1/48 IAR-81 C
LCAerodesign – Kit.No.02
Budowa cz.1
Przeszło dekadę temu, a ściślej w 2011 roku Aviation Guide wydało genialną książkę autorstwa Radu Brinzana, szczegółowo opisującą konstrukcje samolotów IAR80 i 81. I nie jest zapewne dziełem przypadku, że niespełna dwa lata później, światło dzienne ujrzała miniatura tego samolotu we skali 1/48
Zaryzykuję nawet przypuszczenie, że głównym jej twórcą był sam autor wspomnianej publikacji (a dziś jeden z cenionych projektantów modeli plastikowych). LCAerodesign był wydawcą różnych żywicznych konwersji i waloryzacji, oscylujących tematyką wokół lotnictwa rumuńskiego. I model IAR-a 81 w skali 1/48 również był niskonakładowym zestawem żywicznym. Z licznymi dodatkami. Oraz licznymi niekonsekwencjami. Stanowiła ona dość ucieszne połączenie najnowszych technik modelarskich oraz pewnej swojskiej przaśności. Po otwarciu zgrabnego pudełka z estetycznym boxartem..
..ukazywał się, bowiem szereg wydrapanych w styropianie przegródek. Co więcej znajdujące się w nich elementy są uroczo owinięte były papierowymi serwetkami i ręcznikami.
Jeśli kogoś to nie zraziło, to po odpakowaniu zawiniątek ukazywały mu się oszałamiającej jakości części żywiczne
To oszołomienie nieco mijało przy bliższej inspekcji elementów. Tu pojawiał się bowiem kolejny dysonans. Choć niewątpliwie całość wyglądała na komputerowe opracowanie, to choćby nitowanie największych elementów było bezdyskusyjnie ręczną robotą
Ale za to detale były szczegółowe i filigranowe. Uwagę zwracały detale silnika czy wnętrza kabiny
Wszystkie dołączone do modelu ‘multimedia’ spakowane zostały w kopertę okraszoną obrazkiem z boxartu. Zawierałam ona fototrawioną płytkę, mały kartonik z wydrukowanymi na nim zegarami, natomiast imitację szkiełek stanowiła przeźroczysta naklejka. Prócz tego były dwa arkusze masek – jeden z nalepkami do zabezpieczenia oszklenia, oraz drugi z kształtami większości oznaczeń, gdyby ktoś chciał je malować. Ale można było również sięgnąć po kalkomanie. Zresztą, niektóre obrazki pojawiały się tu tylko w tej formie
Całość uzupełniała przejrzysta i schludna instrukcja montażu, drukowana w kolorze na papierze kredowym
Wszystko to sprawiło, że od kiedy miniatura z LCAerodesign trafiła w moje ręce nie mogłem się doczekać momentu, kiedy będę mógł wreszcie zabrać się za jej budowę. Na szczęście nie trwało to długo.
Kadłub
Wpisując się w nurt polskiego malkontenctwa modelarskiego zauważyć muszę, że autorowi wzoru zabrakło konsekwencji w projektowaniu. Z jednej strony mamy, bowiem czasem przesadnie delikatne drobiazgi, z drugiej zaś brakuje detali znajdujących się w dość dobrze widocznych miejscach. Oczywiście, nie było jakimś kłopotem ich samodzielne dorobienie, ale sam fakt takich braków zaskakiwał. Prócz tego, instrukcja montażu czasami podpowiada niekoniecznie najlepszą kolejność prac. Zawiera też parę drobnych błędów. Ogólnie rzecz ujmując, zabierając się za ten model dobrze jest zapatrzyć się w solidną dokumentację – najlepiej we wspomnianą we wstępie książkę.
Budowę zacząłem rzecz jasna od przygotowania połówek kadłuba. Aby usunąć kostki wlewowe wystarczyło delikatnie naciąć ich styk z elementami modelu, a następnie odłamać
Wstępna przymiarka spasowania elementów nie budziła większych zastrzeżeń. Oczywiście nie najlepiej wyglądał spód kadłuba, ponieważ tam właśnie umiejscowione były kostki wlewowe
Co prawda wnętrze jest dość szczegółowe, to jednak musiałem dorobić kilka drobiazgów. Cięgna zrobiłem z polistyrenu, natomiast do imitacji różnych instalacji posłużył mi cynowy drut. Musiałem też delikatnie zeszlifować od spodu koszyk na butlę z tlenem, tak by nie zapierał się o podłogę kabiny
Autor wzoru projektując fotel, wykazał się pewna przesadą w finezji. Nadgorliwość w odtwarzaniu całego elementu w skali zaowocowała w odlewie ściankami tak cienkimi, że niemal niedolanymi. Siedzisko musiałem zalać od spodu cyjanoakrylem, a punktowo nałożyć odrobinę szpachlówki.
Fototrawione tablice przyrządów pomalowałem jeszcze w ramkach
Dopiero wtedy wyciąłem je i we właściwych miejscach wkleiłem kolorowe kartoniki z tarczami zegarów
Tu ujawniła się kolejna niekonsekwencja w detalowaniu miniatury. Producent pominął korpusy zegarów, choć w gotowej miniaturze tył tablicy jest dość eksponowany. Detale dorobiłem z kawałków polistyrenowych pręcików
Na tym etapie mogłem ustalić, które elementy mogę poprzyklejać do kadłuba, a które lepiej zamontować po malowaniu
Przygotowanie do kolorowania zacząłem od nałożenia na wewnętrzne pierzchnie srebrnej farby
Delikatny preszejding oraz zaciemnienie wnętrza kadłuba zrobiłem ciemnoszarą farbą C333
..by wreszcie natrysnąć delikatnie transparentne warstwy właściwego koloru, czyli RLM76
Elementy wyposażenia pomalowałem akrylami Vallejo
Aby podkreślić detale zrobiłem łosza z płynu AK przeznaczonego do panzergrau
Na koniec, starym pędzelkiem, na podłogę zaaplikowałem niewielką ilość tamiyoskich szminek Sand i Mud
Złożenie połówek kadłuba ujawniło niemiłą niespodziankę – po nafaszerowaniu detalami, górna jego cześć zwichrowała się jeszcze mocniej, niż ujawniały to wstępne przymiarki się zwichrowała
Sklejanie zacząłem, zatem od ściśnięcia połówek na spodzie i zalania połączenia rzadkim cyjanoakrylem
Podobnie uczyniłem z pozostałymi krawędziami, których spasowanie nie budziło zastrzeżeń
Na koniec ścisnąłem kadłub tak, by jego zwichrowane partie zeszły się ze sobą i połączenie zalałem solidną ilością cyjanoakrylu. Ten ostatni posłużył jednocześnie za szpachlówkę
Miejsce łączenia wyszlifowałem płaskim pilnikiem
..a następnie powierzchnie wypolerowałem gąbkami ściernymi 3M
Oczywiście, po tych zabiegach musiałem odtworzyć zatarte detale. Linie podziału naciąłem piłką żyletkową
Nitowanie z kolei odtworzyłem za pomocą narzędzia RB
Na tym etapie mogłem zamontować poduszkę zagłówka. Wcześniej nawierciłem w niej otwory montażowe pod pasy bezpieczeństwa
Z pręcików polistyrenowych 0.25mm dorobiłem też elementy stelaża celownika
Po pomalowaniu zagłówka, na pętelkach z cienkiego drutu cynowego zawiesiłem pasy. Zamocowałem też celownik
Oszklenie w tym modelu jest odlane z przeźroczystej żywicy, niemniej jednak wiele wskazuje na to, że za wzór posłużyła vacuformowa wytłoczka. Jest ono, zatem bardzo cienkie i delikatne. Na szczecie wiatrochron dopasowałem do kadłuba bez zbędnej obróbki
Maszt anteny w IARze był osadzony dość nietypowo – w przedniej części kabiny. Dlatego przed przystąpieniem do dalszych prac, musiałem poświecić mu trochę czasu. Fototrawiony element uznałem za zbyt delikatny i cienki, dlatego nakleiłem go na płytkę polistyrenową 0.25mm
Następnie wyciąłem właściwy kształt, oraz zeszlifowałem plastik, by nadać masztowi odpowiedni profil
Gotowy maszt osadziłem we właściwym miejscu. W tym celu musiałem wyciąć wąski otwór w wiatrochronie
Na zdjęciach archiwalnych dostrzegłem dziwny kołnierz przymocowany do rantu zagłówka. Jego imitację zrobiłem z paska pomalowanego na czarno papieru
Przed zamocowaniem limuzyny oszklenia, musiałem pomalować na czarno fragment kadłuba za zagłówkiem
Limuzyna nie była idealnie dopasowana. Aby dokładnie przylegała do kadłuba, musiałem przyklejać ją stopniowo. Każdorazowo po nałożeniu kleju na kolejny odcinek delikatnie dociskałem przeźroczysty element do kadłuba
Gotowe oszklenie kabiny zabezpieczyłem maskami z zestawu i maskolem
Skrzydła po dokładnym usunięciu kostek wlewowych pasowały do kadłuba doskonale. Zaledwie w jednym z nich musiałem wypełnić niewielki bąbelek powietrza
Po kilku przymiarkach, zdecydowałem się zmienić kolejność montażu lotek i klap oraz imitacji zawiasów. Najpierw dopasowałem fototrawione detale do skrzydła
Później dopasowywałem żywiczne elementy klap i lotek
..a na koniec montowałem pozostałe blaszki. Dodatkowo, aby nadać przestrzenności wyważeniom lotek, na ich końcówki nałożyłem trochę kleju CA
Z pręcika polistyrenowego dorobiłem cięgna steru kierunku, które dodatkowo wzmocniły jego mocowanie
Następnie zamontowałem stateczniki poziomie
Podwozie, choć składające się z niemałej liczby części żywicznych i fototrawionych, nie przysporzyło żadnych problemów montażu. Niestety, instrukcja nie jest jednoznaczna w kwestii pozycji osłon goleni, wiec po raz kolejny niezbędna okazała się dokumentacja
Aby ułatwić sobie późniejszy montaż linki anteny, w statecznik pionowy wkleiłem kawałek blaszki fototrawionej z niewielkim otworkiem
Silnik
Stara zasada- trzy razy dopasuj, dopiero potem klej, sprawdzała się przy montażu tego modelu wielokrotnie. Jednak nie ze względu na spasowanie elementów, bo to nie budziło większych zastrzeżeń, ale w kwestii kolejności montażu. W przypadku osłony silnika przyjąłem dokładnie odwrotną od tej, proponowanej przez instrukcję.
Przy okazji, z cynowego drutu dorobiłem charakterystyczny przewód chodnicy mechanizmu śmigła
Silnik to chyba najbardziej imponujący fragment tego modelu. Z niezwykłą finezją odtworzone w nim zostały nawet najdrobniejsze detale. Co więcej, mimo naprawdę dużej ilości części, wszystkie pasowały do siebie doskonale. Płaskiej blaszce imitującej popychacze musiałem nadać trójwymiarowości. W tym celu na zamocowane uprzednio elementy nałożyłem kilka warstw cyjanoakrylu
Gotowy motor pomalowałem stalowym Super metalikiem Mr.Hobby
Dodatkowo popychacze rozjaśniłem srebrną farbą c8, a przewody sprężarki pokolorowałem czarnym akrylem Vallejo
Detale podkreśliłem czarnym łoszem z emalii AK
Jako imitacja instalacji elektrycznej posłużył mi cienki drut cynowy 0.25mm
Specyficzna konstrukcja sprawiła, że by kontynuować prace, musiałem zamontować silnik w osłonie. Oznaczało to konieczność pomalowania tej ostatniej.
Najpierw na środkową część nałożyłem kolor kamuflażu, czyli zielony RLM83
Następnie zabezpieczyłem go taśmą maskującą i na całą osłonę natrysnąłem srebrną Mr.Color C8
We wnętrzu osłony zrobiłem, na wszelki wypadek, imitacje wycieków płynów ustrojowych.
Na tym etapie mogłem osadzić silnik oraz zamontować kolejne elementy osłony
Rury wydechowe natrysnąłem mieszanką tamiyowskiego metalika z brązem. Gotowe elementy przykleiłem do silnika
Silnik wraz z osłoną na czas malowania zamaskowałem wałeczkami plasteliny oraz kawałkami papieru
Tym samym, model był gotowy do kolorowania. Temu procesowi jednak poświęcona jest druga częśc artykułu
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Literówki: całosc tezż
Dzięki