1/48 Fw 190A-3 light fighter
ProfiPACK Edition
Eduard – 82141
Z jednej strony w temacie Fw 190A Eduard nie ma już czym zaskoczyć. Z drugiej, choć wersja A-3 w skali 1/48 pojawiała się tutaj już dwukrotnie, zarówno w edycji Profipack, jak i jako wydanie uboższe, czyli Weekendowe, to za każdym razem mieliśmy do czynienia z inną konfiguracją ramek (nie wspominając o wielkim pudle Royal Class, gdzie były one prawie wszystkie). Podobnie w omawianym tutaj zestawie zestawienie elementów plastikowych jest nowe (i jak wskazuje Jakub Plewka w komentarzu pod tym materiałem, dalece.. niefortunne)
A zatem – Kadłub 82140 O
..i płat 82140 G
Reszta zaś jest już taka sama jak we wszystkich wydaniach
Skoro wydanie Profipack, to w zestawie jest skromny arkusik masek…
…oraz – przede wszystkim – blaszka fototrawiona
O ile pasy i kilka innych, pomniejszych detali, to zestaw w sumie obowiązkowy, to w przypadku tablicy przyrządów warto rozważyć użycie kalkomanii
Skoro o kalkomaniach mowa, to tych są dwa arkusze
Mniejszy to uniwersalny zbiór napisów eksploatacyjnych
Większy zaś to wszystkie niezbędne godła i inne oznaczenia. Co warto zaznaczyć, choć może nie jest idealnie, to jednak jakość druku, w tym nasycenie kolorów, są wyraźnie powyżej edkowej średniej
Nalepki te pozwalają na wykończenie modelu w jednym z pięciu wariantów
#typowafoka
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard
Eduard zrobił bardzo mało elegancki numer wydając ten zestaw. Chodzi o ramkę ze skrzydłem. Wcześniej wydane i wspomniane w tekście edycje 190 A-3 z lekkim uzbrojeniem miało zupełnie inną ramkę ze skrzydłem i była to prawidłowa ramka dla wersji A-2/A-4. Tutaj z jakiegoś powodu Eduard zapakował ramkę ze skrzydłem ze zredukowanym uzbrojeniem ale od wersji A-5! Taki element kompletnie nie pasuje do modelu. Wersja A-5 była dłuższa od wcześniejszych o 15 cm i różnica to właśnie odcinek między skrzydłem a silnikiem. Eduard mało jasno wskazuje, ze należy sobie coś tam odciąć, coś tam dokleić i to zapewne da się zrobić ale jest to już odcinanie i dłubanina. Instrukcja w bardzo zawoalowany sposób niby wspomina o sprawie ale pokazuje co innego, w pudełku mamy co innego. Detale spodu kadłuba zawarte na tej ramce w ogóle pomijam bo nie chcę się znęcać. Słowem – wszystkie ich 190 to modele samosklejalne Z TYM WYJĄTKIEM.
Dziekuję bardzo za zwrócenie uwagi na sprawy mniej oczywiste dla typowych zjadaczy plastiku!
Zestaw ewidentnie zrobiony “na łapu – capu” – oprócz merytorycznego błędu w postaci nie tej wypraski z płatem, co trzeba, to jeszcze boczne rzuty sylwetek samolotu w schematach malowania bez wyrzutnika ETC501 mają dziwne “wcięcie” w dolnej linii kadłuba…