1/48 MI-24V/VP
ZVEZDA – 4823
+ waloryzacje
Budowa
Mi 24 jest absolutnie jedną z moich ulubionych konstrukcji lotniczych. Na łamach naszego portalu, zaraz po ukazaniu się na rynku modelu firmy Zvezda, przedstawiłem relację budowy, można powiedzieć – prosto z pudła. W międzyczasie ukazywało się sporo dodatków do tego modelu, których część również tutaj przedstawiałem. W końcu dojrzałem do tego, aby rozpocząć kolejny raz budowę modelu tej jakże ciekawej maszyny, uwzględniając większość zamienników. Czyli, jak to Kamil mówi – “dzieło życia”.
Nie ma potrzeby zbędnie rozpisywać się na temat co, jak i gdzie w tym modelu, ponieważ zostało to już zrobione wcześniej. Przystąpiłem zatem do budowy. Ciężko powiedzieć, że można tu postępować zgodnie z instrukcją. Trzeba samemu wszystko przemyśleć i wybrać kolejność prac, uwzględniając instrukcje użytych dodatków. Ja zacząłem od kokpitu, który całkowicie wymieniłem na produkt z firmy Eduard.
Najpierw obrobiłem sobie potrzebne części…
i pomalowałem je na czarno.
Ustalając sobie jakąś kolejność, zacząłem pomału wykańczać wszystkie elementy. Ciężko opisać każdy krok, bo brakłoby mi na to życia, a i Waszego czasu, żeby to przeczytać. Po prostu, patrząc na instrukcję i zdjęcia oryginału, malowałem i weatheringowałem element po elemencie.
Pierwsze padło na fotel pilota. Od siebie dodałem z tyłu imitację przewodów ciśnieniowych, natomiast do siedziska wykorzystałem kalkomanie 3D zestawu Space Eduarda. Obicia foteli przetarłem metodą suchego pędzla, ciemnoszarą farbą olejną. Resztę detali malowałem pędzelkiem, odpowiednimi farbami, również olejnymi. Pasy wykorzystałem te, które były dołączone do zestawu Eduarda z kokpitem.
Kolejno malowałem następne elementy. Wypukłe nity i otarcia na podłodze zrobiłem metodą suchego pędzla, używając farbki firmy AK Interactive Steel AK 11210. Do pomalowania zaworów i przewodów wykorzystałem farbkę olejną, również firmy AK Interactive AK453 Old Bronze, następnie stonowałem to kredką akwarelową tej samej firmy Brąz 1036. Butla z tlenem dostała kolor Sky Blue AK 1175 . Pokrętła – AK 11080 Deep Orange. Natomiast otulinę lewarka pomalowałem AK 4131 Greyish Yellow.
Obserwując zdjęcia oryginałów zauważyłem, że czarne elementy kokpitu sprawiają wrażenie pokrytych matową patyną. Postanowiłem do tego efektu wykorzystać Wash AK Interactive – Interior AK 093 mocno rozcieńczony w White Spiritem.
Lekkie zabrudzenia w obydwóch kabinach wykonałem tapując wacikiem higienicznym po wcześniej naniesionej delikatnej biedronce emaliami Kurks Earth AK 080 i Dust Effect AK 015. Zrobiłem to bardzo delikatnie, aby nie przesadzić.
W budowie wykorzystywałem kalkomanie 3D. Miałem do dyspozycji arkusik z Edwarda serii Space i kalkomanie Quinta Studio, które stosowałem zamiennie.
Aby nie pogubić się i nie uszkodzić wcześniej przygotowanych części, poskładałem je w całość. Na wybrane miejsca trafiły również pierwsze kalkomanie 3D.
Gdy, nazwijmy to – pierwszy etap miałem za sobą, przystąpiłem do prac nad kolejnymi elementami. Przygotowałem sobie odpowiednie części. Chociaż wykorzystałem żywiczny zestaw waloryzacji kokpitu, na którym w sposób idealny odlane są zegary i inne przełączniki, to niektóre z nich ściąłem, ponieważ później chciałem użyć w tym miejscu kalkomanii 3D.
Podobnie jak wcześniej, przygotowane części pomalowałem w pierwszej kolejności na czarno.
Następnie zamaskowałem jedną z nich, aby nanieść kolor szary Mr.Color C11.
Następnie metodą suchego pędzla z metalizerem przetarłem odpowiednie części.
Przyszedł czas na zaaplikowanie kalkomanii 3D. Umieściłem je w odpowiednich miejscach.
Dalej kolejny etap i kolejne części. Obróbka identyczna jak przy poprzednich. Pojawiła się też pierwszy element przezroczysty, która wymagała zamaskowania. Użyłem do tego zestawu masek Eduarda ex706
Po pomalowaniu części czarnym podkładem, odpowiednimi kolorami pomalowałem poszczególne drobiazgi. Dodałem również kalkomanie 3D i elementy fototrawione.
Reszta prac była już na elementach oszklenia. Montować je mogłem dopiero po ściągnięciu masek, ale to wymagało nie tylko pomalowania od wewnątrz, ale i od zewnątrz. Na to jeszcze było jednak za wcześnie. Dlatego też po przygotowaniu tych części, montaż ich pozostawiłem na późniejszy etap budowy.
Będąc konsekwentnym w swoim działaniu, po kokpicie zająłem się przedziałem desantowym. Użyłem do tego zestawu ResKit RSU48-0116 Mi 24W Cargo interior set. To dość kunsztowna kombinacja elementów odlanych z żywicy i blaszek, który bez watpienia może zaspokoić najbardziej wymagających modelarzy.
Rozpocząłem według wskazań instrukcji ResKit. Pierwszy etap polegał na usunięciu w kadłubie plastikowych elementów, które przeszkadzały. Umieściłem w tych miejscach ścianki i ożebrowanie z blaszek oraz żywiczne wręgi. W tym miejscu mogę podpowiedzieć, że lepiej zacząć od wklejenia żywicznych wręg, a później dokleić blaszane żebra. Będzie to dużo łatwiejsze, z gwarancją odpowiedniego pozycjonowania wyżej wymienionych żeber.
Konieczne było też wklejenie wcześniej okienek w przedziale desantowym, wykorzystując części zestawu Zviezdy. Oczywiście trzeba pamiętać, aby zamaskować je od wewnątrz do malowania, ale również trzeba pamiętać, aby przed sklejeniem połówek kadłuba maskowanie to ściągnąć.
Następnie zabrałem się za zrobienie środkowej ławeczki. Poza elementami z żywicy, od siebie dodałem imitację sprężynek po boku. Zrobiłem to z cienkiego drucika, nawiniętego na wiertło o odpowiedniej średnicy. Pasy, które miały być do niej dodane, dołączyłem dopiero po jej pomalowaniu.
Na warsztat poszły kolejne elementy przedziału desantowego. Przygotowałem sobie je wszystkie tak, aby proces malowania odbył się za jednym razem. W pierwszej kolejności naniosłem preshading farbami Mr.Color C333 i C62.
Następnie w miejscach podsufitki i siedzisk ławeczki desantowej zrobiłem cienie z koloru Mr.Cobby C43.
Te same miejsca wykończyłem kolorem z palety farb AK Interactive serii Real Color RC 002.
Gdy kolory podsufitki wyschły, zabezpieczyłem je przed dalszym malowaniem taśmą Hobby 2000.
Teraz mogłem już nanieść właściwy kolor wnętrza. W tym wypadku wykorzystałem farbę Mr.Color C308.
Aby ułatwić sobie późniejsze wykończenie washami, lub innymi specyfikami, kolory zabezpieczyłem bezbarwnym lakierem Mr.Color C46.
Gdy lakier wysechł, nałożyłem na wszystkie elementy specyfik AK Interactive – Interior Wash o numerze AK 093.
Później jego nadmiar wytarłem patyczkami higienicznymi tak, aby wash podkreślał tylko zagłębienia i elementy wypukłe.
Rozpocząłem etap związany ze szczegółami wnętrza – dokleiłem przeźroczyste lampy w przedziale desantowym.
Ławeczka również została uzupełniona o pasy.
Dodałem też parę elementów, których nie znajdziemy ani w zestawie Zviezdy, Eduarda ani waloryzacji ResKit, a mianowicie imitację zaworów i różnego rodzaju przewodów. Po zawory sięgnąłem do wydruków w 3D firmy ANYZ, natomiast przewody to po prostu zwykłe druciki, które zalegają pewnie każdemu z nas w warsztacie modelarskim.
Do malowania wszelkiego rodzaju elementów metalicznych użyłem zestawu farb AK Interactive z serii 3G.
Kalkomanie, które były przeznaczone do wnętrza, również trafiły na swoje miejsce.
W elementy drzwi dokleiłem blaszki.
Podłogę przybrudziłem delikatnie szminkami Tamiya Sand i Light Earth. Zrobiłem to za pomocą ściętego pędzelka, rozcierając je nieregularnie.
Po skończeniu tych zabiegów, wszystko pokryłem lakierem matowym Mr.Color GX114.
Następnie zacząłem te elementy składać w całość. Nie było jakiś większych problemów ze spasowaniem, ale również nie był to pełen ideał. W niektórych momentach należało gdzieś podszlifować, gdzieś coś podciąć tak, aby wszystko trafiło tam, gdzie trzeba.
I takim oto sposobem, mogłem przedział desantowy wkleić w jedną z połówek kadłuba.
Dla czystej ciekawości przymierzyłem na sucho przygotowany wcześniej kokpit z Edwarda. Nie obyło się bez delikatnych podcięć, ale bez dużego nakładu pracy udało się wszystko spasować. Tym samym mogłem powiedzieć, że główne elementy środka, czyli kokpit i przedział desantowy, miałem gotowy.
Płynnie przeszedłem do kolejnego etapu, czyli do przedziału silnikowego. Ponieważ w moim modelu nie planowałem eksponować przedziału silnikowego, nie przykładałem do niego zbyt dużej uwagi. Wkleiłem elementy tam, gdzie trzeba i pomalowałem na podstawowe kolory, aby przy ewentualnym zaglądaniu przez jakieś małe szparki nie było pustki. Wymieniłem tutaj jedynie główny element przekładni, który również miałem z firmy ResKit. Jest on elementem do podmiany w zestawie z wirnikiem głównym.
Najpierw wykonałem cienie kolorem czarnym.
Następnie odpowiednie elementy pomalowałem kolorem Mr.Color C115.
Same silniki wykończyłem metalizerami AK Interaktive z serii Xtreme Metal.
Jeszcze czerwone akcenty…
… i można było wszystko złożyć do kupy.
W czasie budowy w odpowiednich momentach wykorzystywałem zestaw korekcyjny do Mi 24 w firmy AWC Model. Zawiera on kilka części, które sukcesywnie podmieniałem. Na tym etapie budowy wkleiłem jeden z paneli na belce ogonowej.
Mając przygotowany przedział desantowy, kokpit i atrapę silnika zabrałem się za wnęki podwozia głównego i przedniego. Również i w tym wypadku wykorzystywałem zestaw żywiczny ResKita.
Oczywiście rozpocząłem od czarnego podkładu.
Następnie naniosłem kolor właściwy wnęk Mr.Color C 308.
Patrząc na zdjęcia oryginału, dobrałem odpowiednie według mnie kolory do pomalowania drobnych elementów wewnątrz, takich jak przewody, kable, zaworki itp. Użyłem do tego farb AK 3G, które według mnie są doskonałe do malowania pędzelkiem. Doskonałe wsparcie stanowiły również i metaliczne pisaki AK Interactive.
Do wykończenia wnęk użyłem Paneliner-a AK 2071.
Zanim wkleiłem wnęki w kadłub, w pierwszej kolejności połączyłem z całością kokpit Eduarda. Nie ukrywam, że zabieg ten wymagał doszlifowania od spodu w niektórych miejscach żywicznych elementów, aby wszystko się spasowało.
Wklejenie podwozia przedniego wymagało doklejenia spodu “nosa” i jednego z boków. Połączenie tych dwóch elementów generuje sznita, którego należy usunąć. Nie dość, że nie przebiega on na naturalnej linii podziału blach, to jeszcze idzie przez środek imitacji paneli inspekcyjnych, które w tym modelu są ledwo widoczne. Na szczęście, jeżeli mamy w zamiarze użyć wspomniane w opisywanych dodatkach nity Eduarda, nie musimy się bardzo o to martwić, poza odtworzeniem głównych linii podziału, ponieważ panele inspekcyjne mamy na arkuszu tych wypukłych nalepek.
Należy również pamiętać, aby wkleić wcześniej gniazdo karabinu maszynowego. Tym razem wykorzystałem zestaw waloryzacyjny AWC Model.
Z tej samej firmy wykorzystałem do podmiany panel z reflektorem.
Teraz mogłem już spokojnie wkleić przednie podwozie. Zrobiłem to równocześnie z drugim bokiem “nosa”.
Gotowy “nos” połączyłem z resztą kadłuba. Niestety, nie ustrzegłem się tego, żeby podczas tych zabiegów nie uszkodzić sobie czegoś… ułamała mi się goleń podwozia przedniego i główna deska rozdzielcza – musiałem dokleić je później.
Zanim wkleiłem w kadłub wnękę podwozia głównego, dokleiłem jego pokrywę. Ułatwiło to pozycjonowanie. Niestety, wszystkie te żywice trzeba dopasować. Wymaga to podszlifowania części plastikowych kadłuba, jak i samych części żywicznych. Nie wchodziło to super, ale się udało.
Wcześniej też przygotowałem sobie górne pokrywy silnika. Ułatwiło mi to pasowanie z kadłubem.
Dotarłem do momentu doklejenia drugiej połówki kadłuba. Udało się. Tym samym, bryła kadłuba została zamknięta.
Niestety, było trochę szpachlowania, ale o tym już w następnej części…
Piotr “Słoma” Słomiński
Z niecierpliwością czekam na drugą część.
Osobiście najbardziej podoba mi się to co zrobiłeś z metalizerami i silnikami. Wiele kolorów, efekt wyszedł wyśmienity. Chętnie bym obejrzał dokładniejszy tutorial jak osiągnąć taki efekt 🙂
Myślę, że dugą część za około 1,5 miesiąca. Co do metalizerów to postaramy się z Kamilem coś wymyślić . 😀
Great work!