1/35 TOYOTA FJ43 Hardtop SUV
AK-Interactive – AK35001
Malowanie
Na początek przypomnienie pierwszej części tego materiału. Tym bardziej istotne, że już na etapie sklejania i obróbki plastiku powstały istotne podwaliny pod wiele efektów eksploatacji (w warunkach niskiej kultury technicznej)
A po etapie piłowania plastiku, można już przejść do plastiku kolorowania
Malowanie
Malowanie zacząłem od naniesienia podkładu z czarnej matowej Tamiya XF-1 na wszystkie elementy miniatury
Podwozie pomalowałem kolorem AK RC036 Blue black, w różnych zakamarkach pozwalając prześwitywać podkładowi
AK RC067 Rotbraun naniosłem z różną intensywnością w miejscach, gdzie planowałem większe rdzawe uszkodzenia
W tym modelu postanowiłem przetestować Rust – water soluble paint z Dirty Down. To dość ciekawy specyfik, pierwotnie używany w branży filmowej przy scenografiach. Dość gęsta farba, która w połączeniu z wodą ‘aktywuje się’ i nabiera rdzawego wyglądu. Do pewnego stopnia jest też wodozmywalna, co ma swoje zalety, ale też i wady. Specyfik naniosłem pędzlem, z różną intensywnością, na niemal cały pojazd, różnicując przy tym jasność i intensywność rdzawego efektu
Na to natrysnąłem lakier do włosów. Jak widać, większość rdzawych wykwitów zniknęła, ale jak się później okazało, jedynie tymczasowo
Większość powierzchni nadwozia pomalowałem AK RC019 Pale Blue
Tu i ówdzie zrobiłem rozjaśnienia, mocno rozcieńczoną AK RC 003 White grey
Maskę i dach pomalowałem cieniując je AK RC 222 Insignia white i AK RC 003 White grey
Aktywując warstwę lakieru do włosów wodą, mogłem zabrać się za uszkodzenia kolorowej powłoki farby. Do zadrapań użyłem zarówno starych pędzli, jak i wykałaczek
Warto odnotować, że woda użyta do aktywacji lakieru do włosów aktywowała również Rdzę z Dirty Down. Powróciły jasne wykwity, które wcześniej zgasły pod lakierem do włosów. Co więcej, wokół uszkodzeń niebieskiej i białej farby pojawiły się delikatne rdzawe plamy. Rezultat ciekawy, choć niewątpliwie wymagający wykończenia. To jednak zostawiłem sobie na późniejsze etapy prac
Również z pomocą techniki na lakier do włosów uszkodziłem farbę na felgach kół
Dla zróżnicowania zdecydowałem się zrobić jedne z tylnych drzwi zupełnie nowymi. Do tego w zupełnie innym kolorze. Dobrałem żółty odcień zbliżony do jednego z popularnych fabrycznych kolorów Toyoty – padło na AK RC 282 RLM 76
Nadal operując aerografem pomalowałem kilka pomniejszych elementów. Konstrukcje siedzisk pokryłem AK RC 297 PRU Blue tak, by w zakamarkach prześwitywała czarna baza
Ich siedziska, a przy okazji także okładziny drzwi pomalowałem AK RC 036 Blue black i porozjaśniałem PRU Blue
Z kolei do tapicerki foteli użyłem AK RC 063 Rotbraun i AK RC 063 Gelbbraun
Szyby zamaskowałem jeszcze w ramkach, by pomalować ich uszczelki
Uszczelkę wiatrochronu musiałem już pomalować ręcznie
Tym samym przyszła kolej na pokolorowanie szczegółów. Tu niezawodne były już winylowe farby wodorozcieńczalne – przede wszystkim z palety AK trzeciej generacji. Począwszy od takich drobiazgów, jak kluczyki w stacyjce
[Przy okazji dorobiłem przełącznik kierunkowskazów, o którym wcześniej zapomniałem]
..czy klamki i uchwyty
..po tak duże powierzchnie, jak podsufitka dachu
Odrobinę więcej kolorów wymagały drążki..
Czy deska rozdzielcza
Do wykończenia tej ostatniej użyłem zarówno kalkomanii z zestawu, jak i drobiazgów ze składziku – producent zapomniał o nalepkach do radia
Ostatnim etapem prac malarskich było podkreślenie detali. Mieszaną w różnych proporcjach z rozcieńczalnikiem farbą olejną ABT 002 Sepia zaciemniłem różne zakamarki i zagłębienia – w tym również rdzawe wżery
Na siedziska naniosłem gęstą farbę, prosto z tubki
Następnie ręcznikiem papierowym starłem jej nadmiar, przy okazji wcierając ciemny kolor w matową powierzchnię. Sepia posłużyła zatem także jako filtr
Do złoszowania ciemnych detali użyłem z kolei farby ABT 125 Light Mud
Prace wykończeniowe
Prace wykończeniowe przebiegały na kilku płaszczyznach – montowałem kolejne elementy, dopieszczałem różne szczegóły, ale też zająłem się brudzeniem całej miniatury. Zacząłem jednak od przygotowania sobie wszystkich podzespołów. Na przykład poskładałem w całość siedziska
Skompletowałem i wykończyłem elementy bagażu. W skrzynkach zamocowałem butelki. Imitację lodu w lodówkach zrobiłem z kryształków cukru. Po wetknięciu między nie butelek, całość zalałem bezbarwnym lakierem błyszczącym. Papierową torbę zrobiłem zaś z ..kawałka papierowej torby
Przyciąłem też kawałek flokowanego nadruku imitującego dywan z Raelity in Scale, który planowałem umieścić na podłodze stanowiska kierowcy
Wykończyłem też wiszące na lusterku pluszowe kostki
..czy, wreszcie, pomalowałem opony kół
Tym samym cała drobnica była gotowa do montażu
Zacząłem od przyklejenia i pomalowania transparentnymi akrylami AK trzeciej generacji świateł i kierunkowskazów
Krawędzie szkieł reflektorów pomalowałem czarną farbą – ten zabieg pozwala uniknąć zabawkowego wyglądu przeźroczystych elementów
Podobnie zresztą postąpiłem z szybami w bocznych drzwiach, zaciemniając ich niewidoczną krawędź
W kilku miejscach karoserii namalowałem imitacje doraźnych napraw powłoki lakierniczej
W dalszej kolejności zabrałem się za wykończenie wnętrza pojazdu. Cienkim pędzelkiem poprawiłem wygląd rdzawych uszkodzeń farby
Zamontowałem tablicę przyrządów i panel z drążkami
Wkleiłem też wszystkie szyby – pasowały niemal perfekcyjnie – jedynie te na zagięciach z tyłu wymagały więcej uwagi i starannego ułożenia
Systematycznie montowałem kolejne detale, w tym przednie i tylne siedziska
Mogłem również zabrać się za rozmieszczenie bagażu
Tym samym mogłem skleić prawie całe nadwozie w całość – prawie, ponieważ maska silnika musiała wciąż być osobno
W kolejnym kroku połączyłem karoserię z podwoziem
Dopiero wtedy mogłem zamontować kierownicę
i na koniec przykleić maskę, która będąc na swoim miejscu wcześniej, uniemożliwiłaby przyklejenie kolumny kierownicy do ramy
Na czas dalszych prac, na szybie wiatrochronu przykleiłem maski w kształcie pozostawianym przez wycieraczki
Zardzewiałe uszkodzenia farby na zewnątrz były znacznie większe, zatem wymagały również więcej uwagi. Przede wszystkim musiałem poprawić ich kształt i kolor. Użyłem do tego, mieszanych w różnych proporcjach farb Vallejo Glossy black i Smoke, oraz transparentnej granatowej Drakenhof Nightshade z Citadel
Kurzenie i brudzenie zacząłem od mgiełki mocno rozcieńczonej XF-52 Flat earth Tamiya natryśniętej na podwozie
Nieco większe powierzchnie, acz wciąż jedynie w dolnych partiach pojazdu pokryłem emalią AK 067 DAK Streaking grime
W tak przygotowanej powierzchni, pędzlem zwilżonym w White spirycie, wymyłem pionowe smugi
Proces powtórzyłem, tym razem z użyciem emalii AK 082 Engine grime, Natrysnąłem ją z większą śmiałością, by delikatnie przyprószyć także szyby
Na przeźroczystych elementach emalię roztarłem, tak by szyby nie były wyraźnie brudne, ale jednocześnie straciły sterylną klarowność
Na karoserii zaś zrobiłem kolejne rain marks
..oraz nieco rys w brudzie, zrobionych wykałaczką
Nadal kilka drobiazgów czekało na montaż. Najpierw jednak musiałem zająć się podstawką
Podstawka
Aby uniknąć jednoznacznego orientowania modelu względem widza, zdecydowałem się na okrągłą podstawkę. Kawałek litego drewna zabejcowałem ciemnym brązem i zalakierowałem Tamiya X-19 Smoke
Samo podłoże miało być proste i neutralne, dla przecież już dość pstrokatego modelu. Uznałem, że najlepszym wyborem będzie kawałek asfaltowej jezdni. Jego imitację zrobiłem z wodnego papieru ściernego
Do podłoża przymocowałem go klejem PVA
W jednym z rogów przykleiłem kolejny kawałek papieru ściernego, nieco innej gradacji, imitujący łatę
Jej granice pokryłem gęstą farbą Vallejo Glossy black
Gdy wszystko wyschło, dodatkowo zróżnicowałem odcienie powierzchni smugami z XF-1 Black i XF-69 NATO black
Całą powierzchnię asfaltu zmoczyłem emalią AK 094 Interior streaking effects. Na wilgotną powierzchnie nałożyłem niewielkie ilości Mr. Hobby Weathering paste Mud brown i Mud red
Kolejne efekty powstały z pomocą kredek akwarelowych AK. Najpierw rysowałem nieregularne rysy, a potem rozcierałem je zwilżonym w wodzie patyczkiem higienicznym
Do tak przygotowanej powierzchni mogłem dopasować model. Przede wszystkim zadbać, by wszystkie koła stykały się z podłożem
Ponieważ baza nie była idealnie równa, poszczególne koła musiałem szlifować z różną intensywnością. Przy okazji uzyskując w ten sposób wizualny efekt delikatnego ugięcia opon
Model przykleiłem do podstawki epoksydowym klejem dwuskładnikowym. Oczywiście niezbędne były drobne retusze na styku kół z asfaltem, ale – na szczęście – nieznaczne
Po zamocowaniu modelu mogłem nim w miarę bezpiecznie operować. To pozwoliło mi na montaż różnych delikatnych detali – lusterek bocznych, wycieraczek, czy wreszcie koła zapasowego
Dokonałem też kilku niezbędnych retuszy i poprawek efektów łederingowych
Przez cały czas prac wykończeniowych drzwi kierowcy były zamontowane w pozycji zamkniętej, na sucho – trzymały się dobrze bez użycia kleju. Na koniec zatem musiałem przykleić je w pozycji otwartej. Oraz zamontować przygotowaną wcześniej figurkę
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to