1/35 Tracks for M-18 Hellcat
QuickTracks T-35004
Gąsienice to zdecydowanie moja najmniej ulubiona część każdego pancernego modelu. Z ogniwkami plastikowymi często jest masa roboty – a to wypychacze, a to mozolne wycinanie z ramek, a to, o zgrozo, zęby gąsienic odlane osobno, do przyklejenia na każdym ogniwku. Czasem i po dwa na jednym.
W wypadku metalowych gąsienic, mimo niezaprzeczalnych plusów, zwykle wcale nie jest lepiej, bo wymagają mozolnego rozwiercania, a im mniejsze ogniwka, tym więcej z tym kłopotów. Żeby nie było – to oczywiście część naszego modelarskiego rzemiosła, której ja osobiście jednak nie lubię.
Od pewnego czasu na rynku pojawia się coraz więcej zestawów gąsienic drukowanych w technologii 3D. Nie miałem do tej pory z nimi do czynienia, ale głosy płynące stąd i stamtąd były zazwyczaj bardzo entuzjastyczne. Przy okazji budowy Hellcata w moje ręce wpadły gąsienice do tego pojazdu od QuickTracks. Są to gąsienice T69, typowe dla M18 i montowane bodaj tylko w tym pojeździe. W niewielkim czarnym pudełeczku z zielonymi akcentami dostajemy dwa woreczki z ogniwkami – ponad 185 ogniw do złożenia i 6 ogniw zapasowych, z rozwierconymi otworami na szpilki.
Nieco dziwić może nazewnictwo pojazdu zastosowane na pudełku – “M-18”. Wersja z myślnikiem jest raczej niespotykana nigdzie indziej i zaryzykuję stwierdzenie – niepoprawna. Niby mała rzecz, ale summa summarum w skrajnym przypadku może to trochę utrudnić wyszukanie produktu.
Na tyle pudełka znajduje się krótka obrazkowa instrukcja pokazująca jak składać ogniwka.
Są to gąsienice pracujące, „klikane” na niewielkie, półokrągłe piny. Nie wymagają żadnej obróbki – wysypujemy je z woreczka i już możemy składać, wciskając ogniwko do ogniwka – z pomocą pęsety lub ordynarnie, paluchami.
Dość o pudełku, obejrzyjmy same gąsienice.
Detale na poszczególnych ogniwkach są świetne i wyraźne – trudno się do czegokolwiek przyczepić, bo wyglądają dokładnie tak, jak gąsienice Hellcata wyglądać powinny.
Na pierwszy rzut oka trudno dopatrzyć się typowych dla druków 3D „schodków”. W lepszym świetle widać je właściwie jedynie na skrajach ogniwek i, w minimalnym stopniu, na ich wewnętrznych częściach.
Tu porównanie z zestawowymi gąsienicami Tamiya. O ile w recenzji samego modelu nie krytykowałem tych zestawowych, o tyle w porównaniu do ogniw 3D zdecydowanie tracą, uzasadniając tym samym potrzebę wymiany na ogniwka.
Ogniwka zapasowe są rozwiercone, a przez to nie mają charakterystycznych, czworokątnie zakończonych szpil łączących ogniwa. Z jednej strony to bardzo fajny detal i dodatek, z drugiej przydałoby się kilka wydrukowanych szpil, żebyśmy byli w stanie połączyć ogniwka ze sobą. Ewentualnie możemy pomieszać je z ogniwkami z pinami i tak stworzyć jakiś pasek zapasowych gąsienic.
Robiąc recenzję zacząłem na próbę składać gąsienice do kupy i okazało się, że jest to prostsze i szybsze niż robienie zdjęć do recenzji i opisów. Pierwszy pasek złożyłem w około 30 minut. Popełniłem jednak kilka błędów w trakcie, skutkujących odłamywaniem się kawałków ogniwek z pinami – straciłem ich tak bodaj z 8.
Drugi pasek gąsienic złożyłem w mniej-więcej 20 minut i nauczony doświadczeniem zastosowałem dokładnie taki sam sposób składania jak zaprezentowany w instrukcji – nakładałem ogniwko na jeden z pinów, a potem idealnie od góry(a nie np. poziomo) „dobijałem” delikatnie ogniwko w dół. Ten sposób jest zdecydowanie bezpieczniejszy i poskutkował połamaniem tylko 3-4 ogniwek. Ostatecznie jednak mamy wystarczający zapas, żeby nie stresować się w trakcie składania, że braknie nam części.
Ostatecznie sądzę, że w tym wypadku zawiniła nie tylko moja niewiedza i brak doświadczenia, ale również niezwykła delikatność ogniwek – jak widzieliście na poprzednich zdjęciach są tak cieniutkie, że prześwituje przez nie światło. Przy większych ogniwkach z innego wozu taki problem nie powinien wystąpić.
Tak prezentują się na pojeździe:
Złożone gąsienice są wytrzymałe, ładnie się układają, nie rozpadają się, słowem – nie ma z nimi żadnych kłopotów. Pojedyncze piny trzeba delikatnie „rozruszać”, żeby ładnie pracowały i nie klinowały się.
Dla mnie, tego typu rozwiązanie to prawdziwy strzał w dziesiątkę i rewolucja na modelarskim rynku. Jedyna przewaga metalowych gąsienic nad tymi drukowanymi w 3D to możliwość łatwego wypolerowania wystających części z pomocą papieru ściernego. Jednak dla średnio-wprawionego modelarza namalowanie przetarć nie powinno stanowić większego problemu. Zamiast kilku godzin mozolnego składania, szpachlowania, wycinania lub rozwiercania otworów dostajemy produkt, który można złożyć w około godzinę-półtorej razem z założeniem na układ jezdny, cyknięciem zdjęć i przeliczeniem użytych ogniw. Zaoszczędzony tym sposobem czas możemy poświęcić na inne, bardziej zajmujące elementy naszej plastikowej zabawki, jest to więc w moim odczuciu sytuacja win-win.
Podsumowując – polecam ten set z ogromną przyjemnością. I liczę na więcej zestawów – nie tylko do innych pojazdów, ale również do Hellcata. Na przykład do wersji z gąsienicami i kołem napędowym* od M24 Chaffee, co było popularną, choć już chyba powojenną przeróbką M18.
*właściwie – sądząc po zdjęciach – było to standardowe koło z M18 z przeszczepionymi zębami koła napędowego M24, pozwalającego na założenie gąsienic T85E1 z gumowymi nakładkami.
Jeśli podobają Ci się moje artykuły i modele możesz wesprzeć mnie symboliczną kawą poprzez serwis buycoffee.to. Zapewne kawy za to nie kupię, ale nowe farby – jak najbardziej!
Kamil Knapik
Zestaw przekazany do recenzji przez producenta, firmę QuickTracks
Bardzo dziękuję za trafną uwagę dotyczącego błędu w nazewnictwie zjazdu – pośpiech jest złym doradcą. Etykieta z prawidłową nazwą już została poprawiona :-).
Obecnie gąsienice drukowane są z jeszcze bardziej wytrzymałej żywicy – co pozwala na jaszcze większy “margines bezpieczeństwa” przy montażu.
Niestety spotkałem się z nieoczekiwanym problemem dotyczącym opisu produktu z którego nie wiem jak wybrnąć – być może sugestie czytelników pomogą znaleźć rozwiązanie. Mianowicie na etykiecie istnieje informacja o “zapasowych” ogniwach i niektórych modelarzy wprowadza to w błąd ponieważ sądzą (nie licząc ogniw potrzebnych do wykonania modelu – staram się żeby była ona zgodna z pierwowzorem), że ogniwa te potrzebne są w razie uszkodzenia w trakcie montażu i dziwią się, że nie mogą ich zainstalować na gąsienicy bo “brakuje w nich pinów” prosząc o przesłanie poprawionych zapasów! Jak zwykle w takich przypadkach rozwiązań jest kilka:
1. Nie dawać zapasowych ogniw.
2. Nie dawać informacji o tychże.
3. Nie robić nic w tym temacie i czekać co będzie.
A może zaproponujecie jeszcze inne rozwiązanie?
Dziękuję za komentarz. Jeśli chodzi o zapasowe ogniwka, to uważam to za bardzo fajny dodatek i jako modelarz nie chciałbym, żeby producent z niego rezygnował. 😉
Można pomyśleć o dodaniu jakiegoś rodzaju adnotacji, że jest to po prostu bonus/gratis, który nie jest niezbędny do złożenia gąsienic, a jedynie pozwala na przysłowiowe położenie ogniwka na błotniku, czy podstawce.
Można to wręcz udokumentować tego typu zdjęciem na tyle pudełeczka, żeby nie pozostały już żadne niedomówienia. Ale to tylko taka moja bardzo luźna sugestia.
Same gąsienice są bardzo fajne i nawet, gdybym połamał ich 2x więcej (a to już trzeba by się bardzo postarać) to i tak powinno ich wystarczyć na złożenie obu pasków – i to bez kombinacji z korzystaniem z “zapasowych” 6 ogniwek. 😉
Pozdrawiam
Małe gąsienice – a do takich zaliczają się te – wymagają dość “ciasnego” projektowania gdyż istnieje niebezpieczeństwo łatwego rozłączania się ich podczas montażu stąd Twoja obserwacja, że “Pojedyncze piny trzeba delikatnie „rozruszać”, żeby ładnie pracowały i nie klinowały się..”. Dzięki nowej żywicy mogłem zwiększyć odległość o 0,05mm co pozwoliło na poprawienie w znacznym stopniu ich ruchomości bez ryzyka rozpadania się!
6 replicas of spare track link included.
Strona sklepu jest niezabezpieczona z ostrzeżeniem aby nie podawać poufnych danych takich jak hasła czy dane karty kredytowej, tylko 2 metody płatności paypal i karta kredytowa, trochę słabo, a szkoda bo chciałem kupić gąsienice do Hellcata
Nie będę się przy tym upierał, ale wydaje mi się, że jednak najlepszym adresatem uwag na temat funkcjonowania sklepu producenta będzie.. producent
Zgadzam się, też tak pomyślałem, jednak na stronie w zakładce contact us, wyskakuje błąd i nie ma żadnych danych kontaktowych, a zauważyłem ze pod recenzją ktoś z ww firmy zamieścił komentarze więc pomyślałem ze tutaj napiszę uwagę, może ktoś przeczyta 😉