1/48 PZL P.11c Dodatki
do modelu Arma Hobby
Na wstępie przypomnę, że w osobnym materiale omówione są żywiczne waloryzacje przygotowane do Armowej Jedenastki przez BitsKrieg
To w sumie dzieło przypadku, bo po prostu BitsKrieg był pierwszy. Miał bowiem opracowane już projekty pod skalę 1/32. W większości “wystarczyło” zatem odpowiednio je przeskalować i dopasować do mniejszego modelu. W niniejszym materiale planuję zebrać to, co do wspomnianego zestawu przygotowali inni producenci. Na początek Eduard, bo jak dotychczas wyprodukował najwięcej zestawów. Czy ilość przekłada się na jakość? No z tym jest różnie. Ale po kolei. Maski
1/48 PZL P.11c – Maski
do modelu Arma Hobby
Eduard – EX772
Tu nasuwa się poniekąd słuszne pytanie – po co maski, skoro w wydaniu Expert są one częścią zestawu. Po pierwsze po to, że Arma zapowiedziała jednak wydanie również wersji ‘uproszczonej’, czyli Model Kit (dawniej znanej jako Junior). I tam masek nie będzie. Natomiast – na co zawracałem uwagę w recenzji zestawu – maski co prawda są, ale nie wiedzieć czemu tylko na zewnętrzne powierzchnie wiatrochronu. Choć miejsca by starczyło na te nie mniej potrzebne, czyli do środka
Tymczasem Eduard na niewiele większym arkuszu papieru maskującego dał niezbędny tu komplet:
Jeśli chodzi o kolejny zestaw, to on pewnie również będzie interesował wyłącznie posiadaczy wariantu Model Kit. O ile będzie interesował w ogóle, bo i w tej skromniejszej edycji mała blaszka z pasami jest przewidziana. A mowa o pasach właśnie
1/48 PZL P.11c seatbelts STEEL
Eduard – FE1175
No i blaszka, jak to eduardowa blaszka – z kolorowym nadrukiem
Pewnie niejeden współmodelarz poczyta to jako zaletę. By czy sam kształt pasów opracowanych przez Czechów jest lepszy, mam już wątpliwości
W świstku z instrukcją montażu pasów znajdziemy również anons zestawu już większego…
…czyli dużej waloryzacji do modelu, już bez względu na edycję
1/48 PZL P.11c Blachy
Eduard – 491175
Co my tutaj mamy? No przede wszystkim zdradę. I to jednak w praktyce dość niebagatelną. Bo Eduard w swoich materiałach, a za nim również bez mała wszystkie sklepy, publikują grafikę z projektem tych blach
Projektem typowych eduardowskich blach z elementami kolorowymi. Tymczasem w rzeczywistości dostajemy blaszkę mosiężną, gołą, bez powłoki i malunków
Poszperałem, biorąc pod uwagę, że może trafił mi się jakiś wybrakowany egzemplarz. Ale raczej jednak nie – nieliczne sklepy zamieszczające zdjęcia produktów robione samodzielnie, a nie wydarte z katalogu producenta, pokazują blachę w kolorze naturalnego metalu, w którym została wytrawiona [EDIT: naoczni świadkowie potwierdzają istnienie tej blachy w wersji barwionej. Wygląda więc na to, że na rynek trafiła jakaś wybrakowana seria. Bo jednak nie pojedyncze egzemplarze)
I nie chodzi nawet o to, że żal nadruków – te przecież częstokroć są jakości kontrowersyjnej. rzecz jednak w tym, że niektóre elementy w blaszce zaprojektowanej jako kolorowa, stają się bezużyteczne. Jak tablica przyrządów
To znaczy bezużyteczna jest warstwa pozbawiona koloru. Sama tablica bowiem wydaje się mieć bardziej wyrazisty rysunek niż element plastikowy
Dlatego warto rozważyć jej montaż, oczywiście w kompilacji z kalkomaniami z modelu
Podobnie ma się sprawa z pozostałymi detalami w projekcie przewidzianymi do zadrukowania
Rozumiem, że może z jakichś kalkulacji wyszło, iż się nie opłaca. Ale może jednak można było w miejsce kolorowanek dołożyć niewielki arkusz kalkomanii z cyferblatami. Albo rzeczone nanieść na bezbarwną kliszę, która jest elementem zestawu
Kliszę z szybkami wiatrochronu. I tenże wiatrochron wykonany z blachy…
…uznać można za jeden z ważniejszych elementów zestawu Eduarda. Bo jak już narzekałem w recenzji modelu Army, oszklenie nie jest jego najmocniejszą stroną
Co jeszcze wymyślił Eduard? Trochę rzeczy potrzebnych bardziej, trochę takich na siłę
Nie wiem przy tym, na ile niezbędna jest na przykład przednia ‘ściana’ klatki kabiny
Istotnie, w plastikowym opracowaniu jej nie ma
Może dlatego, że jest niewidoczna w gotowej miniaturze, a przy tym nie było już za bardzo na nią miejsca w wyprasce. Niewykluczone jednak, że ten brak był zamierzony, zatem przed wklejeniem tego elementu na stałe, sugeruję sprawdzić jak pasować będzie on do całego modelu. Bez wstępnych przymiarek przykleić za to będzie można perforowane płyty na podłodze (tylko czy jest to niezbędne?)
Mamy też imitację fartucha zasłaniającego klapkę stopnia
W blaszce znajdziemy też takie kurioza jak imitacja sakwy…
…która w wydaniu plastikowym wygląda zupełnie dobrze (ewentualnie podmienić można pasek zapinki)
Znacznie więcej sensu mają blaszki na okucia łączeń konstrukcji klatki kabiny – i w sumie dziwię się, że nie znalazły się one w blaszce dołączanej do modelu
Na zewnątrz ponownie są elementy, które śmiało można określić mianem wypełniacza trawionej płytki, jak panele owiewki silnika…
…którymi wedle zaleceń okleić trzeba element plastikowy. Z efektem umiarkowanie zgodnym z rzeczywistym wyglądem tej sekcji
A jednocześnie element plastikowy nie wygląda źle…
…a przy okazji przypomnieć należy, że tu jednak dalece lepszym zamiennikiem jest żywica Bitskrieg
Jeśli chodzi o fragmenty poszycia, to bardziej sensownymi wydają się wkładki we wnęki karabinów…
…choć ażurowe blachy na lufy to kolejny wypełniacz, bo takie same znajdziemy w blaszkach dołączanych do modeli Arma Hobby
Podobnie powieleniem oryginalnych elementów, choć oddanych z nieznacznie większą finezją, są celowniki
W sąsiedztwie celowników na blaszce jest także siatka na wlot powietrza – ten jednak w modelu dość skutecznie kryje się za silnikiem
Wątpliwości odnośnie sensu montażu mam w kwestii mocowania zbiornika paliwa – owszem, w plastiku nie jest ono super wyraziste, ale z kolei blacha jest chyba nazbyt płaska
Zresztą wspomnianymi wyżej osłonami luf też nie bardzo jest sens zawracać sobie głowę w sytuacji, gdy dostępny jest zamiennik z firmy MASTER. I to nawet nie same lufy, a cały zestaw (podobny do tego opracowanego do modelu w skali 1/32)
1/48 PZL P.11c – zestaw detali
Lufy karabinu wz. 33, celowniki oraz dysza Venturiego
Master – AM-48-160
…czyli małe bogactwo
Zacznijmy od domeny MASTERa, czyli toczonych luf
Osłony pasują idealnie do luf, a całość jest w zasadzie od razu gotowa do użycia. Z tym, co oferuje model, nie ma co porównywać. Bezsprzecznie lepsze są też zamienniki celowników – bardziej szczegółowe i konstrukcyjnie bliższe oryginałowi
W jeszcze bardziej oczywisty sposób metalowy zamiennik wygrywa w kategorii dysza Venturiego
Tym bardziej, że składa się ona z kilku elementów
Zatem w przypadku tego produktu trudno mieć wątpliwości “czy warto”. Niewykluczone przy tym, że w katalogu MASTERa pojawią się kolejne zestawy opracowane z myślą o Pejedenastce Army. Wraz z opisanym wyżej kompletem dostałem bowiem także taki drobiazg
Tak, to chłodnica. W przeciwieństwie do produktu (wcale rewelacyjnego) z BitsKrieg – nie odlew, a wydruk
Siłą rzeczy bardziej ażurowa, ale też i bardziej delikatna (a zatem bardziej podatna na uszkodzenia). BitsKrieg ma z kolei cieńsze krawędzie imitacji płytek
Która jest lepsza, to każdy musi ocenić wedle własnego rozumu. Tak czy inaczej, którąś wybrać będzie trzeba, bo plastik nie może się z nimi równać…
…a to niewątpliwie ozdoba modelu
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Ta duża blacha eduarda jest ewidentnie wybrakowanym bublem i to w dodatku bardzo drogim-jestem na etapie reklamacji tego czegoś.Nie rozumiem że producent nic nie robi w tej kwestii.