1/48 Fall Weiß
Budowa – Cz. 1
Polski Samochód pancerny Wz.34 II
Parę lat temu, zainspirowany zdjęciami z książek wydawnictwa Militaria o Fall Weiss oraz o polskich samochodach pancernych, postanowiłem zbudować winietę pokazująca scenę z września 1939. Na głównych bohaterów wybrałem dwa pojazdy: Pz.Kpfw.II Ausf.C oraz Polski Samochód Pancerny Wz.34. Po krótkim rekonesansie zdecydowałem się na skalę 1/48, ponieważ – jak się okazało – pozwalała na to oferta modeli na rynku. Jeśli chodzi o Panzer II, to oczywiście sięgnąłem po model Tamiya. Choć istniał on już na rynku od kilku lat, a aranżacja wyprasek pozwalała domniemywać pojawienie się różnych wersji tego czołgu, to seria nie doczekała się kontynuacji. Tę lukę wypełniło ToRo Model, wypuszczając na rynek konwersję pozwalającą na przeróbkę modelu Tamiya na wersję używaną podczas kampanii w Polsce. Zestaw zawiera kilka elementów żywicznych oraz kalkomanie. Japoński model nie jest zły, ale mimo wszystko uznałem, że warto wzbogacić go o elementy fototrawione z Haulera oraz toczone lufy z RB.
Polski samochód pancerny Wz.34 to ponownie żywiczny produkt z oferty ToRo, specjalizującej się w polonikach. Tu oprócz niewielkiej blaszki fototrawionej z zestawu nie można liczyć na waloryzacje ze względu na mocno niszowy temat. Jednak na dobrą sprawę model nie wymaga zbyt wielu poprawek, ponieważ jest całkiem nieźle zaprojektowany. Opis prac nad scenką zacznijmy zatem od relacji z budowy tej właśnie miniatury.
Samochód Pancerny Wz.34 II
Budowa
Jak wspomniałem, model z ToRo jest naprawdę ładny. Wyraźne i równe detale, bardzo dobrej jakości odlewy. Jedyne, czego moim zdaniem brakuje, to fototrawione błotniki, które wyglądałyby znacznie lepiej niż najbardziej filigranowe odlewy żywiczne. Tym bardziej dziwne, że producent nie zdecydował się na nie, skoro w zestawie znajdziemy niewielką metalową blaszkę
Instrukcja montażu prezentuje dość czytelnie kolejne etapy budowy modelu…
…z kolei informacje o malowaniu uznać trzeba za mocno lakoniczne
Moim zdaniem nawet za bardzo. Ale tutaj z pomocą przychodzi publikacja Wydawnictwa Militaria, poświęcona polskim samochodom pancernym
Miniatura z ToRo całkiem nieźle pasuje do zamieszczonych w niej planów. Niestety, owe plany nie do końca pasują do rzeczywistości, co łatwo odkryć przy nawet pobieżnej ich konfrontacji ze zdjęciami archiwalnymi. Tak czy inaczej, na pierwszy rzut oka model wygląda całkiem precyzyjnie, a najważniejsze sekcje okazują się dobrze do siebie dopasowane już przy pierwszych próbach
Prace zacząłem od usunięcia kostek wlewowych z głównych elementów konstrukcyjnych. Do odcięcia nieznacznych szwów wystarczył skalpel. Elementy okazały się dopasowane idealnie
Zdecydowałem się otworzyć kopułkę dowódcy. To jednak wymagało istotnej modyfikacji wieży. Zacząłem od wyfrezowania jej wnętrza oraz usunięcia fragmentu dachu
Następnie z płytki polistyrenu 0.5 mm zrobiłem nowy dach. Wyciąłem w nim otwór na kopułkę, większy niż był oryginalnie w modelu, ale bliższy temu, co widać na zdjęciach archiwalnych
Połówki kopułki skleiłem z kawałków polistyrenu 0.25 mm. W ich zadaszeniach wyciąłem otwory wentylacyjne
Na koniec dodałem okrągłe zwieńczenie oraz imitacje zawiasów. Te ostatnie zrobiłem z pręcika o średnicy 0.25 mm
Ponieważ stosunkowo duży otwór odsłaniał wnętrze, musiałem zrobić choćby uproszczone jego fragmenty. Zacząłem od imitacji działka Puteaux
Z kolei w kadłubie pojazdu musiałem wywiercić otwór
Postanowiłem też otworzyć pancerną osłonę chłodnicy. Zacząłem zatem od usunięcia drzwiczek i wywiercenia otworu odpowiedniej wielkości
Na kawałek płytki polistyrenowej 0.5 mm nawinąłem cynowy drut, uzyskując tym samym imitację chłodnicy
Otwarcie włazu w wieżyczce spowodowało konieczność zasygnalizowania choćby uproszczonego wnętrza. Naciąłem więc granice drzwi oraz zasymulowałem wizjery, przyklejając kawałki cienkiego plastiku
Dodałem też siedzisko strzelca oraz oparcie kierowcy. To ostatnie zrobiłem z kawałka taśmy maskującej 3M
Ścianę ogniową i kierownicę zamocowałem na podłodze
By kontynuować prace, musiałem pomalować wnętrze. Zacząłem od czarnego podkładu
Następnie wnętrze pomalowałem Cremweiss
Dalej pokolorowałem detale oraz gąbką naniosłem imitacje uszkodzeń farby na podłodze i drzwiach
Wash do wnętrz podkreślił detale…
…Tamiya Weathering Stick Mud pomógł uzyskać imitację brudu na podłodze
Po sklejeniu połówek kadłuba zamocowałem również wieżyczkę
Kolejnym elementem, który przerobiłem, była przednia oś. Modyfikacja umożliwiła późniejsze zamontowanie kół w dowolnym skręcie
Choć błotniki w zestawie są dość delikatne, uznałem, że lepiej będzie wymienić je na blaszane, z grubej folii aluminiowej (z tacki do pieczenia na grillu)
Długopisem nagniotłem charakterystyczne przetłoczenia
Na koniec zabrałem się za detale. Dorobiłem drzwiczki chłodnicy oraz przedni zderzak. Pogiąłem też jeden z błotników
Model był gotowy do kolorowania. Koła oraz kopułkę na wieży postanowiłem malować osobno
Malowanie
Podobnie jak poprzednio proces zacząłem od czarnego podkładu
Następnie pojazd pokryłem kolorem bazowym- szaro-piaskowym z zestawu LifeColor do polskiej pancerki
Dodając do koloru bazowego kolejne ilości białej farby, zrobiłem color modulation bryły oraz rozjaśnienia detali
Wybrałem dość interesujący kamuflaż z wąskimi poziomymi pasami. Namalowałem je ponownie korzystając z farb ze wspomnianego zestawu LifeColor
Dodać należy, że zestawu opracowanego na zlecenie ToRo Model
Na koniec emalia Wash for DAK Vehicles z AK-Interactive pozwoliła mi podkreślić detale
Weathering
Prace zacząłem od namalowania uszkodzeń farby – najpierw jasnych z Cremweiss, a później ciemnych za pomocą Chipping Color
Brudzenie zacząłem od natryśnięcia na powierzchnie delikatnie rozcieńczonej emalii Earth Effects. Zmniejszyłem ciśnienie tak, by aerograf pluł małymi kropelkami farby
Plamki emalii wymodelowałem rolując po powierzchni patyczkiem higienicznym zwilżonym w White Spiricie
Zrobiłem też kilka wertykalnych smug za pomocą cienkiego pędzelka zwilżonego w Odourless Thinner
Nim przystąpiłem do nakładania bardziej wyrazistego błota, zamocowałem tymczasowo błotnik – za pomocą kawałka patafixu
Następnie mieszankę pigmentu i emalii, podobną jak ta użyta przy czołgu (patrz cz.II artykułu), naniosłem na dolne partie pojazdu. Tym razem jednak nie zdmuchiwałem jej z pędzla, a spryskiwałem przy użyciu szczoteczki do zębów. To zapewnia większą precyzję aplikacji
Gdy użyte specyfiki wyschły, zamocowałem koła. Z ostatecznymi retuszami (oraz przyklejeniem otwartej kopułki) wstrzymałem się jednak do momentu zamocowania pojazdu na podstawce. O tym jednak w kolejnym odcinku:
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to