1/350 USS Salem CA-139
Deluxe Version
Very Fire – VF350919
Firma Very Fire daje nam możliwość zbudowania w skali 1/350 jednego z trzech ciężkich krążowników typu Des Moines – USS Salem CA-139. Zajrzyjmy więc do pudełka, które jest słusznych rozmiarów i opatrzone dodatkowym napisem “DELUXE VERSION”. Co to oznacza? Ano to, że w środku – oprócz standardowego modelu plastikowego – dołożony jest zestaw dodatków waloryzacyjnych. Oczywiście do nabycia jest również tańsze wydanie pozbawione tych ostatnich.
Ale po kolei. Przez proces budowy miniatury przeprowadzi nas czytelna instrukcja. Wydrukowana standardowo w formacie A4 poziomym, na papierze offsetowym, jednym (czarnym) kolorem.
Na błyszczącej kredzie znajdziemy kolorową wkładkę ze schematem malowania. W tabelce, w lewym górnym rogu, umieszczono kolory w odniesieniu do farb różnych producentów. Co ciekawe, producent sugeruje, aby niektóre barwy uzyskać z mieszania poszczególnych farb, ale nie podaje proporcji.
Wersja DELUXE zawiera dodatkową instrukcję, która pokazuje jak zamontować dodatki i zamienniki do modelu. Dotyczy to imitacji drewnianego pokładu, toczonych mosiężnych luf oraz podstaw masztów, sporej ilości elementów fototrawionych, jak również zamienników z żywicy i łańcucha kotwicznego. Wydrukowana jest na błyszczącym papierze kredowym, w pełnym kolorze. Format dość duży, bo aż A3. Należy jednak pamiętać, że trzeba z obydwu instrukcji korzystać równolegle, ponieważ podstawowa nie uwzględnia żadnych podmianek i waloryzacji.
Teraz kolejno przyjrzyjmy się już samym elementom. Zaczniemy od imitacji drewnianego pokładu. Fornir, z którego został on wycięty, jest wielobarwny (chodzi o odcienie “drewna”) i ładnie symuluje różnicę między poszczególnymi klepkami na pokładzie okrętu. Ma wycięte wszystkie otwory, także bez zbędnych zabiegów (ścinania tego, co niepotrzebne) można zamontować go na plastikową cześć pokładu.
Kolejnymi dodatkami są wytoczone z mosiądzu elementy masztów…
…lufy dział artylerii głównej 203 mm…
…średniej 127 mm…
…i najmniejszych dział przeciwlotniczych 76 mm.
Na ośmiu dużych “blachach” umieszczono mnogość części różnych rozmiarów, które niewątpliwie pozwolą na szczegółowe zdetalowanie miniatury. Na dodatkowej małej blaszce mamy uzupełnienie do blachy “E”, gdzie część prowadnic pod armaty 76 mm zostało pominiętych. Przeoczenie producent rozwiązał w ten właśnie sposób – chwała mu za to.
Powyższe blaszki należą do zestawu DELUXE, ale jest jeszcze jeden blaszany arkusik, który zalicza się do standardowej zawartości modelu i w większości zawiera relingi na nadbudówki, schodnie i parę innych drobiazgów.
Mamy do dyspozycji również imitację łańcucha kotwicznego w formie kawałka drobnego łańcuszka.
Elementy żywiczne zostały zapakowane w woreczki strunowe.
Otwierając je kolejno, napotykamy różnorakie części. Począwszy od najdrobniejszych podstaw pod radary, poprzez same radary, anteny, wywietrzniki, fartuchy na działa 203 mm, burty pontonów, na elementach uzbrojenia skończywszy.
W komplecie jest też odlany w całości kadłub śmigłowca pokładowego HUP-2. Ładnie zrobiony może być “wisienką na torcie” tego modelu. Choć w dzisiejszych czasach przyzwyczailiśmy się, że takie maleństwa przygotowane są z bezbarwnych materiałów. Łatwiej jest wtedy uzyskać efekt “przeźroczystości oszklenia”. Nawiasem mówiąc, na powierzchni widać coś, co na pierwszy rzut oka przypomina odcisk palca, a jest pozostałością po druku 3D na wzorze
Przeglądając poszczególne części stwierdzam, że są one bardzo dobrze odlane. Nie spotkałem nigdzie bąbli i niedolewek. Detale są bardzo wyraźne i szczegółowe (może poza małym helikopterkiem ) .
Kolumny pod działa 76 mm są odlane pojedynczo.
Widać wyraźnie precyzję wykonania nawet najmniejszych elementów.
Kolejny woreczek i kolejne wysokiej jakości detale.
Podstawy dział 76 mm to prawdziwy majstersztyk.
Żaden element z żywicy, na poziomie wizualnym, nie wywołał u mnie najmniejszych zastrzeżeń.
Mamy też dwa arkusiki kalkomanii. Pierwszy większy zawiera oznakowania okrętu i bandery, zaś mniejszy to znaki rozpoznawcze dla śmigłowca.
Przyjrzyjmy się teraz ramkom z częściami plastikowymi. Zacznijmy od dość dużego kadłuba. Składa się z dwóch połówek. Linie podziału blach są wypukłe.
Na pewno są modele większe, ale i ten ułomkiem nie będzie .
Pokład, składający się z dwóch części, prezentuje się całkiem przyzwoicie. Nawet bez zastosowania drewnianej nakładki, po odpowiednim pomalowaniu również może cieszyć oko.
Nadbudówka odlana jest w całości jako jeden element. Pozostanie dokleić do niej tylko pomniejsze detale.
Same ramki nie przerażają wielkością ani ilością części. Największa z nich, wypraska “I”, zawiera główne elementy konstrukcji. Widzimy też (nie tylko w niej), że na częściach są wyeksponowane różne detale (drabinki, drzwi itp.). Są one całkiem niezłej jakości, aczkolwiek wersja DELUXE pozwala na podmiankę tych elementów na ciut lepsze.
Ramka “G” to głównie łodzie (chyba najsłabsze w tym wszystkim) oraz wały napędowe i ich mocowania.
Wypraski “D” dostajemy trzy sztuki. Mamy tu główną artylerię i wszelkie drobiazgi, w tym śruby napędowe.
Ramek z działami 127 mm są cztery. Zawierają one również dźwig rufowy, tak więc zostanie nam coś na zapas .
Wypraska “J” również występuje w ilości 4 sztuk. Zawiera ona sporo różnych drobiazgów oraz pontony. W pewnym sensie dostajemy w gratisie Oerlikony 20 mm i Boforsy 40 mm, które znajdziemy na tej ramce, ponieważ na tym okręcie ich nie montujemy. Niemniej jednak są one bardzo ładnie zdetalowane.
Ramka “H” (2 szt.) z następnymi detalami.
I na koniec ramka “E” w ilości 4 sztuk. Głównie z działami 76 mm. Detal bardzo przyzwoity, ale zestaw DELUXE pozwala na wymienienie ich w całości na żywice + toczone lufy.
Całość zestawu, po przeglądnięciu zawartości, oceniam bardzo dobrze. Wszystkie części, niezależnie od tego z jakich materiałów je wykonano, sprawiają wrażenie wysokiej jakości.
Pozdrawiam
Piotr “Słoma” Słomiński
Opis prac nad kadłubem znaleźć można w pierwszej części relacji z budowy:
Druga część zawiera opis prac nad nadbudówkami i uzbrojeniem, oraz galerię gotowego modelu
Dwa słowa odnośnie kadłuba, których moim zdaniem zabrakło;
– górne krawędzie burt, na styku z pokładem, wykonano jako “prosto” zakończone. Tymczesem, w rzeczywistości, to połączenie było “obłe”. Wyraźnie to widać na niemal wszystkich zdjęciach tych krążowników.
– stępki przeciwprzechyłowe mają absolutnie błędną geometrię. Pierwszy raz widzę taki błąd. Patrząc od przodu, wzdłuż kadłuba, powinny być jak skrzydło lub statecznik w samolocie – tymczasem, mają formę kołyski! W widoku z boku tak to wygląda najczęściej ale tylko dlatego, że kadłuby są obłe a tenże łukowy kształ gdy patrzymy z boku kadłuba jest tego geometrycznym skutkiem.
Tak czy owak, oba te błędy dyskwalifikują mentalnie producenta.
Są oczywiście możliwe do poprawienia. Wystarczy odciąć stępki przeciwprzechyłowe i dorobić nowe o właściwej geometrii. Również górne krawędzie burt można zeszlifować w poszukiwaniu wizualnej poprawności. Moim zdaniem, te zabiegi są konieczne gdyż oba te elementy wyraźnie widać.
Sam pomysł na wypukłe linie łączące poszycie też jest ryzykowny.
O ile takie połączenia były w rzeczywistości to jednak w tej skali należało je wykonać znacznie subtelniej. Znacznie.
Podsumowując, nie są to trudne do poprawienia rzeczy ale denerwujące w modelu z tak dużą ilością ładnych dodatków i ceną zdecydowanie przekraczającą 1000 zł.
Recenzując modele proszę zwracać uwagę także na błędy.
Zwłaszcza merytoryczne. I nie chodzi mi tu o ilość okien czy anten.
Te o których wspomniałem są z kategorii zasadniczych.
Kupno tego modelu, po przeczytaniu recenzji, której autor tonie w wyliczance “drobnicy”, nieco jednak rozczarowuje..
Pozdrawiam,
Maciej Andrys