1/48 B-26B-50 Invader
BASIC kabuki masks for ICM – maski do malowania
New Ware – AM0641
Należę do tej leniwej większości modelarzy lotniczych, którzy nie cierpią własnoręcznego maskowania oszklenia przed malowaniem. Dotyczy to oczywiście bardziej złożonych kształtów, ale też rzadko okienka w owiewkach i limuzynach są kwadratowe lub prostokątne… Z tego powodu bez szemrania daję zarobić producentom docinanych masek do malowania. Na rynku występują dwie rodziny tych produktów. Pierwsza z nich to maski wycinane z folii oramask – tu niekwestionowanym hegemonem jest Montex, a sporą ofertę ma także Pmask (obydwie nasze, panlechickie!). Maski cięte w folii oramask łatwo się nakłada i są tanie, mają jednak ten minus, że kiepsko trzymają się wypukłych powierzchni i łatwo na takowych samoistnie odchodzą, co grozi wniknięciem farby pod maskę. Wady tej nie mają maski wycinane z taśmy kabuki (czyli zbliżonej do taśmy maskującej, produkcji np. Tamiyi). Ten typ masek kojarzy się przede wszystkim z czeskim Eduardem, który produkuje je w bardzo szerokim asortymencie. Maski te byłyby bez wad, gdyby nie… cena. I tu, jak to często bywa na tym portalu, pojawia się biały rumak, a na nim firma New Ware, oferująca swoje maski wycinane w podobnej jak Eduard taśmie kabuki.
Opisywany zestaw nie jest pierwszym tej firmy, z którym mam do czynienia – używałem już zestawu do Shackletona Revella w 1/72 i był bez zarzutu. Tym razem wykorzystałem zestaw przeznaczony do modelu, który zarówno recenzowałem, jak i rozpoznawałem bojem (warsztat cz. 1 i warsztat cz. 2), czyli ICMowskiego B-26B-50, dlatego postanowiłem podzielić się wrażeniami.
Maski New Ware zapakowane są w woreczek strunowy. Zawiera on instrukcję montażu i, rzecz jasna, samą maskę.
W tym konkretnym zestawie znajdują się maski do oszklenia (w tym okienek bocznych) oraz kół.
Nakładanie masek okazuje się całkowicie bezproblemowe, a dopasowanie do okienek jest praktycznie perfekcyjne (może poza dwiema maskami oszklenia stanowiska strzelca; tymi znajdującymi się na zdjęciu bezpośrednio za lufami wieżyczki; tam trzeba dokonać minimalnej korekty).
Kto by czytał instrukcję do masek… No właśnie, ja oczywiście też nie czytałem, i kleiłem maski tak jak zawsze to robiłem z produktami wspomnianych na początku tekstu producentów. Dopiero pod koniec zabawy w oko wpadła mi adnotacja, że producent sugeruje nakładanie większych arkusików na mokro! Szczęśliwie została mi maska do bocznego okienka, dlatego wsadziłem ją na chwilę do zimnej wody, a na samo okienko naniosłem kolejną kroplę.
No i okazało się, że maska da się swobodnie przesuwać, co pozwoliło na dokładne jej ustawienie na swoim miejscu. Dopiero wtedy usunąłem nadmiar wody i zostawiłem całość do wyschnięcia.
Fajny pomysł, bo czasami nie jest łatwo “od pierwszego razu” idealnie trafić maską na swoje miejsce. Warto zaznaczyć, że maska nałożona na mokro po wyschnięciu odklejała się bez problemu. Ogólnie produkt wart polecenia i warto zapoznać się z ofertą New Ware – znajdują się w niej nie tylko maski do oszklenia.
Aha, masek do kół nie wypróbowałem, bo po pierwsze, w modelu ICM felgi są oddzielnym elementem i można to wykorzystać przy malowaniu, a po drugie i tak planuję użyć żywicznych zamienników…
Artur Osikowski
Wszystko git, tylko koszty dostawy zabijają.
Same maski są w moje-hobby