1/48 A-10C Thunderbolt II – Dodatki
Do modelu Academy/Hobby 2000
Po premierze A-10C Academy (całkiem szybko spakowanego również przez Hobby 2000) nie trzeba było długo czekać na odzew Eduarda. Cała seria dodatków do rzeczonego zestawu szybko ujrzała światło dzienne i nie tak dawno temu trafiła w moje ręce. Czas więc przyjrzeć się dokładnie temu, co znajdziemy wśród najnowszych aftermarketów czeskiego producenta.
Skoro Eduard, to muszą być blaszki.
1/48 A-10C Thunderbolt II – blacha
Eduard – 491373
Tym razem Czesi wypuścili jeden spory zestaw, z fototrawionkami zarówno do kabiny i jak pozostałej części płatowca. Naturalnie, w sprzedaży jest także sam Zoom, czyli skromna blaszka z niewielką ilością waloryzacji do samej kabiny szturmowca. Taka sama, jaką znajdziemy także w omawianym produkcie. Czyli jak zwykle: panele boczne i tablica przyrządów, kolorowe, z zauważalnym acz nienachalnym rastrem widocznym na niewielkich, szarych powierzchniach (na zbliżeniu raster jednak bije po oczach, ale to na zbliżeniu). Ekrany i zegary jak zwykle błyszczące i polakierowane, więc jeśli ktoś lubi taki styl, może tego użyć. Choć, prawdę mówiąc, serce by mnie bolało, gdybym miał spiłować te wszystkie misterne detale w kabinie koreańskiej miniatury. Tak naprawdę, z tej pierwszej blaszki warto na pewno wykorzystać ramkę HUDa, która jest o niebo delikatniejsza, niż zestawowy kloc odlany z przezroczystego plastiku. Do tego mamy naturalnie szybki rzeczonego wyświetlacza wykonane z cienkiej, przezroczystej folii.
Druga, znacznie bogatsza w części blaszka, to już sporo przydatnych i wartych użycia elementów. Takich jak choćby ramy do owiewki i wiatrochronu, potrafiące znacząco wzbogacić wygląd otwartej kabiny. Także interesującą alternatywą wydają się zamienniki pokryw podwozia, choć problemem może być tutaj grubość samych blaszek. Ale, w końcu, same pokrywy w samolocie są dość cienkie, więc taka zamiana zestawowych części może mieć sporo sensu.
Gdyby ktoś narzekał na zestawowy, ubogi w szczegóły, wlew paliwa (znajdujący się na jednej z gondoli podwozia), to wśród blaszek znajdziemy też takie, które i ten mankament modelu potrafią nieco poprawić. Podobnie sprawa wygląda z imitacjami wyrzutni flar i folii. Academy te elementy zrobiła po prostu jako kalkomanie. Eduard proponuje fototrawione blaszki, które po odpowiednim pomalowaniu mogą zdecydowanie zmienić, na lepsze, wygląd tych urządzeń.
W zestawie znajdziemy też sporo blach imitujących wszelkie płaskie powierzchnie kokpitu, więc i tutaj można co nieco w wyglądzie modelu poprawić. Tak więc, kilka przydatnych rzeczy w tym produkcie Eduarda niewątpliwie każdy może znaleźć.
1/48 A-10C Formation Lights
Eduard – 481120
Czyli kolejne, średnio potrzebne blaszki. Jak sama nazwa wskazuje, zestaw zawiera imitacje świateł do lotu w formacji. I szczerze mówiąc, nie za bardzo wiem po co takie coś powstało. Bo same imitacje tych świateł na modelu Academy są całkiem w porządku. Są wyraźne i szczegółówe. A żeby zamienić je na blaszki Eduarda, trzeba je brutalnie zeskrobać z powierzchni modelu. Co miejscami, jak na czubkach skrzydeł, jest zabawą nader ryzykowną. Ok, tak po prawdzie to poniekąd korygują one drobne błędy w wyglądzie plastikowych obiektów, jak na przykład światełek na statecznikach pionowych. Ale gdybym już miał kombinować, to prędzej bym sam poprawił wygląd tych elementów malowaniem, zamiast atakować gładką powierzchnię plastiku pilnikami.
Co ciekawe, Czesi do zestawu dołączyli maski wycięte w papierze kabuki, co ułatwia potencjalne malowanie wnętrza blaszek. Tak więc zestaw jest dość kompletny i wygodny w użyciu, o ile – jak pisałem – ktoś ośmieli się zeskrobać to co dała nam Academy.
1/48 A-10C Seatbelts Steel
Eduard – FE1374
Tak w zasadzie, to tylko z obowiązku piszę, że coś takiego się pojawiło. Jak przy każdym innym zestawie blaszek lotnictwa, także i tutaj Eduard zrobił pasy i uprząż w postaci fototrawionych elementów. Blaszka jest mikroskopijna, zawiera pasy i kilka drobnych elementów do fotela wyrzucanego, jak na przykład dźwignię katapulty. Same pasy są bardzo krótkie, szerokie, pomalowane w sposób który raczej skłania do zmycia farby i pomalowania ich po swojemu. No ale są pasy, można odhaczyć tę pozycję na liście wydanych dodatków do A-10.
Po blaszkach czas na omówienie żywic, a konkretnie żywic drukowanych.
1/48 A-10C Ejection Seat
Eduard – 648921
Ostatnio Eduard dość często wypuszcza zestawy do kokpitów nowych modeli lotniczych, nie inaczej jest i w przypadku A-10C. Otrzymujemy tu starannie zapakowane w przezroczyste puzderko fotel wraz z kilkoma osobnymi częściami. Opakowanie jest wręcz zbyt staranne, bo drobne elementy są do niego przyklejone tak mocno, że bałem się je odrywać do zdjęć, aby ich nie połamać. Obok głównego fotela mamy też wydzielone poduszki siedziska i oparcia, co znacząco ułatwia malowanie tych dość charakterystycznych elementów fotela. Także elementy zagłówka ze spadochronem są tu przygotowane jako oddzielne części, podobnie jak dźwignia katapulty. Dźwignia, co interesujące, od razu jest pomalowana w charakterystyczne żółto-czarne paski.
Brakuje mi tutaj tylko butli z tlenem dla pilota, która mogłaby być wydrukowana osobno, co ułatwiłoby jej malowanie. A tu niestety jest w postaci płaskorzeźby na boku ramy fotela. Ale sam zestaw jest starannie wykonany, z mnóstwem detali tam gdzie trzeba. Nawet poduszka siedziska ma imitacje wgnieceń wysiedzianych przez szlachetny profil pilota. Są tu także blaszki z kolorowymi pasami uprzęży. Zauważalnie odmienne od tych omawianych nieco wcześniej. Są dłuższe i zdecydowanie bardziej delikatne, możliwe nawet że da się je jakoś realistycznie poukładać w gotowym kokpicie modelu. W opakowaniu nie zabrakło także małego arkusika ze szczegółowymi kalkomaniami, imitującymi wszelkie etykiety i blaszki znamionowe jakich na fotelach US Air Forces nie brakuje.
Natomiast kolejne dwa dodatki, to już klasyczna drobnica, więc zbiorczo o nich:
1/48 A-10C Rotary Gun Flash
Eduard – 648919
1/48 A-10C Refuelling Bay
Eduard – 648922
Pierwszy z nich to końcówka słynnego działka „Brrrt” Gatling GAU-8/A Avenger. Końcówka, czyli charakterystyczne wyloty luf. Academy ten element zrobiła jako jedną, odlaną część i szczerze mówiąc nie wygląda ona zbyt finezyjnie. Eduard wydrukował zamiennik w żywicy, w sposób jak dla mnie całkiem zadowalający. Lufy są puste w środku a ich ścianki są cienkie, zaś sam wylot jest delikatny i ażurowy, przez co ma się wrażenie że widać wszystko co tam w środku jest upchnięte. Czyli w sumie same lufy. No i warto podkreślić, że to jeden z tych dodatków, które wymienia się z częściami modelu jeden do jednego. Wystarczy odciąć podpory druku i wkleić do modelu.
Drugi omawiany dodatek, to port wlewu paliwa. A w zasadzie, to przednia ścianka tegoż, plus owiewka będąca jednocześnie elementem gondoli podwozia. Bo to w niej jest wlew paliwa do szturmowca. Zaznaczyć trzeba, że jest to dodatek warty użycia tylko w przypadku otwarcia tego elementu miniatury. A same, drukowane części (choć w zasadzie tylko osłonka to klasyczny 3D Print) są bardzo szczegółowe i delikatne. Zwłaszcza wnętrze rzeczonej osłony właśnie, z odtworzonym delikatnym nitowaniem oraz pustym środkiem. To jeden z takich drobiazgów, które wydają się nieistotne, a faktycznie bardzo wzbogacają wygląd modelu. Sama ścianka z wlewem, wyglądająca na zwykły odlew żywiczny, robi też dobre wrażenie, bo szczegółów na niej nie brakuje. Do kompletu otrzymujemy wydrukowany (w liczbie 2 sztuk, bo wiadomo – dywanowy potwór tylko czeka na takie maleństwa) sam wlew paliwa, oraz kilka mikroskopijnych blaszek PE, imitujących zatrzaski osłony.
1/48 A-10C Wheels
Eduard – 648923
Koła jak koła. Szczególnie koła Eduarda jak to koła Eduarda. Stosunkowo niebrzydkie, z wyraźnymi detalami, dość szczegółowe. Z obowiązkowymi wytłoczeniami w kształcie napisów na oponach, co moim zdaniem nie jest czymś dobrym. Bo te napisy typu Michelin nie powinny aż tak bić po oczach w gotowym modelu. No ale skoro są, to są. Eduard odlał te elementy jako całość: oponę wraz z felgą, dołączając tradycyjnie maski cięte w papierze Kabuki. Same opony są dość delikatnie, ale wyraźnie ugięte, więc wyglądają dość naturalnie. Porównując te produkty do kół zestawowych Academy, widać różnicę, i naturalnie nie ma tu dyskusji czy warto taki zamiennik stosować. Warto.
Ostatni z Eduardowych dodatków to hamulce aerodynamiczne.
1/48 A-10C Airbrakes
Eduard – 648920
A tak naprawdę, to opakowanie zawiera nie same hamulce, a raczej ich waloryzację. Znajdziemy tu przede wszystkim gniazda i mechanizmy rzeczonych elementów szturmowca. Same gniazda są wydrukowane, całkiem misternie, z szarej żywicy. Zestawowe oryginały, znacznie mniej zdetalowane, po prostu należy zamienić na produkt Eduarda. I warto przy tym zachować ostrożność, bo liczne, znacznie wystające tu i ówdzie delikatne elementy, aż proszą się o odłamanie. Do kompletu otrzymujemy jeszcze spore blaszki fototrawione, które trzeba wkleić w plastikowe części zestawu A-10. Blaszki te to, po prostu, wzbogacenie wnętrza samych hamulców. Nie ma tu jakiejś wielkiej filozofii, natomiast widać wyraźnie że dodatek całkiem fajnie upiększa gotowy model. Naturalnie o ile ktoś zdecyduje się zrobić go z otwartymi hamulcami.
Dariusz Żak
Zestawy przekazane do recenzji przez firmę Eduard