1/350 Skjold-Class
Royal Norwegian Navy Corvette
Pig Models – 350-001
Bezdyskusyjnie, wspólnym mianownikiem wszystkich opracowań Pig Models są nietuzinkowe tematy. Idę zatem o zakład, że wielu z was, podobnie jak ja, o istnieniu korwety rakietowej typu Skjold dowiedziało się za sprawą omawianej tu miniatury. Nawet jeśli to całkiem udana norweska konstrukcja, a do niedawna najszybszy okręt. Choć niewielki. Nie za duże jest zatem i opakowanie modelu przedstawiającego go w skali 1/350
Nie onieśmiela bogactwem również tego pudełka zawartość
Przegląd tejże zacznijmy od instrukcji, przygotowanej w tasiemcowej formie
Opis prac jest całkiem czytelny, choć kryje też pare drobnych pułapek – do czego jeszcze powrócę
Prezentacja schematu malowania i rozmieszczenia kalkomanii niczym nie zaskakuje
Barwy podane są na podstawie palety Mr. Color
..co w przypadku sugestii kolorystyki figurek ma akurat umiarkowany sens
Nalepki z dołączonego do zestawu arkusza kalkomanii pozwalają na wykonanie dowolnego z wszystkich sześciu egzemplarzy pozostających w służbie Norweskiej Królewskiej Marynarki Wojennej
Jakość druku jest zupełnie akceptowalna. Choć klisza transportowa wydaje się nieco gruba
Pora zając się samą miniaturą. Części jest tu nie za wiele, ale taka też i jest natura współczesnych okrętów, że wyglądają jak low-poly render z gry
Na początek plastik, czyli dwie ramki z szarego tworzywa i jedno przeźroczyste maleństwo
Wtrysk uzupełniony jest drobniejszymi szczegółami zawartymi w fototrawionym arkuszu
..a tak naprawdę niewielkiej płytce, bo w przeciwieństwie do bardzo pomniejszonych rysunków wyprasek, blaszka jest w inwentaryzacji pokazana w naturalnej wielkości
Rozpiska wskazuje również obecność drutu
I istotnie, w komplecie znajdziemy cieniutki miedziany drucik, który wygląda jak pukiel rudych łoniaków (z czymś podobnym już się kiedyś spotkałem)
Miłym uzupełnieniem całosci jest komplet figurek załogi, w pozach mocno zrelaksowanych
Dostajemy je w formie wydruku ze światłoutwardzalnej żywicy
Podobnie jak oryginał, model nie ma wybujałej bryły oraz nie oszałamia bogactwem detali. Kilka paneli dostępowych na burtach to wszystko co tu znajdziemy. Nie licząc miniatur pędników
Szkoda przy tym, że projektant całkowicie zrezygnował z wnętrza. Nawet tam, gdzie pozostawił w kadłubie otwory (które pewnie są jakimiś wydechami i czerpniami powietrza)
Zasłonę ma tylko duży otwór do luku rakietowego
Całkowicie pusty jest również kiosk pusta jest też nadbudówka
Zresztą, przez monolit oszklenia i tak nic nie byłoby widać
Na zewnątrz też nie ma zbyt wielu szczegółów
Szkoda przy tym, że w modelu nie zostały choćby symbolicznie otworzone wyrzutnie rakiet. Mamy tutaj wyłacznie zarys ich pokryw w pokładzie
Jeśli chodzi o uzbrojenie, jest tu zatem wyłącznie działko na dziobie
Skoro o działu mowa, to jest ono przykładem na pułapki zastawione przez rysownika tworzącego instrukcję montażu. Bo dopiero na dalszym etapie przypomniał on sobie o konieczności doklejenia drobnej blaszki
Widoczny na powyższym zdjęciu masz na banderę z kolei lepiej chyba zrobić z czegoś bardziej elastycznego – zatem i bardziej odpornego na uszkodzenia
Choćby z rozciągniętej nad ogniem ramki, którego to budulca producent sugeruje użyć do zrobienia imitacji anten, oraz.. wędek
Maszt na różna aparaturę radarową jest dośc masywny, ale tak wygląda również w prawdziwej korwecie
Pamiętać przy tym trzeba, że dokleja się do niego różne kolejne drobiazgi (a bazując na zdjęciach, można dorobić ich jeszcze więcej)
Specyficzna konstrukcja, w tym choćby drobne, ale jednak nieliczne blaszki, czynią ten model dośc dobrym tematem na pierwsze spotkanie z modelarstwem szkutniczym. Choc może nadal niekoniecznie dla mniej doświadczonych współmodelarzy
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Pig Models