1/48 Mi-24V/VP
Soviet Attack Helicopter
Zvezda – 4823
Znacie Zvezdowego Hinda w 1/72? Jeśli znacie, to o tym tutaj modelu wiecie już prawie wszystko. Widziałem już wiele przeskalowywanych modeli pochodzących od tego samego opracowania – choćby taki Claude z Wingsy kits i z Clearpropa. Nie wspominając o Soni. Albo wielu miniaturach ICM. Ale przyznaję, z tak – bez mała idealnym – pantografowym przeskalowaniem projektu jeszcze nie miałem do czynienia. Niestety nie mam wyprasek modelu w 1/72, ale popatrzcie na porównanie instrukcji montażu obydwu zestawów:
Same ramki identyczne naturalnie nie są, choćby ze względu na ograniczenia gabarytowe, ale i tutaj dostrzec można niebagatelne analogie między siedemdwójką:
..a nowym zestawem w 1/48
Co oczywiste, wszystko jest tu słusznych rozmiarów
Już samo pudło robi wrażenie swoimi gabarytami
Choć ścisku w jego wnętrzu nie ma
Oprócz pokazanych wyżej wyprasek, w zestawie są jeszcze kalkomanie, pozwalające na pokolorowanie modelu w czterech dość różnorodnych wariantach (tu na plus w porównaniu z mniejszym pierwowzorem – bo chyba tak można mówić o wydaniu w skali 1/72)
Do tego mamy dwa arkusze z nalepkami – jeden zawierający głównie oznaczenia, ale też i niemało napisów eksploatacyjnych. Tymi ostatnimi wypełniony jest drugi z arkusików
Jeśli chodzi o jakość druku to tutaj jest różnie. A do tego dziwnie, bo napisy na jednym arkuszu potrafią być zupełnie ostre, a inne zlane w szlaczki pisma węzełkowego
I jak widać, nie ma tutaj reguły, że im mniejsze, tym słabsze. Po prostu jedne są dobre, inne zupełnie nie. Z kolei kolorowe oznaczenia, napisy i godła są konsekwentnie na przyzwoitym poziomie. Jedynie kalkomanie z imitacjami wskaźników i różnych paneli do kabiny prezentują mocno przeciętną jakość
Tym gorzej, że to jedyna forma, w jakiej odtworzone są szczegóły wnętrza kabiny pilotów. Plastikowe powierzchnie pod nalepki są bowiem całkowicie płaskie i gładkie, bez żadnej próby zarysowania detali, najbardziej choćby prostą płaskorzeźbą…
…producenci żywic, blach czy innych waloryzacji już zacierają rączki. Szczególnie ci od blach albo wydruków – jak Quinta studio – będą mieli ułatwione zadanie, bo w większości wystarczy, że podobnie jak Zvezda przeskalują swoje projekty. No w każdym razie kabina jest uboga, ale niezupełnie pozbawiona detali na powierzchniach…
…choć fotele…
…wyraźnie przygotowano do zasłonięcia figurkami pilotów – zupełnie niezłymi zresztą
I to w niemałym stopniu od nich zależeć będzie wrażenie, jakie wywrze szoferka budowana prosto z pudła, widoczna przez obfite oszklenie. Oszklenie, które w siedemdwójkowej edycji było mocno przeciętne. Tymczasem w 1/48 prezentuje się już naprawdę zupełnie dobrze
Co ciekawe, przedział desantowy, do którego zajrzeć można przez małe szkiełka (no chyba, że się otworzy drzwi, to wtedy widać go w pełni), ma całkiem sporo detali wykończenia poszczególnych powierzchni. Nieco gorzej z wyposażeniem
Pootwierać można jednak nie tylko drzwi do kabin, ale również panele osłon silników
Otwarcie tych ostatnich trzeba jednak dobrze rozważyć. Już w skali 1/72 elementy plastikowe dawały spore pole do popisu producentom waloryzacji. A w 1/48 – przypomnę – są one po prostu większe. Niestety, nie bardziej szczegółowe. Choć wciąż to świetna baza dla samodzielnych prac
Konstrukcja i detale wirników moim zdaniem wytrzymują powiększenie…
…no i łopaty wirnika głównego mają od razu delikatny zwis
Podobnie jak w mniejszym zestawie, do wyboru mamy zwykłe zakończenia wylotów silników, ale również całkiem nie najgorzej odtworzone imitacje osłon rozpraszających, które redukują temperaturę gazów wylotowych
Wszystkie otwierane panele mają zasygnalizowaną strukturę na wewnętrznych powierzchniach
No i oczywiście jest też cośtam na zewnątrz
Tym samym przechodzimy do poszycia kadłuba. I tu jest tak, że w tej kwestii nie doszło do powiększenia mniejszego projektu, a na dobrą sprawę zachowane zostały szerokości i głębokości zagłębień wyznaczających podział paneli czy różne inspekcje. W praktyce oznacza to, że są one bardzo delikatne. Moim zdaniem aż nazbyt jak na skalę 1/48. A przede wszystkim z perspektywy malowania, łoszowania i temu podobnych
Humbrolkowcy nakładający powłoki lakiernicze pędzlem, za jednym podejściem, mogą mieć problem. Tak czy inaczej, moim zdaniem, dla komfortu w pracach malarskich warto wszystkie te linie pogłębić. Tym bardziej, że nie ma ich wcale tak wiele. Podwozie jak i jego wnęki nie oszałamiają przepychem detali, ale nie wymagają również jakichś szalonych waloryzacji
Na wymianę, bez wątpienia, zasługują jednak koła
Ogólnie jednak w kwestii detali nie jest tak źle. Pewnie głównie dlatego, że model w 1/72 jest świetny z ich perspektywy
Niemniej jednak, o ile konstrukcja km-ów w mniejszej skali dawała efekt zadowalający, to tutaj, w 1/48 wyglądają one już biednie
Pozostałe zaś podwieszenia i uzbrojenie, po nawierceniu lufek czy innych drobnych szlifach nie powinny razić brakiem szczegółowości. Choć i tutaj, oczywiście, z żywicznymi zamiennikami te zestawowe nie powalczą
Gdy pojawiły się zdjęcia promocyjnego egzemplarza tego modelu, przygotowane przez producenta, zaczęto artykułować poważne obawy odnośnie jakości nowego Zvezdowego Hinda w 1/48. Poniekąd słuszne, bo w sytuacji, gdy autor tej pracy postanowił aplikować łosza na powierzchnie pomalowane półbłyszczącym lakierem, nie mógł nie wymyć go z z niemal wszystkich, jednak płytkich linii podziału i paneli, przez co całość nie prezentuje się specjalnie efektownie
Bez wątpienia jednak powyższy zestaw pozwala na zbudowanie naprawdę fajnego modelu. Nawet prosto z pudła (choć jednak te linie to bym pogłębiał).
KFS
P.S. O tym, jak ten zestaw wypada w trakcie budowy przeczytacie w materiale przygotowanym przez Piotra
W końcu recenzja, super !! No to czekamy na recenzję dodatków dostępnych na rynku 🙂
Na dodatki pewnie jednak chwilę poczekać trzeba będzie. Obstawiam przy tym, że jako jedne z pierwszych pojawią się wydruki z Quinta studio
Na kiedy planujecie wstawić relację z budowy tego śmigła?Czekam…….:-)
Planujemy wstawić jak tylko będzie gotowa :>