1/35 Pz.Kpfw. III/IV – Gąsienice
KGS 61/400/120 TYPE 3B
Panzerwerk Design – PW007
Gdy przygotowywałem się do budowy StuH 42 Ausf. G z Miniartu, którego recenzję będziecie też mogli przeczytać niebawem, w moje ręce trafiło takie oto niewielkie pudełko.
Wewnątrz, bardzo zgrabnie zapakowane, znajduje się 220 ogniw gąsienic oraz 440 pinów spinających je ze sobą. Oraz instrukcja.
Jak już wspominałem, otrzymujemy zgrabne plastikowe pudełeczko wraz z ogniwami i pinami, jest to o tyle istotne że całość jest dobrze zabezpieczona przed przypadkowym wypadnięciem z opakowania ale również chroni dość filigranowe elementy przed uszkodzeniami mechanicznymi. Piny natomiast umieszczone są w dwóch woreczkach strunowych. Dlaczego w dwóch – wyjaśnia to instrukcja – mamy bowiem piny różniące się nieznacznie na obie strony ogniwa.
Całość wykonana jest w technologii druku 3D – nawet przy bardzo dużym zbliżeniu próżno szukać tutaj śladów po warstwach druku czy też pomimo informacji zawartej w instrukcji resztek podpór. Ogniwa są filigranowe, idealnie wydrukowane i gotowe do montażu.
Sam montaż natomiast odbywa się jedynie przy pomocy wspomnianych wcześniej pinów, które po wciśnięciu w otwory blokują się poprzez charakterystyczne ciche kliknięcie.
Składanie kolejnych ogniw jest naprawdę przyjemną zabawą, choć początkowo miałem wątpliwości co do wytrzymałości drukowanych pinów – spełniają swoją funkcję znakomicie i podczas montażu nie zniszczyłem ani jednego z nich.
Gąsienice nie tylko wyglądają znakomicie ale również zachowują się bardzo naturalnie i sądzę, że montaż na modelu nie będzie nastręczał żadnych trudności.
Tak prezentuje się kilkanaście ogniw połączonych przy pomocy zestawowych pinów. Wykonanie wszelkiego rodzaju zwisów czy też odpowiednie ułożenie gąsienic tak, żeby dostosować je do terenu podstawki czy winiety, z pewnością będzie bardzo łatwym zadaniem.
Jako, że jednym z najistotniejszym kryterium jeśli chodzi o przydatność aftermarketowych gąsienic jest ich dopasowanie do konkretnych zestawów, sprawdziłem jak produkt PANZERWERK współpracuje z kołem napędowym planowanego przeze mnie modelu StuHa z Minartu. I jak widać na poniższej fotografii – jest bardzo dobrze. Ogniwa wpasowują się bez najmniejszego problemu.
Dysponuję również modelem PZKPFW III AUSF J z Dragona i tutaj również przetestowałem przydatność drukowanych ogniwek:
Gąsienice pasują także i do tej miniatury, aczkolwiek jest to spasowanie zdecydowanie ciaśniejsze w porównaniu do modelu Miniartu.
Idąc dalej tropem porównań postanowiłem zestawić ze sobą ogniwa różnych producentów:
Na początek Modelkasten jak widać detale nieco bardziej miękkie, niż na recenzowanych przeze mnie ogniwkach. Ponadto ich montaż wymaga zdecydowanie więcej pracy – składają się z ogniwa, zęba, który należy dokleić oraz sworzni mocujących.
Przy czym każdy element należy obrobić, co przy ilości ogniw potrzebnych w modelu jest bardzo czasochłonne.
Zestawiłem ogniwa Panzerwerk z tymi z modelu STUGA firmy Takom/Blitz, którego recenzję możecie przeczytać tutaj.
Ponownie drukowane ogniwa posiadają przewagę nie tylko ostrością detali, czy faktem, że są całkowicie ruchome, ale również nakładem pracy, który trzeba włożyć w przygotowanie tychże do montażu na modelu.
No i porównanie ostatnie ale chyba najważniejsze i najciekawsze, bowiem do całkiem niedawna FRIUL był na rynku modelarskim niekwestionowanym liderem jeśli chodzi o ruchome gąsienice. Jak więc wypada porównanie drukowanych ogniw z tymi, z białego metalu?
Już na pierwszy rzut oka widać, że jeśli chodzi o finezję druk bije na głowę odlewy z białego metalu. Podobnie sprawa ma się z detalami zewnętrznej strony gąsienic:
Porównując zatem produkt Panzerwerk z Friulami jedyna rzecz, która przemawia na korzyść tych ostatnich to waga, nie wiem tylko czy to argument wystarczający aby przesłonić sporą jednak listę zalet ogniw drukowanych…
Cóż; jako parę słów podsumowania mogę tylko powiedzieć, że jest to idealny przykład na to, w jak fantastyczny sposób można wykorzystywać technologię druku 3D do tworzenia najwyższej jakości dodatków do modeli. Z pewnością nie jest to jedyny zestaw firmy Panzerwerk Design, który wykorzystam przy budowie moich miniatur. Drukowane ogniwka nie tylko wyglądają IMHO lepiej, ale przede wszystkim zaoszczędzają sporo czasu na obróbkę, szlifowanie i samo wycinanie z ramek, a produkty FRIUL biją na głowę jeśli chodzi o finezję i detal.
Filip “XmalD” Rząsa
Zestaw przekazany do recenzji przez Panzerwerk Design
Mogę potwierdzić wysoką jakość tych wydruków. Przy okazji dodam, że ogniwa pasują również na koła napędowe produkowane przez Takoma.
Na korzysc Friuli przemawia to, ze latwiej je postarzyc plynem do gasienic, czego nie da sie zrobic z plastikiem, ktory trzeba niestety zapodkladowac i pomalowac. Ale ogniwa wygladaja zacnie, chyba lepiej niz oryginaly, szczegolnie z konca wojny :).
jeśli chce się uzyskać efekt dobry, to moczenie metalowych gąsienic w płynach jest ledwie początkiem prac, zatem korzyść jest w praktyce pomijalna
Wyglądają bardzo ladnie, szkoda że nie mają wersji z oczkiem w zębach jak modelcasten.
Mają wszystkie wersji do Panzer 3/4
Potwierdzam. Gąsienice od Panzerwerk wyglądają obłędnie. Ponadto składa je się na prawdę przyjemnie. Nie miałem podczas pracy myśli typu ” no dobra no to teraz te gąsienice…” Szybka, przyjemna praca po której efekt jest po prostu przepiękny. Pracowałem z gąsienicami do Stuga G (early) 1:35 od Tacom.