1/48 Panther A w/ Zimmerit & Full Interior
+
16T Strabokranw\ maintenance diorama & Display base
Suyata – NO 001
Czteroósemkowa pantera jest jednym z wcześniejszych modeli Suyaty. I choć we właściwie każdym omówieniu któregoś z zestawów tego producenta wspominałem o tej miniaturze, to wciąż ona sama czekała na prezentacje. Czekała z dość prozaicznego powodu. Wystarczy spojrzeć na gabaryt opakowania..
..oraz upewnić się, że jest ono jednak wcale skrupulatnie wypełnione
..żeby uświadomić sobie, ile zdjęć będzie wymagała prezentacja tej zawartości. No jednak trochę mnie odstraszało. Przyszła jednak pora stawić czoła tematowi. I obróbce przeszło 230 zdjęć – bo tyle ostatecznie wyszło. Ale dość marudzenia – zerknijmy na model. Głowne ficzery zestawu zasygnalizowane są już na bokach opakowania
Nie jest zatem zaskoczeniem, że instrukcja montażu jest dość okazała
Wzornictwem (i poszczególnymi elementami graficznymi) niczym nie różni się od tego, co spotkać można w innych modelach
Na wstępie dostajemy typową inwentaryzację zawartości zestawu
Potem jest typowo mniej, bo kolejne karty prezentują sposób aplikacji Zimerritu (do niego samego dojdziemy później)..
..a dalej sposób kolorowania wnętrza – na podstawie licznych wielobarwnych ilustracji
Jest to nawet całkiem przejrzyste, czego nie można powiedzieć u umieszczonych na końcu książeczki profilach prezentujących malowanie – zarówno czołgu, jak i suwnicy
Instrukcja montażu też jest wielobarwna, choć nie użyto tu kolorów do podkreślenia etapów wymagających większej uwagi, a po prostu odwzorowano z grubsza kolor polistyrenu, z jakiego są poszczególne elementy. Nie ma to jednak większego wpływu na czytelność schematu
Jak widać, w komplecie jest nie tylko czołg z dźwigiem i anturażem warsztatu polowego, ale także podstawka. I ona niewątpliwe rzuca sie w oczy najbardziej
Nie jest to wakuforma, a solidny plastikowy odlew. Na jego powierzchni zaznaczone są różne odgniecenia, ale również imitacje jakichś kamieni. Te ostatnie jednak są strasznie niewyraźne
Mimo tych detali, trudno traktować tę podstawkę jako finalne podłoże, wymagające jedynie malowania. Wręcz przeciwnie. Niemniej jednak, choćby same odgniecenia gąsienic to rzecz przydatna, bo pozwala uniknąć zanurzania modelu w masie modelarskiej. Przy okazji, nie trzeba będzie również szukać drewnianej plinty, bo projektanci pomyśleli także o jej imitacji
W komplecie znajdziemy też nieco dodatkowych drobiazgów, przydatnych na takiej podstawce – przede wszystkim beczki, ale też i drabiny
Jest nawet figurka – całkiem niezła, choc zimowy ałtfit znacząco ogranicza możliwości jej wykorzystania
Nadal jednak brakuje tu jakichś stołów warsztatowych, czy choćby narzędzi. Tego poszukać już trzeba w ofertach innych producentów. Pozostając jednak w temacie podstawki – zajmijmy suie dźwigiem. Jak widać było na kartach instrukcji, jego podzespoły są odlane z ciemnego plastiku. To w sumie sześć sporych ramek – w końcu mamy do czynienia z niemałą konstrukcją
Uwagę zwraca, i do pewnego stopnia budzi również drobne rozczarowanie, że wszystkie zębatki i bloczki są nieruchome. Z drugiej strony, ułatwia to montaż, a kręcenie się tych elementów na osiach w praktyce jest niezbyt potrzebne, bo przewleczone przez nie linki i łańcuchy wystarczy dociąć na odpowiednią długość
Wspomniane linki są oczywiście w komplecie
Nylonowy sznurek do dźwigu
..oraz miedziana linka imitująca hol
Z kolei łańcuch dostajemy w formie fototrawionej
Umiarkowanie to realistyczne i warto jednak poszukać zamiennika z prawdziwego łańcuszka. Skoro już przy elementach metalowych jesteśmy, to warto zaznaczyć, że w nawet niemałej płytce..
..zasadnicza większość elementów do detale suwnicy. Do pojazdu mamy właściwie tylko siatki na wloty powietrza
..a przydałoby się jednak kilka innych drobiazgów (o czym za chwil pare). Przejdźmy zatem do miniatury czołgu. Jego kadłub odlany jest w z dwóch połówek, dzięki śmiałemu wykorzystaniu wielodzielnych form
Obydwie części pasują do siebie bardzo dobrze. Nie zawodzi także jakość detali na powierzchniach. Choć takie drobiazgi, jak haki do podnoszenia płyt pancernych mogły by mieć alternatywę w postaci elementów fototrawionych
Ponieważ w modelu jest wnętrze, to także na wewnętrznych powierzchniach znajdziemy niezbędne szczegóły. Oraz, niestety, ślady po wypychaczach, choć są one zazwyczaj uplasowane dość roztropnie
I właśnie wnętrzu poświęconych jest kilka kolejnych ramek (jak również ta pokazywana wcześniej, w której znajdziemy amunicje oraz fotele załogi)
Jak widać, jest to całkiem szczegółowa konstrukcja, niemniej jednak niepozbawiona pewnych uproszczeń. Planując zatem eksponowanie wnętrza, liczyć się trzeba z koniecznością dorabiania licznych detali – w tym przede wszystkim imitacji różnych instalacji.
Wieża także jest bogata w różne szczegóły – tak na zewnątrz, jak i we wnętrzu
Uwagę zwraca konstrukcja mocowania lufy – cała spora sekcja jest w jednym kawałku. Utrudnia to odrobine potencjalny montaż zamiennika. Choć to, co dostajemy w zestawie nie wygląda najgorzej
Kolejna ramka to różne drobiazgi zewnętrzne, w tym choćby sprzęt saperski – z umiarkowanie udanymi imitacjami zapinek. Ponownie włazy mają detale na obydwu powierzchniach. Ponownie też, na mniej eksponowanych powierzchniach znajdziemy ślady po wypychaczach
W kontekście dość solidnego opracowania, z jakim mamy tu do czynienia, nieco rozczarowują boczne osłony odlane z plastiku, jako monolit (a tu ponownie najlepszym materiałem byłyby blaszki fototrawione)
Kolejne dwie jednakowe ramki zawierają detale układu jezdnego
Gąsienice zaprojektowane są w formie różnej długości pasków i pojedyńczych ogniw. Nie będzie zaskoczeniem, że wewnętrzne powierzchnie są dość bogato okraszone wypychaczami
W tym komplecie znajdziemy również kalkomanię z imitacją Zimmeritu
To trójwymiarowe nalepki, podobne w swojej formie choćby do Eduard SPACE, czy zestawów Quinta. Nie jest jednak to aż tak wypukłe – zresztą w zgodzie ze skalą
Trudno jednoznacznie orzec, czy po aplikacji na model, i wreszcie pomalowaniu, będzie to wglądało jak należy. Jest to jednak pewnie kusząca alternatywa dla tych, którzy obawiają się robić Ziemmerit samodzielnie – choć nie jest to bardzo trudne zadanie, jedynie pracochłonne.
Na koniec wreszcie, kalkomania z oznaczeniami i napisami eksploatacyjnymi. Tym razem już zwykła. I nawet przyzwoitej jakości, szczególnie gdy spojrzy się na drobniejsze elementy
Podsumowując – mamy do czynienia z naprawde solidnym opracowaniem, choć wciąż dającym niemałe pole do popisu producentom waloryzacji. Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że kolejnych podobnych opracowań szukać będzie trzeba pod innym szyldem – o czym wspominałem w opisie miniatury Tygrysa I z U-Star
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany przez firmę Takom dzięki uprzejmości dystrybutora Hobby 2000
Ciekawy model. Cały czas myślę o podejściu do cztery osiem bo to i mniej miejsca zajmuje i tańsze ale za dużo uproszczeń oraz na me starcze oczy za męczące.