1/35 Volkswagen Type 87
w/full interior
Rye Field Model – RM-5113
Jeszcze parę lat temu, jedyną miniaturą Garbusa w skali 1/35 był powstały jeszcze w ubiegłym stuleciu model z CMK (jego biedną kopię z Aeroplastu pomijam). Przez ćwierć wieku temat obrósł różnymi waloryzacjami, zatem z tego nawet dość udanego opracowania wciąż można było zrobić udany model. Znajduję jednak nieco dziwacznym, że nad tematem tak rozpoznawalnego pojazdu nikt nie pochylał się bardziej ‘na poważnie’. Aż do 2019 roku, kiedy to nowoczesną miniaturę VW Type 82 wydało Rye Field Model. Teraz, pół dekady później, temat powraca. Choć w nieco innym wariancie, niż premierowe wydanie
Już uważna lustracja ilustracji na pudełku pozwala odkryć główne ficzery tego zestawu – szerokie, terenowe opony, oraz – co rzuca się w oczu już nieco mniej – dach w formie plandeki. Bardziej bezpośrednio wszystkie cechy szczególne tej miniatury przedstawione zostały na rewersie opakowania
Pudełko nie jest przesadnie solidne, ale na szczęście w miarę przyzwoicie zabezpiecza zawartość. Tym bardziej, że odlana w wielodzielnej formie karoseria pojazdu spakowana została w dodatkowy kartonik, który nie tylko ją zabezpiecza, ale również usztywnia główne opakowanie
Mamy tu zatem nawet całkiem sporo podzespołów, jak na jednak niewielki pojazd
Oraz niezbyt obszerną broszurkę z instrukcją montażu
Ponieważ inwentaryzacja zawartości zestawu trafiła na tył pudełka, tutaj znajdziemy tylko kilka istotnych adnotacji..
..a po nich, od razu szereg czytelnych ilustracji, prowadzących krok po kroku po kolejnych etapach prac
Na końcu znajdziemy zaś propozycje malowania – niezbyt wyrafinowane, oraz – co jednak oczywiste – niezbyt rozmaite
Arkusik kalkomanie do nich niezbędnych nie jest zatem przesadnie wielki
Miłym rozwiązaniem są pojedyńcze cyfry, z których samodzielnie można ułożyć dowolne numery rejestracyjne. Szkoda przy tym, że na nalepkach na tablice nie uwzględniono imitacji charakterystycznej czerwonej pieczątki potwierdzającej przegląd
Nie uwzględniono również znaków szczęścia w DAKowskiej palemce
Plastikowe elementy modelu zebrane zostały w czterech ramkach, wśród których jedna jest zdublowana
Jak już wspomniałem na wstępie – osobnym, solidnym elementem jest karoseria pojazdu
W komplecie są również gumowe oponki
..oraz niewielka blaszka, z tablicami rejestracyjnymi i wycieraczkami
Dzięki zastosowaniu wielodzielnych form, karoseria ma sporo delikatnych detali na wszystkich powierzchniach. Uwagę zwraca brak maski bagażnika oraz pokrywy silnika
..które są osobnymi elementami. Niestety pozbawionymi bardziej szczegółowego wykończenia wewnętrznych powierzchni. Z kolei imitacje zawiasów, są – własnie – jedynie imitacjami, które należy przykleić we właściwych miejscach montując wspomniane pokrywy w pozycji otwartej
Kolejnym istotnym elementem nadwozia jest dach – tutaj w formie plandeki, którą w modelu znajdziemy w wariancie naciągniętym nad kabiną oraz w poskładaną. Ponownie odnotować należy brak detali na wewnętrzach powierzchniach
Na szczęście, w drzwiach, które również można zamontować w dowolnej pozycji, wykończenia wnętrza już nie zabrakło
Wnętrze pojazdu jest całkiem szczegółowe, z niebrzydkimi detalami. Do tablicy przyrządów jest kalkomania z tarczą prędkościomierza. Z kolei fotele mają nawet dość udaną imitację ugięć obicia
Ponieważ klapę silnika można otworzyć, nie zabrakło detali jednostki napędowej
Oczywiście część z nich znajdziemy również na spodzie, już połączonych z zawieszeniem. To ostatnie także jest ładnie odwzorowane w miniaturze, choć pewnym rozczarowaniem może być brak możliwości skręcenia przednich kół
Skoro o kołach mowa, to w komplecie są trzy ich warianty. Przy czym felg jest wiecej, bo w ramkach znajdziemy również węższe, przystosowane do standardowych opon
Są tu zatem koła z pustynnymi oponami balonowymi
Ponieważ mają one mało wyrafinowany bieżnik, można było go bez problemu odtworzyć z plastiku. Terenowe opony wymagały już zastosowania gumy
Do nich zaś dostajemy dwie wersje felg – z kołpakami i bez
Przy okazji – zabawna sprawa, bo koło zapasowe odlane zostało wraz z piastą..
Na koniec wreszcie elementy przeźroczyste. Do przygotowanych jako osobne elementy reflektorów..
..przygotowane zostały dwa warianty kloszy. I w sumie przy wersji smugowej nie musiał to byc element przeźroczysty. Natomiast klasyczne szkiełko, niestety, jest mało finezyjną soczewką
Szyby zaś są zupełnie przyzwoite – cienkie i pozbawione zniekształceń. Co akurat nie było wyzwaniem, wziąwszy pod uwagę, że są zupełnie płaskie
Miłym zaś dodatkiem są obecne w zestawie maski do zabezpieczenia szyb na czas malowania
Miłym, ale nie idealnym. Pomijając to, że pozwalają one na oklejenie jedynie zewnętrznych powierzchni, to cięto je chyba niezbyt dobrze skalibrowanym laserem, bo granice nie są przesadnie równe
Tak, czy inaczej, Volkswagen Garbus z RFM jest zupełnie nowoczesnym opracowaniem. Wciąż dającym niemałe pole do popisu entuzjastom waloryzacji, ale nawet budowanym prosto z pudła owocującym ładną, szczegółową miniaturą.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Hobby 2000 – dystrybutora RFM
Po bardzo ładnych pojazdach na bazie Pz.III I IV te garbus RFM są ewidentnie robione na odwal się. Ten pierwszy, typ 82e miał nie wiedzieć czemu napęd 4WD. Tu udało in się wstrzelić w zawieszenie. W obu modelach ta “półka” za tylnymi fotelami jest dramatycznie wysoko. Nieprawdziwy jest też wygląda ściany dzielącej przedział pasażerski od silnika – patrząc od strony pasazerow. Typ 87 powinien być też nieco szerszy od 82 ze względu na konieczność upchniecia szerszych kół. Buda plastikowego 87 jest może szersza o 1 mm od typu 82. Mam oba, mierzyłem. Ale powinno to być bardziej widoczne. CMK/Italeri wygląda lepiej pod tym względem. Jest jeszcze wiele innych denerwujących detali. Jest trochę wojennych garbusów na świecie. Naprawdę mogli się przyłożyć do tematu.
Czyli za dużo błędów? Wiadomo czy jeździł za okupacji po Warszawie? Pytanie jaki model najlepiej wybrać?