1/48 F-16C – Waloryzacje
AWC Models
Niedawno dotarły do moich rąk dwa bardzo świeże zestawy firmy AWC Models, przeznaczone do wzbogacenia miniatur F-16C w skali 1/48, dedykowane modelom Tamiya. Jako że produkty te są zupełną nowością i do tego są dość ciekawe, warto się nad nimi pochylić.
1/48 F-16C/D Jet Intake NSI (smallmouth) BLOCK 25/32/42/52/SUFA
AWC Models – A48-37
Pierwszy z nich to bodaj jedyny w tej chwili bezszwowy wlot do F-16 używanych w Polsce. Zestaw jest jednoczęściowy, odlany z szarej, jasnej żywicy i sprawia dość delikatne wrażenie. Jest to dodatek przeznaczony do modeli Tamiya (aczkolwiek nie mogę wykluczyć, że da się go dopasować i do innych miniatur myśliwca F-16), tak więc konstrukcja wszystkich elementów jest dopasowana do odpowiednich części zestawów tego konkretnego producenta. Chodzi przede wszystkim o wnęki podwozia głównego i przedniego. W zasadzie cały wlot jest po prostu kopią wlotu oferowanego przez Tamiyę, tak więc można przyjąć, że da się do niego dopasować m.in. żywiczne wnęki podwozia Airesa, oszczędzając przy tym paskudnego szpachlowania i polerowania ciasnego wnętrza kanału. Jak za chwilę zobaczymy, jednak nie do końca.
Wnętrze kanału dolotowego jest gładkie; na oko nie widać jakiś większych nierówności, choć gdy pomacamy je od strony wiatraczka (niektórzy nazywają go złośliwie kompresorem), to da się poczuć pewną szorstkość pod palcem, zatem nie można wykluczyć konieczności polerowania wnętrza. Choć prawdę mówiąc tutaj to i tak nikt żadnych nierówności w gotowym modelu nie dostrzeże.
Patrząc jednak pod światło widać coś, co może być (ale nie musi) efektem odbicia detali na zewnątrz części, być może w trakcie procesu odlewania – może to cień, a może jednak coś tam jest pofałdowane. Trudno zawyrokować nie włażąc do środka.
Od tyłu jest szorstko, za to z przodu odrobina powierzchni tuż przy krawędzi jest jakby lekko odkruszona – czuć to pod palcem, choć nie widać na zdjęciu. Na szczęście te defekty są wyczuwalne jedynie tuż przy krawędziach, więc szlifowanie i polerowanie nie powinno być problemem. Mogłoby tego nie być; w końcu nie po to się kupuje bezszwowy wlot, żeby potem go szpachlować i szlifować. Aczkolwiek możliwe, że się czepiam, bo instrukcja, trochę niejednoznacznie, każe mniej więcej w tym miejscu akurat coś tam szpachlować, więc może to it is not bug but a feature – nie wiem.
Sama krawędź też nie jest idealnie gładka. Na zdjęciu widać drobne wyszczerbienia, prawdopodobnie efekt cienkości krawędzi, więc przy doklejeniu „ust” wlotu (Tamiya zrobiła tę część jako oddzielny element doklejany do kanału dolotowego) niewykluczone jest drobne szpachlowanie. Ale może niekoniecznie. W każdym razie, jest nieźle, ale nie idealnie.
Instrukcja: jak zwykle u tego producenta wszystkie kroki montażu są przedstawione w postaci zdjęć i precyzyjnie oznaczone oraz rozrysowane. Wszystko jest klarowne i jasne.
1/48 F-16C/D Pylon Set
AWC Models – A48-35
Drugi zestaw to komplet pylonów i wyrzutni rakiet do modeli F-16. Tym razem niekoniecznie tylko do modeli Tamiya. Warto tutaj zaznaczyć, że chyba wszystkie zestawy Hasegawy, a na pewno wszystkie Tamiya cierpią na pewnego rodzaju brak: otóż są w nich tylko po dwa pylony do uzbrojenia i dwa do podczepienia zbiorników na paliwo. Jeśli ktoś chce wykonać np. polskiego Jastrzębia uzbrojonego po zęby, to staje przed problemem skąd wziąć dodatkowe dwa pylony. Produkt AWC Models jest właśnie rozwiązaniem tego kłopotu. Poza kompletem wspomnianych 4 pylonów, zawiera on także 4 sztuki wyrzutni rakiet LAU-129 (choć tych akurat w zestawach Tamiya nie brakuje) plus jeden pylon boczny do zasobnika Sniper XR. W tej sytuacji trochę dziwi brak pylonu centralnego, no ale skoro go nie ma, to nie ma. I już.
Komplet pylonów tak czy inaczej bardzo się przyda przy budowie współczesnych wersji F-16. Nie sposób przy tym przeoczyć faktu, że te elementy są bardzo starannie zdetalowane, ze szczególnym uwzględnieniem ich spodów. Jak widać, nie są one po prostu gładką powierzchnią, jak to jest z reguły w pylonach zestawowych. Widać sporo detali, jak choćby okablowanie, które można ładnie pomalować. Dodatkowo producent jako oddzielny element zaprojektował wkłady z obejmami stabilizującymi uzbrojenie. Wszystko to jest całkiem zgrabnie i czysto wykonane, linie podziału są ostre i wąskie, więc w przypadku podwieszenia pod skrzydła tamkowego F-16 nie będzie to jakościowo odstawać od plastiku.
Fajnym smaczkiem są śruby stabilizujące (dokręcane są do np. bomby w celu jej ustabilizowania w trakcie lotu) wytoczone z metalu. Nie jest to byle co – zresztą widać to chyba na zdjęciu – bo są to śruby toczone przez samego Mastera. Są one naprawdę lilipucie i już słyszę jak mój dywanowy potwór pomlaskuje na ich widok. Na szczęście w opakowaniu dostajemy ich 18 sztuk, czyli 2 zostają w rezerwie – na wszelki wypadek. Bardzo fajna biżuteria dla naszego modelu.
Spodnie rejony pylonów miejscami są wykonane troszkę mniej starannie, ale to w zasadzie widać dopiero na dużych powiększeniach. Tutaj na zdjęciu widać śrubę na swoim miejscu. No może częściowo, bo brakuje jednak części z obejmami, przez którą ta śruba musi przejść na wylot. Naturalnie większość otworów trzeba rozwiercić, o czym lojalnie uprzedza instrukcja, ale efekt wart jest zachodu.
Porównując te pylony z odpowiednikami z tamkowego F-16 widać, że żywice trzymają poziom i wykorzystanie ich w budowie modelu nie jest złym pomysłem. Są to w zasadzie kopie 1:1 tych, które są w modelach Tamki, ani gorsze ani lepsze.
Poza pylonami w zestawie znajdziemy także wyrzutnie LAU-129 – one są nieco bardziej ubogacone w porównaniu z zestawowymi. Przede wszystkim od strony, gdzie montowana jest rakieta na specjalnych szynach, widać pewne drobne detale, których nie uświadczymy w wyrzutniach plastikowych. Inna sprawa to czy ktokolwiek zrobiłby F-16 bez choćby dwóch rakiet na wyrzutniach? No właśnie. Ale, gdyby ktoś bardzo chciał, te LAU-129 można zostawić puste i wtedy cieszyć będą oko swoimi detalami.
Te elementy nie są może tak finezyjnie odtworzone jak żywiczne pylony, ale w porównaniu z plastikami Tamki nie jest źle. Choć nitowanie jest nieco umowne: płytkie i lekko mydlane. Wskazane będą drobne poprawki, co mam nadzieję widać na zdjęciu.
No i na koniec pylon do podwieszenia zasobnika Sniper. Jest to w zasadzie kopia części J22 z wypraski Tamiya, ale w porównaniu z wyrzutniami i pylonami znacznie gorzej wykonana. Przynajmniej w kwestii linii podziału, które są tutaj tak delikatne, że niemal niewidoczne (nie udało mi się pokazać ich na zdjęciu), ale także odrobinę nierówne i zdaje się, że nawet niektóre są rozdwojone. Na szczęście nie ma potrzeby użycia tego konkretnego pylonu, bo jak pisałem wcześniej, w pudle z modelem Tamki takowy się znajduje, i zamiennik nie jest niezbędny.
No i na koniec instrukcja. Podobnie ja w przypadku tej do wlotu powietrza, kolejne etapy montażu są czytelnie wyjaśnione na zdjęciach, wszystko jest starannie opisane i ewentualnie dorysowane tak jak trzeba.
Reasumując: dwa bardzo dobre i niewątpliwie potrzebne dodatki waloryzacyjne dla tych, którzy lubią dopieścić swojego Jastrzębia/Falcona/Vipera/Sufę bardziej niż zwykle. Wykonane dość starannie, ale nie bez drobnych felerów. Na szczęście felery nie wzięły góry nad ogólną jakością, więc dla miłośników F-16 są to produkty może nie typowo must have, ale bardzo atrakcyjne.
I jeszcze na koniec, gdyby ktoś nagle bardzo zapragnął kupić te żywice, to niestety nie znajdzie ich w sklepach. A przynajmniej nie słyszałem, żeby gdzieś były. Można natomiast zamówić je mailowo od producenta i cieszyć się w sumie dość unikalnymi dodatkami.
Dariusz Żak