1/48 Latécoère 298
Vintage Treasure Edition
Special Hobby – VT48001
Trudno rozstrzygnąć, czy to zbieg okoliczności, czy czyszczenie jakichś zapomnianych dotychczas magazynów. Nie można jednak nie odnotować, że główni czescy producenci postanowili zagrać na sentymentach, wypuszczając na rynek wiekowe szortranowe zestawy. Eduard dodał od siebie pare nowych drobiazgów. Special Hobby zaś postawiło na przepaki – na dobra sprawę – jeden do jednego
Powołana do życia została przy tym nowa seria
..czego akurat nie bardzo rozumiem, bo przecież SH wznawiało dotychczas modele w podobnym wieku, bez tworzenia wokół nich jakiejś specjalnej akcji. Tak, czy inaczej, w przypadku omawianego tutaj Latecoere 298 w skali 1/48 do czynienia mamy z miniaturą, którą pierwotnie, na początku wieku, wydał Azur. W nowym pudełku zmieniło się logo, bo boxart pozostał taki sam
Bez zmian jest także w kwestii pudełka zawartości. No może z małym kosmetycznym wyjątkiem – ale o nim nieco później. Mamy zatem komplet plastikowych ramek..
..i jak widać, nie grzeszą one obfitością w temacie drobniejszych elementów. Nie powinno zatem dziwić, że uzupełnia je pokaźna ilość części odlanych z żywicy
Na uwagę zasługuje oszklenie. Sporą szklarnię dostajemy tu w formie vacuformowej wytłoczki. I zgaduję, że ono właśnie stanowiło jeden z kluczowych czynników, stojących za powołaniem wintydżowej serii. Bo vacu to jednego z drugim potrafi przerażać (sam zresztą za nim nie przepadam)
Nie zmieniła się oferta malowań gotowej miniatury
..ale to właśnie w temacie kalkomanii pojawiła się jedyna – wspomniana wyżej – nowinka. Oprócz znanego arkusza dostajemy niewielką erratę
Wszystko wskazuje, że kalkomanie z właściwymi literkami wyprodukował Eduard
..natomiast główny arkusz to archiwalna, oryginalna produkcja na potrzeby wydania Azura. Zresztą nalepki zdaje się faktycznie leżakowały w jakimś lochu, bo na niektórych znakach pojawiła się chyba mysia sierść. Z to kolory są nasycone
Zanim przejdę do bliższego spojrzenia na model, jeszcze rzut okiem na instrukcję montażu. To również reprint, zatem przejrzystość poszczególnych ilustracji nie jest wzorcowa
A zatem – od ogółu, do szczegółu – podstawowe elementy płatowca zostały odlane z plastiku. Widać, że forma była jeszcze w przyzwoitym stanie, bo wszystko jest nawet całkiem wyraźne. Niemniej jednak, wiele linii i kształtów inspekcji warto będzie pogłębić. A gdzieniegdzie ‘wyretuszować’, bo widac tu ręczną robotę, która nie zawsze została odpowiednio dopieszczona
Co ciekawe, nieco lepiej niż kadłub prezentują sie okazałe pływaki
Gorzej natomiast wypadają imitacje ugięć na powierzchniach krytych szmatą. Miejscami są nazbyt nonszalancko wydrapane
Z plastiku są także zastrzały mocowania pływaków
..ale poza tym, we wtrysku jest naprawdę niewiele detali. Z takich bardziej znaczących, choćby śmigło
Torpeda, choć ma plastikowy korpus, to wszelkie detale są już odlane z żywicy
No i właśnie – żywice. Wśród nich znajdziemy sporo pomniejszej drobnicy
..która czasem jest uzupełniona przez elementy wtryskowe
Tutaj przydałaby sie jednak blaszka fototrawiona. Takowej jednak nie ma w zestawie. Tym gorzej, bo choć w zasadzie cała kabina załogi to żywice, to jednak brak pasów, czy pedały orczyka tak delikatne, że od razu połamane, wskazują, że miejsce na fototrawione detale jednak było. A skoro o pozapudełkowych dodatkach mowa, to przydałby się też jakiś zamiennik uzbrojenia, bo karabin z zestawu to kpina
Kabinie warto poświecić sporo uwagi, bo jest to duża i dobrze eksponowana sekcja,. Tłoczona szklarnia jest bowiem całkiem przejrzysta, zatem nawet bez cięcia i otwierania wnętrze będzie dobrze widoczne
Mojej uwadze nie umknęły dziwne skazy na powierzchni
Na szczęście jednak bez problemu można je usunąć, choćby gąbkami polerskimi
Będąc drobiazgowym, można też odnotować, że pomniejsze szybki trzeba zrobić już samodzielnie
Podsumowując – poza ‘starymi’ kalkomaniami i tłoczonym oszkleniem, tego zestawu nie wyróżnia nic szczególnego. Po serii naznaczonej vintydżowym piętnem spodziewałbym się raczej jakichś reedycji modeli Classic Airframes w ich oryginalnej formie. Bo Special Hobby przecież wznawia niektóre z nich, ale wybrane żywice i blachy podmienia na nowo opracowane elementy wtryskowe. W opisie modelu Latecoere producent złowrogo podkreśla, że to zestaw dla doświadczonych współmodelarzy. Ale prawdę mówiąc, nie widze tu zadnych ponadnormatywnych wyzwań. Innych, niż w zasadniczej większości modeli szortranowych. Bo na przykład – choć połówki kadłuba pasują do siebie całkiem przywozicie
..to takie złożenie ujawnia jedną z typowych cech klasycznych modeli niskonakładowych – wymagające żmudnej obróbki grube krawędzie spływu
Grube, czy nie – będzie robione..
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestawy przekazane do recenzji przez Special Hobby
Tłoczone kabinki są jak najbardziej pożądane, niestety sporadycznie wykonane są z tworzywa z UV absorberem. Skutkiem tego po 2-3 latach na półce stają się żółte.
Może i są pożądane, pod warunkiem, że są lepsze od wtryskowych. A to nie jest regułą
Którą to tezę potwierdzają te ze Special Hobby czy Classic Airframes.
PS. czy orientujecie się czy jest metoda na przywrócenie przeźroczystości w “pięknie” zabarwionej na pomarańczowo owiewce Boeinga F4B-4 z Classica?
Jeśli nie jest wklejona, to sprawdziłbym, czy nie pomoże moczenie w pertlenonie. Tak się reanimuje pożółkłe klocki lego.
Akurat go robię i sporym wyzwaniem jest doklejenie pływaków, które pod obciązeniem stanowią masę dla cieńkich zastrzałow ( pływaki trzeba obciazyć w przedniej częsci by model potem nie leciał na ogon. Dodatkowo na większosci zdjęc przednia częsc kadluba gdzie jest torpeda ma inny ksztalt niz ten półzaokraglony co daje producent więc tu trzeba dokonać korekty. Pozdrawiam.
Na większości zdjęc zaproponowanych przez producenta modelu egzemplarzy, czy na większości zdjęc wogóle? Bo ten samolot był produkowany w kilku seriach, które różniły się detalami, w tym własnie wspomnianą osłoną
An accurate review. Definitely not a kit for beginners. The float structure assembly in particular requires the mind of an engineer, the delicacy of a jewel maker and the balance of a circus acrobat. Add the necessary weight due to it being a tail sitter and you get a very fragile outcome that needs to be placed in the shelf and never moved again.
Luckily, after 5 or so years the transparencies in my build have not turned to yellow.
Challenging kit but the result can be rewarding.
Thanks for noitice about necessary ballast. I’m going to strenght struts with some wire
I got to think yesterday whether it does actually need the weight. The floats will probably act as “stops”; the tail will not reach the ground. But the whole airplane will probably end up a little tilted.
The problem with weight is its distribution and placement: if you add a lot inside the floats, it is dangerous to lift the model from the fuselage as the floats may unglue and fall (ask me how I know).
If you add it to the fuselage it adds pressure to the delicate float structure.
If I had to build it again I would share the weight between the nose of the fuselage and the nose of the floats. The real problem is how much weight is enough, and it is difficult to calculate that while in “building mode”.
The struts definitely need strengthening!
I don’t know if you’ll allow it but here’s my attempt: https://www.facebook.com/media/set/?set=oa.2125083427580769&type=3
Thanks for advice. Nice build and finish, by the way
Much appreciated, all the best