Waloryzacje do modeli Brengun z serii DG-1000S:
1/48 DG-1000S Glider AKVY
1/48 TG-16A USAF Glider
Wraz z premierą swojego pierwszego szybowca – DG-1000S AKVY, firma Brengun wypuściła do niego dwa, dość standardowe, zestawy waloryzujące, czyli blachę fototrawioną (wraz z kliszą), oraz zestaw masek do oszklenia.
Przy okazji wypuszczenia pierwszego przepaku tego modelu (TG-16A), do wąskiego grona dodatków dołączono zestaw dłuższych wingletów skrzydeł do wersji 20-metrowej (standardowo ten szybowiec produkowany jest w wersji 18-metrowej). Zacznijmy jednak od rzeczy najważniejszych i podstawowych.
1/48 DG-1000S – Blacha fototrawiona
Gdybym miał opisać ten dodatek w krótkich, żołnierskich słowach, to napisałbym wyłącznie: must-have. Wspominałem już w recenzji modelu, że w zestawie nie ma żadnych kalkomanii do kokpitu (w tym tablic i pasów), więc jeżeli chcemy, żeby nasz model nie przypominał zabawki, to blacha jest niemalże niezbędna. Zwłaszcza, że przypomnę, kokpit do zbyt bogatych w detale nie należy…
Wracając do zestawu – otrzymujemy w nim blachę:
oraz kliszę ze wskaźnikami tablic (i wziernikami inspekcyjnymi statecznika):
… a także całkiem niemałą instrukcję:
Jak widać, jest to waloryzacja składająca się niemal wyłącznie z elementów kokpitu i hamulców aerodynamicznych. Poza wspomnianą już niezbędną kliszą, dostajemy w niej bardzo ładne (a względem zestawu wybitne) tablice przyrządów:
Oraz bardzo ładnie wykonany komplet pasów, który (co wydaje mi się niezbyt powszechne) jest wytrawiony dwustronnie! Niestety pomimo wykorzystania raczej niestandardowej techniki, pasy po złożeniu będą miały detale wyłącznie z jednej strony. Szkoda, bo można było w tym przypadku podtrawić też ich “lewą” stronę.
Sporą część blachy zajmują hamulce aerodynamiczne, które dzięki zestawowi można zrobić w pozycji otwartej, co bardzo mnie pierwotnie ucieszyło, bo planowałem wykonać swój model w pozie pt.: “przyziemienie”.
Niestety, po analizie wszystkich plusów i minusów, uznałem, że czas potrzebny na wykonanie otwartych hamulców w tym modelu przekroczyłby czas wykonania całej reszty modelu. Dlaczego? Ponieważ, aby móc zainstalować gotowe hamulce należy “wyciąć” fragment skrzydła:
Problem polega na tym, że skrzydło w tym modelu jest odlane… z jednego kawałka plastiku, co oznacza, że należałoby albo nakleić gotowe hamulce na skrzydło (będzie to wyglądało śmiesznie), albo wyciąć na wylot dziurę w skrzydle, następnie podfrezować górę skrzydła tak, aby dało się osadzić zaczepy hamulca, a na sam koniec wstawić łatę od spodu i całość zaszpachlować na równo.
Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że w tym miejscu profil skrzydła ma jakieś 3mm grubości, więc samo wycinanie też nie należałoby do przyjemnych. Dla przypomnienia, skrzydło w miejscu, gdzie znajdują się hamulce, wygląda tak:
Maski jakie są, każdy widzi. Może nie jest to dodatek niezbędny, ale przy tej cenie raczej szkoda marnować czas na robienie tego samemu.
Tym razem mamy do czynienia z dodatkiem żywicznym.
Na pierwszy rzut oka nadmiernej filozofii w jego instalacji w modelu nie ma, ponieważ technicznie należy odciąć standardową końcówkę skrzydła, która oznaczona jest na modelu linią podziałową i dokleić zamiennik:
Schody zaczynają się, gdy przyjrzymy się chociażby renderom i zdjęciom referencyjnym ze strony Brenguna, na których wyraźnie widać, że wspomniany winglet ma “jakiś” wznios. Jaki dokładnie? Instrukcja o tym nie wspomina.
Co prawda sama żywica jest odlana tak, że winglet jest ścięty pod kątem, ale z doświadczenia wiem, że łączenie takich wzniosów bez kątownika/linijki rzadko kończy się symetrią po obu stronach, dlatego nie pogardziłbym, gdyby w instrukcji znalazła się jednak informacja, pod jakim kątem ten winglet ma być przyklejony.
Jeżeli chodzi o samą jakość żywicy, to jest ona raczej przeciętna (u siebie znalazłem 3 widoczne gołym okiem bąble z czego dwa na wylot). Faktura jest taka sobie. Niezbyt bym się tym jednak przejmował, ponieważ i tak całe skrzydła wymagają pocienienia spływu, szpachlówki i polerki.
Podsumowując: blachę trzeba mieć, maski dobrze mieć, a jak ktoś będzie potrzebował wingletów (ja nie), to na pewno lepiej kupić żywicę, niż strugać je od zera.
Kamil Trembacz
Zestawy przekazane do recenzji przez firmę Brengun