1/48 E10 Hetzer/Flammhetzer Kit
Model do samodzielnego montażu
DUST 1947 – K-AX602
O uniwersum DUST 1947 pisałem nieco prezentując pierwszy tutaj model tego producenta, czyli aliancką maszynę latającą P-48 Stormstrike. Ta osadzona – w realiach alternatywnej historii – w połowie minionego wieku gra, w swoim wzornictwie śmiało korzysta z opracowań drugowojennej myśli technicznej, nawet zgrabnie miksując różne konstrukcje w bardziej futurystyczne sprzęty. Niejednokrotnie są to po prostu pojazdy znane i popularne, a jedynie wyposażone w nowy ekwipunek czy wyimaginowane uzbrojenie. Było zatem dziwne, że w palecie sprzętów nie zagościł tak oczywisty temat, jak niemiecka Entwicklungsserie, czyli paperpanzery szeroko już obecne w świecie modelarskim. Aż do teraz, bo w drugiej połowie grudnia na rynek trafił E-10, czyli pojazd pancerny, który miał zastąpić niszczyciele czołgów na podwoziu Pz.38(t).
Etykieta informuje, że dostajemy pojazd w dwóch odmianach – uzbrojonej w działo przeciwpancerne lub w miotacz płomieni. Nie jest jednak jasno podkreślone, że zestaw zawiera jeden model, co nie jest takie oczywiste, wziąwszy pod uwagę gabaryty pudełka
Po otwarciu szybko się jednak okazuje, że wypełnione jest ono głównie chińskim powietrzem
Części zestawu spakowane są w niewielkie woreczki, owinięte dla zabezpieczenia folią bąbelkową
Ponieważ to pionek do gry, to w komplecie znajdziemy karty z charakterystyką pojazdów w każdej z dostępnych konfiguracji…
…i na tym koniec poligrafii. Już we wcześniej omawianych modelach utyskiwałem na bardziej niż zgrzebną formę instrukcji montażu, wyglądających jak podłe kserokopie. Tutaj instrukcji nie ma wcale. Można [było] je sobie zassać w formie elektronicznej ze strony producenta. A po otwarciu dziwować, jak umiarkowanie jest czytelna – czego przedsmak daje choćby ten jej fragment
Ramki z elementami modelu popakowane są w różnej wielkości worki foliowe. I jest ich nawet niemało (w tym te z elementami kół są zdublowane)
Do tego kalkomania
Tak.. to nie żart. Są tylko dwa krzyże belkowe. Szkoda, bo tutaj naprawdę można było fajnie zmyślać, na modłę uniwersum Ma.K. No i w alianckich modelach w temacie kalkomanii było na bogato. A tutaj..
Ale model.. Na pierwszy rzut oka całkiem fajny. Choć od razu widać, że Tamiya to to nie jest. A propos, poniżej porównanie wielkości z tamiyowskim szermanem w 1/48:
…czyli mamy do czynienia z uczciwych rozmiarów pojazdem. Kadłub dzięki formie suwakowej dostajemy podzielony na dwie części (nie licząc tylnej ściany)
Detali sporo, niektóre nawet ładne. Ale Tamiya to jednak nie jest. Nie jest to również zwykła zabawka. Po prostu jedne elementy są odtworzone lepiej, inne słabiej, czego dobrym przykładem jest ekwipunek saperski – jedne narzędzia naprawdę fajne, inne jak z epoki kamienia łupanego
Niebrzydkie liny, nie najgorsze wydechy – choć jednak lekko uproszczone
Uzbrojenie.. No tutaj ponownie jest różnie. Karabiny niby szczegółowe, ale jednak z mocno przeskalowanymi detalami
Do tego wspomniane na wstępie dwa warianty uzbrojenia głównego – działo i miotacz płomieni. Obydwa z otworami w lufach. Przy czym różnice w konstrukcji nie sprowadzają się wyłącznie do tych ostatnich
W komplecie jest też wyrzutnia z pociskiem rakietowym montowana na kadłubie. Sam pocisk nawet nie najgorszy, ale jego podstawa prezentuje się niestety już nieco słabiej
Konsekwentnie jest zatem i w przypadku podwozia. Wahacze bez szału, ale dają radę. Koła niby zdetalowane, ale tak nie do końca. Ale już po drobnej waloryzacji powinny prezentować się zupełnie fajnie
Zupełnie fajne są za to gąsienice – odlane w jednym kawałku, ale dzięki wielodzielnej formie nie pozbawione detali
A osłony boczne lepiej zmilczeć
Podsumowując – to kolejny model z DUST 1947 stojący trochę okrakiem pomiędzy wymaganiami wobec pionków a tym, czego oczekują modelarze. Gracze nie powinni mieć większych problemów z jego montażem (choć instrukcja budowy im tego nie ułatwi). Modelarze poradzą sobie tym bardziej, choć jestem więcej niż pewien, że większość z nich pokusi się o jakieś mniej lub bardziej zaawansowane waloryzacje czy wymianę niektórych elementów na jakieś pozostałości po modelach Tamiya albo po prostu aftermarkety, których co prawda do skali 1/48 przesadnie wielu nie ma, ale jednak coś się znajdzie. Choćby w ofercie Haulera. A dla miłośników skali 1/48 w pancerce niewątpliwie gratka.
KFS
P.S.’ Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez Warfactory, dystrybutora marki DUST 1947