1/48 B-25J Mitchell
‘Glazed Nose’
HK Models – 01F008
Budowa cz. 2
Jak pamiętacie, pierwszą część relacji z budowy zakończyłem na etapie przygotowania i obrobienia wszystkich możliwych części modelu. Mogłem zacząć procesy malarskie.
Pierwszym krokiem było zamaskowanie elementów wnętrza kabiny. Co do kolorów… jako pierwszy nałożyłem srebrny Mr.Color C8.
Mając pomysł na pewne zabiegi tworzenia śladów eksploatacyjnych, postanowiłem na tym etapie srebrny kolor zabezpieczyć lakierem bezbarwnym MrColor – C46 – dlaczego w ten sposób wyjaśnię w dalszej części artykułu.
Gdy srebrny podkład wysechł, mogłem zacząć “budować” właściwe kolory. W pierwszej kolejności zacząłem od oddolnych powierzchni, które docelowo będą pomalowane kolorem szarym naturalnym. Zanim to jednak zrobiłem, naniosłem różnymi farbami przebarwienia, które mają imitować zużycie powierzchni lakierniczej. Naniosłem preshading kolorem Black Grey Mr.Color C116 – inaczej mówiąc RLM 66.
Następnie kolorami Mr.Color C333, C 73 , C316, w nieregularny sposób, naniosłem przebarwienia na wszystkich dolnych powierzchniach.
Teraz pozostało mi tylko nanieś kolor właściwy Mr.Color C13. Nałożyłem go bardzo cienką warstwą tak, aby nie zakryć przygotowanego wcześniej efektu cieniowania.
Zanim przeszedłem do malowania powierzchni górnych, musiałem zamaskować to co pomalowałem wcześniej.
Malowanie górnych powierzchni również zacząłem od naniesienia w pierwszej kolejności preshadingu kolorem Mr.Color CMC-03, pochodzącym z zestawu do malowania koloru Olive Drab.
Po nałożeniu siatki preshadingu, podobnie jak było to przy powierzchniach dolnych, w nieregularny sposób porozjaśniałem elementy poszycia kolorami Mr.Color C313, C352 i CMC 02.
Następnie całe powierzchnie pokryłem kolorem oliwkowym Mr.Color C38.
W zasadzie główne kolory miałem naniesione na model. Nie oparłem się zatem pokusie złożenia sobie części na sucho. Po ściągnięciu maskowań bryła modelu prezentowała się bardzo ładnie. Na ten moment byłem usatysfakcjonowany…
Zabezpieczyłem wszystkie pomalowane powierzchnie lakierem bezbarwnym C46. Pozwoliło mi to na dalsze prace nad modelem bez obawy, że uszkodzę sobie powłokę lakierniczą…
Przyszła pora na troszkę maskowania… 🙂 Musiałem pomalować pierścienie osłon silnika kolorem pomarańczowym i białe pasy na skrzydłach.
W ruch poszły odpowiednie farby 🙂
Pozostając przy maskowaniu, to do namalowania znaków przynależności państwowej wykorzystałem zestaw Montex – B25J Mitchel . Jako pierwszy położyłem kolor biały.
Następnie zamaskowałem gwiazdy i pasy. Nieosłonięte miejsca natrysnąłem kolorem Mr.Color C14 Navy Blue.
Pozostawiłem farby do porządnego wyschnięcia. Czas ten postanowiłem przeznaczyć na wykonanie maskowania oszklenia. Gdy przystępowałem do budowy tego modelu nie było jeszcze żadnych dodatków. Zakładałem, że będę musiał wykonać je sam… sporo roboty. Ale na szczęcie, akurat firma HGW wypuściła zestaw masek i pasów (te akurat miałem zrobione), dedykowane temu właśnie modelowi. Nie zastanawiając się długo, ekpresowo pozyskałem go.. i dobrze… bo sporo dzięki temu zaoszczędziłem niemało czasu. Zresztą wystarczy spojrzeć na ilość wyciętych w papierze masek zawartych w tym pakieciku
Maski pasowały doskonale, więc nie spędziłem dużo czasu na ich aplikowaniu.
Najpierw odpowiednimi kolorami pomalowałem wewnętrzną stronę przezroczystych elementów.
Następnie zewnętrzne elementy pomalowałem najpierw kolorem srebrnym i dopiero na to naniosłem kolor Olive Drab C38. Cała operacja przeszłą dość sprawnie.
Przeszedłem do wykonywania obić na samolocie, których jak pokazują zdjęcia, nie jest mało.
Rozpocząłem od krawędzi natarcia. Obicia te wykonałem za pomocą minipiaskarki. Właśnie dlatego na początku malowania zabezpieczyłem kolor srebrny lakierem bezbarwnym. Bez takiego separatora można uszkodzić sobie powłokę lakierniczą do samego plastiku. Ja chciałem uzyskać efekt startej farby głównej, spod której wychodzi srebrny. Mini piaskarki używa się jak aerografu, tylko zamiast płynu mamy bardzo drobny pasek… trzeba robić to bardzo delikatnie, bo wystarczy, że drgnie ręka i będzie “bigos”… 🙂
Resztę obdrapań wykonałem skalpelem i ostrą pęsetą.
Farbami Mr.Coklor C119 Saint Yellow i C 321 Light Brown w niektórych miejscach naniosłem imitację zakurzeń, które miały stać się bazą dla dalszych takich efektów.
Rozpocząłem aplikację washa. Do powierzchni dolnych użyłem specyfiku z serii Panel Line Wash firmy AmmoMig o numerze 16 17 Blue Black.
Po wyschnięciu jego nadmiar zebrałem tak, aby został tylko w liniach podziału kadłuba i imitacjach nitów.
Dokładnie taką samą czynność wykonałem z powierzchniami w kolorze Olive Drab. Wykorzystałem do tego jasny wash, również Panel Line Wash firmy AmmoMig o numerze 1604.
Dokleiłem silniki do skrzydeł i… kolejna przymiarka na sucho 🙂
Wracając do budowy… Cały model pokryłem lakierem matowym Mr.Color GX114. Chwilę, którą musiałem odczekać, aby wysechł ,wykorzystałem na wykonanie zabrudzenia kół… za pomocą “ziemistych” specyfików AK Interactive – Dust and Dirt Deposits – naniosłem zakurzenia na opony. Po wyschnięciu podobnie jak washe nadmiar ściągnąłem patyczkami higienicznymi.
Pisakiem Liquid Chrom Mirror Effect pomalowałem reflektory i elementy “ruchome” goleni.
A co do goleni podwozia, to kiedy dokleiłem do nich koła i przykleiłem do modelu stwierdziłem, że moim zdaniem są zbyt słabe – uwzględniając jego wagę. Krótko mówiąc – model jest stabilny, ale lekkie dotknięcie powoduje, że się kiwa. Golenie powinny być wykonane z metalu i problem byłby rozwiązany.
Mogłem już doklejać do bryły modelu pozostałe szczegóły. Zacząłem od przeszkleń. Zanim wkleiłem górną osłonę “na nosie”, zamontowałem lufy karabinów maszynowych.
Następnie klapy komory bombowej…
… i anteny wraz z bocznymi lufami karabinów.
Obserwując zdjęcia oryginalnych maszyn zauważyłem, że nie wszystkie B25 miały zdecydowane mocne okopcenia z wydechów. Ja postanowiłem wykonać je bardzo delikatnie. Rozpocząłem od naniesienia w nieregularny sposób plamek koloru Mr.Color C41 Red Brown.
W następnej kolejności w identyczny sposób naniosłem Mr.Color C116 Black Grey.
A jako trzeci kolor naniosłem farbkę AK Interactive serii Real Color o numerze 002 Cream White.
W związku z tym, że model, który trafił do naszej redakcji był jeszcze fazie testowej, wyprasek próbnych itp. nie posiadał jeszcze kalkomanii. Stąd wynikło, że położyłem je na model w zasadzie na samym końcu, kiedy do mnie dotarły.
Zaaplikowałem je we właściwych miejscach, które wskazuje instrukcja. Jak zwykle pomocne były płyny MICROSCALE SET i SOL.
Przygotowane przez Cartograf kalkomanie są doskonałej jakości i nie było najmniejszych problemów z ich nałożeniem. Doskonale reagowały na wspomniane płyny.
Gdy kalkomanie dobrze wyschły i zabezpieczyłem je lakierem, mogłem nadać im troszkę śladów eksploatacyjnych. Użyłem do tego Panel Line Wash firmy AmmoMig o numerze 1612.
Po wyschnięciu, nadmiar specyfiku zebrałem patyczkami higienicznymi.
Pozostało tylko “przygasić” kalki lakierem matowym…
… i model był gotowy.
Podsumowanie… Podobnie jak wszystkie klejone przeze mnie modele HK Models, jego składanie było jak zabawa klockami LEGO. Spokojnie mogą sięgnąć po niego modelarze mniej doświadczeni, a dla wyjadaczy będzie to doskonała platforma na przeróbki lub dokładania wszelkich dodatków. Trochę zgrana płyta… 🙂 . Po prostu – brać i sklejać!!!!!!!!
Pozdrawiam
Piotr “Słoma” Słomiński
Kupa roboty. Jest tylko malutki problemom. Lotnictwem parę lat się interesuję i tak wyglądającego samolotu nawet na pomniku nie widziałem. Rozumiem moda, ok.
Mam łopatę od B-17 i po kilkudziesięciu latach na dworzu lepiej wygląda. Pozostałości skrzydeł też. Może warto zobaczyć autentyczne maszyny…
Pomysł z piaskowaniem ciekawy, szczególnie w rejonach opływanych przez piach poderwany przez śmigła- to może być akcent bardzo realistyczny.
Wspaniałe wykonanie panie Piotrze. Jakiś czas temu widziałem na allegrolokalnie, że sprzedaje pan kilka modeli i tak czułem, że oznacza to robienie miejsca pod coś większego 🙂
Prawdziwa ozdoba kolekcji. Winszuję. Chciałbym kiedyś zobaczyć ten model bok Lancastera i B-17.