1/35 Soviet Jeep Crew

Special Edition

MiniArt – 35313

Pamiętacie pierwsze modele MiniArtu? Chmary samochodów pancernych, terenówek i tym podobnych? Zestawów wypuszczanych stadami, różniącymi się w zasadzie kompletem kalkomanii i zestawem figurek?

Ano wśród nich był wznowiony ostanio model Bantama (taki prawie Jeep Willys, ale to zaś przecież wiecie, nie?) z załogą plus jeden. Załogę tę stanowił kierowca i banda sowieckich gieroi z marsowymi gębami, a plusem była krasna holka kierująca ruchem. Może bardziej priekrasnaja krasawica niż holka, zważając na okoliczności. Producent uznał, że zestaw jest dobry, więc w 2016 wypuścił go na rynek już bez samochodu. Co więcej, uznał, że lepsze jest lepsze od dobrego i tym samym wypuszcza go ponownie, w wersji „Special Edition”. Czego tu nie rozumieć? Skąd to speszal edyszyn? Ano z dołączonych do zestawu trzech ramek z uzbrojeniem: dwóch znanych z zestawu z sowieckim uzbrojeniem, a także z paru zestawów sowieckich figur (zaskakujące!), oraz jednej debiutującej.

Zatem. W pudełku jest worek, a we worku zawartość, czyli ramki.

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

Dwie ramki z ludzikami, duża…

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

… i mniejsza.

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

A także znane już ramki Da

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

De

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

Oraz nowa – Dd1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

Zawiera ona trzy Mosiny, z możliwością zrobienia z jednego z nich karabinu snajperskiego. Na pozostałych dwóch można zamocować bagnety, rewelacyjnie i finezyjnie odlane. Wow.

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart  1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

No i karteczka, informująca nas, która ramka się jak nazywa i podająca oznaczenia części składających się na figury, bo na samych ramkach ich nie ma.

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

Dodane do zestawu uzbrojenie jest bardzo ładne, po szczegóły odsyłam do jego recenzji, ja pozwolę sobie zreferować temat samych figurek.

W zestawie jest, jak wspomniałem, pięć manekinów – załoga jeepa i kierująca ruchem dziewczyna. Na zdjęciach ze strony producenta widać, że pozy, w których figury zostały wyrzeźbione, są naturalne i swobodne, a proporcje ciała mają poprawne (to już w sumie ogromny plus jeśli chodzi o figury).

Reszta jest na poziomie MiniArtu sprzed dekady. Znaczy się, widać po częściach, że matki były rzeźbione ręcznie. Ubrania mają realistycznie wyglądające fałdy i załamania, odwzorowano także sporo detali, takich jak medale, znaczki na czapkach i tym podobne. I to odwzorowano całkiem znośnie. Dużym dla mnie zaskoczeniem są gęby, zazwyczaj przez MiniArt traktowane bardzo po macoszemu. Tutaj ryje są takie jakie mają być – przaśne, kartoflane buźki od razu kojarzące się ze stereotypowymi sowieckimi sołdatami.

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart   1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

Kobieca postać jest za to krępa i kluchowata, z buzią nie przypominającą ni cholery sympatycznej dziewuszki z boxartu. O Marusi z „Czterech pancernych” nie wspominając. Fani serialu będą zawiedzeni (żyją jeszcze jacyś?).

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart 1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

Czytelny i kolorowy schemat budowy i malowania jest wydrukowany na rewersie pudełka. Z podaną tabelą kolorów co bardziej chodliwych producentów farb.

1/35 Soviet Jeep Crew - Special Edition - Miniart

Słowem, odgrzewany kotlet, ale kotlet bardzo dobrze przyrządzony, odgrzany umiejętnie i przybrany pierwszorzędnym garnirem. Żarłbym. Znaczy się, będę pewnie malował, jak się uporam z jakimś radzieckim pojazdem, na co mam szczerą nadzieję i zamiar. Tyle.

Michał Błachuta