1/35 Weimar T-174/2 excavator
Balaton Modell – BM3561
Na temat modeli żywicznych krąży wiele mitów. Bzdurnych zresztą. Największy z nich to ten, że jakoby modele żywiczne są trudniejsze od plastikowych. To akurat zupełna nieprawda. Pracuje się z nimi nieco inaczej, choć istotnie często modelarze zabierają się do obróbki tak irracjonalnie, że nie dziwi opinia o większym skomplikowaniu. Z drugiej strony można tu doszukiwać się po prostu mniejszego doświadczenia w obróbce żywicy. No a niestety przyznać trzeba uczciwie, że modele produkowane w tej technologii są znacząco droższe od wtrysków. Zatem i nie tak często i powszechnie trafiają w ręce współmodelarzy. Ostatnia wreszcie sprawa – jakość. NO tutaj też prawda jest taka, że jeszcze kilka lat temu wśród modeli żywicznych znacznie częściej zdarzały się jakieś obrzydliwe niesklejalne truchła. A i do dziś można trafić na coś, co wygląda jak niewprawna rzeźba w mydle. Niemniej jednak nie tylko w plastikach następuje dynamiczny wzrost jakości. A w przypadku żywic wiele zmieniła coraz większa powszechność i coraz lepsza jakość technologii druku 3D. Bo wzory do omawianego tu zestawu z Balaton Modell powstały dzięki niej właśnie. No więc właśnie. Model koparki z Balatonu. Wszystkie elementy spakowane w dwa worki strunowe, zabezpieczone czipsami styropianowymi wypełniającymi solidne kartonowe pudełko
Prócz żywic jest też arkusz blaszek fototrawionych oraz rzecz jasna (no dobra, przy modelach żywicznych nie zawsze taka jasna) – instrukcja montażu. Niestety zestaw nie zawiera żadnych kalkomanii
Części żywicznych jest całkiem sporo. Bo jedną z cech typowych dla żywic, i wynikających z możliwości tej technologii jest możliwość lania w jednym kawałku nawet bardziej skomplikowanych elementów.
Mimo to model jest jednak uproszczony. Wiele detali jest ominiętych. Nieco rozczarowuje całkowity brak prominentnej przecież instalacji pneumatycznej (i nie mówię o potencjalnie dołączonych do zestawu WĘŻYKACH, ale nie ma tu nic- nawet złączek czy gniazd). Zresztą, chyba żeby żal był mniejszy producent nie wspomina o jej istnieniu w instrukcji montażu. A jednak wolałbym mieć schemat jej przebiegu – bo tak trzeba grzebać w necie albo po budowach za dokumentacją. Skoro wspomniałem o instrukcji, to trzeb przyznać, że jest schludna i czytelna
Co prawda wspomniałem, że model jest uproszczony, ale nie są to uproszczenia ordynarne. Części z bliska sprawiają dobre wrażenie, detale są ostre i równe. Jak to drukowane. Nawiasem mówiąc, co warto podkreślić model pozbawiony jest niestety powszechnej ułomności zestawów, których wzory były drukowane – nie ma tu widocznych sęków i warstw. Znaczy gdzieniegdzie są, ale w miejscach niewidocznych, jak na przykład spód kabiny czy gniazda montażowe silnika
Tam gdzie mogłyby się rzucać w oczy są albo wyczyszczone, albo wydruk był odpowiedniej jakości. Wzór wzorem, liczy się jednak także to, jak został powielony. Odlewy z Balatonu są przyzwoitej jakości. Nie ma bąbli, nadlewek. Guma cięta mądrze, wiec nawet jeżeli pojawiają się jakieś szwy, to są w miejscach gdzie nie powinno być problemu z obróbką. Czasem przy najdrobniejszych, a jednocześnie ostrych elementach czy krawędziach widać drobne ułomności będące efektem mikrouszkodzeń silikonowej formy, ale w stopniu wciąż akceptowalnym. Nie zauważyłem też, żeby jakieś elementy były zdeformowane czy pokrzywione
Pewnym rozczarowaniem są siłowniki, odlane w jednym kawałku, w jednej konkretnej pozycji. No niby to ułatwienie dla modelarza, mniej roboty z obróbką, spasowaniem i montażem, ale jednak niesmak pozostał
Całkiem ładne są koła, choć opony pozbawione ugięcia. Szkoda
Z kolei miłym dodatkiem są kierunkowskazy i szkła reflektorów odlane z przeźroczystej żywicy, w tym barwionej odpowiednio
Jak wspomniałem na wstępie jest też blaszka. Zawiera głownie imitacje siatek, ale jest też kilka innych elementów, które wygodniej było przygotować w tej technologii – choć widać, że Balaton radzi sobie całkiem nieźle z odlewaniem nawet naprawdę cienkich elementów
Całość uzupełnia klisza, na której nadrukowany jest kształt szyb. Ze wstępnych przymiarek wynika, że kształt ów pasuje idealnie do żywicy. A pasuje tym lepiej, i tym łatwiej jest miniaturę oszklić, że po wewnętrznych stronach wokół obrysu otworów jest niewielki rowek na kliszę właśnie
Podsumowując- zestaw wygląda na całkiem udany. Może nie jest to najlepszy wybór na pierwsze spotkanie z modelem żywicznym, ale też na pewno nie wymaga olbrzymiego doświadczenia. Nie większego niż samodzielna waloryzacja, choćby uzupełnienie o pominiętą hydraulikę.
KFS