1/48 Gee Bee R2
Super sportster
Dora Wings – DW48001
Jakiś czas temu opisywałem dotychczas najnowszy model z katalogu Dora Wings. To teraz jeszcze spójrzmy jak wyglądał debiut tego ukraińskiego producenta na rynku plastikowych miniatur. A debiut przyznać trzeba, był nietuzinkowy, bo Dora wzięła na tapetę ikoniczny samolot wyścigowy – Gee Bee. Jak zatem to wyglądało? Boxart nieobrzydliwy, solidne pudełko, a wewnątrz elementy popakowane w worki strunowe
W pierwszy z nich znajdziemy cztery ramki z szarego plastiku
Osobno spakowane jest niewielkie oszklenie
Kolejna strunówka kryle całkiem okazałą blaszkę fototrawioną
..niemały arkusz kalkomanii
..oraz cięte w folii ORAMASK 810 maski – nie tylko jednak do oszklenia, ale tez do całego fikuśnego malowania
Bo malowanie jest w końcu tylko jedno
Nowłaśnie – jedno malowanie, a kalkomanii całkiem sporo. W tym liczne napisy eksploatacyjne. Wydrukowane na wysokim poziomie, czytelne. Nieco słabiej wyglądają jedynie tablice przyrządów..
A kalkomanię tę aplikuje się na plastikowy element. Musze jednak przyznać, że widziałem lepiej zrobione tablice, z bardziej wyraźnymi detalami
No więc model z bliska jest.. nierówny. Ma mocne i słabe strony. Słaba jest na przykład silnik – niby z osobnymi popychaczami, ale jednak żeberkowanie cylindrów nieco rozczarowuje.
Trochę tez brak konsekwencji, bo stateczniki poziome są w jednym kawałku, natomiast ster kierunku czy lotki w skrzydłach są już osobnymi elementami
Ogólnie jednak detale są całkiem przyzwoite. Choć linie podziału, szczególnie na kadłubie jednak zbyt delikatne. Tak delikatne, że miejscami niemal zanikają. To trzeba będzie przeryć
Zresztą skoro o kadłubie mowa, to do przerycia są nie tylko linie. Otóż imitację szmaty naciągniętej na żebra konstrukcji oddano w modelu w dość kontrowersyjny sposób
Szczęściem w nieszczęściu jest to, że można sobie z tym łatwo poradzić. Tak zarysowane żeberka będą doskonałymi prowadnicami dla zaokrąglonego ostrza skalpela. I w sumie takie ostrza mogłyby znaleźć się jako ‘multimedialne’ dodatki w zestawie
Szkiełko z bliska budzi mieszane odczucia. Okraszone nadlewkami nie wygląda zbyt ładnie na pierwszy rzut oka, nie jest jakoś super cienkie, ale jednak przejrzyste i bez większych zniekształceń
No i jeszcze blaszka – duża, ale za sprawa imitacji naciągów skrzydeł. Bo drobnych elementów zbyt wiele w niej nie ma, a najbardziej istotne są chyba pasy fotela pilota
W skrócie – mamy do czynienia z modelem może dalekim od ideału, ale jednak z niemałym potencjałem. No i widać, że jednak kolejne miniatury z Dora Wings są coraz lepsze, co dobrze wróży na przyszłość.
KFS