dobrze, że są.
Arkusik kalkomanii jest równie malutki, choć zawiera oznaczenia dla czterech różnych wozów.
Kalkomanie mają cienki film, choć są względem niego nieco przesunięte. Widać też delikatne przesunięcia między kolorami i pikselozę – sumarycznie jednak, jak na tak małe kalkomanie nie jest źle. Gołym okiem, te mankamenty nie są aż tak łatwe do wychwycenia.
Instrukcja nie jest szczególnie rozbudowana – model zbudujemy w 20 czytelnie pokazanych krokach, z czego większość przypada na budowę układu jezdnego.
Takom przygotował cztery malowania dla M48 w klimacie “dla każdego coś miłego”. Są trzy wozy amerykańskie w trzech różnych (i ciekawych!) kamuflażach oraz jeden wóz libański – personalnie mój faworyt, coby irański M60 dostał geograficznie jak najbliższego krewnego.
Schematy są opatrzone wypiską farb z palety AMMO MIG do pomalowania kolorów bazowych, oraz propozycją innej chemii tej firmy, przy pomocy której możemy wykonać weathering na modelu. Niestety nie ma żadnej tabelki z przeliczeniem barw Ammo na numery farb innych firm.
M48A5 Takoma w niczym nie odbiega od modeli tej firmy, które już miałem w rękach. To ładnie zaprojektowany i odlany model, który gdyby nie ruchome zawieszenie i gąsienice byłby typowym zestawem do złożenia w weekend. Nie ma tu za dużo dodatków, choć cieszy m.in. miedziana linka zamiast paskudnych sznurków, które niejeden producent daje jako imitację lin holowniczych.
Ze względu na skomplikowane zawieszenie i rozdrobione gąsienice trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy to model dla każdego – również tego mniej zaawansowanego. Tu wstrzymuję się od głosu do momentu rozpoczęcia budowy – jeśli mi się uda poskładać układ jezdny do kupy, to każdemu innemu też się to uda. Niemniej, w instrukcji wygląda to czytelnie i stosunkowo prosto.
Kamil Knapik
Jeśli podobają Ci się moje artykuły i modele możesz wesprzeć mnie symboliczną kawą poprzez serwis buycoffee.to. Zapewne kawy za to nie kupię, ale nowe farby – jak najbardziej!
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Takom
Pierwszy raz trafiłem na tego typu recenzję. Senior jestem, ale dopiero zaczynam przygodę z modelami “pancerki” 1:35 (będzie co robić na emeryturze 😉 ) Miło się czyta, bowiem lubię…..ludzi zakręconych 🙂