1/48 Reggiane Re.2001 Falco II
Sword – SW48012
Właściciel Sworda najwyraźniej postanowił zbudować kolekcję włoskich myśliwców w skali 1/48. Nie zraża się przy tym, że od jakiegoś czasu Special Hobby reanimuje wiekowe zestawy choćby z Classic Airframes, puszczając je na rynek po drobnym liftingu. Może to i lepiej, bo nawet z nowymi elementami po tych wznowionych zestawach widać już upływ czasu. Za to opracowania Sworda to co prawda wciąż szortrany, wciąż tworzone analogowo, ale za to jednak naprawdę dopieszczone. No i jak zwykle całkiem widowiskowe boxarty
Elementy modelu rozsiane są po dwóch ramkach z szarego plastiku. Dodatkowo, rzecz jasna, jest mniejsza od pozostałych wypraska z elementami przeźroczystymi
Do tego arkusz kalkomanii (wydrukowanych przez Techmod)
Oraz broszura ze schematem montażu..
…i malowania. Choć ściślej – rozmieszczenia nalepek, bo same kamuflaże są dość jednolite i nieszczególnie zróżnicowane
I tyle – żadnych blach, żadnych żywic.. Choć w paru miejscach by się przydały. Przede wszystkim doskwiera brak fototrawionych pasów fotela pilota (tudzież odlanego wraz z nimi żywicznego zamiennika plastikowego siedziska). Trzeba dobierać coś z oferty Eduarda lub czekać na jakiś zestaw waloryzacyjny. Tak czy inaczej, sam fotelik jest nawet niebrzydki, ze ściankami sprawiającymi wrażenie dość cienkich, co dodaje realizmu
Do tego mamy również całkiem realistyczną poduszeczkę
Ogólnie, poza mocno uproszczonym orczykiem, wnętrze szoferki jest zupełnie szczegółowe. Nie znaczy to, że nie ma tu już miejsca na dodatki własne czy jakieś potencjalne waloryzacje – ale pomijając wspomnianą kwestię braku pasów, budowane prosto z pudła powinno być nawet niebrzydkie
Rzecz to o tyle to istotna, że oszklenie w zestawie jest naprawdę dobrej jakości
Na tym tle troszkę słabiej wypadają detale podwozia. Nie są złe, ale brakuje im odrobiny finezji. Szczególnie koła proszą się o jakiś żywiczny zamiennik
Co ciekawe, imitacje siatek we wlotach powietrza w plastiku zrobione są nawet akceptowalnie – tutaj nie ma konieczności dopasowywania jakiejś fototrawionej wyklejki
Bez zamienników obejdzie się także w przypadku rur wydechowych – choć może być nieco pracochłonnym nawiercenie w nich otworów
Wiercić też wypada w rynienkach, bo ich zakończenia z namiastką imitacji luf jest wręcz rozczarowujące
Ogólnie jednak na powierzchniach jest nie najgorzej. Linie podziału i inspekcje dość wyraźne, poszycie wygładzone. Odrobinę przesadzone mogą się wydawać imitacje szmacianego pokrycia powierzchni sterowych, ale jak kogoś to razi, to łatwo poradzi sobie z pomocą papieru ściernego lub/i surfacera
Na koniec jeszcze kalkomania z bliska – Techmod jest doświadczonym producentem, zatem tutaj bez zaskoczeń – jakość wysoka, nawet przy drobnych napisach czy godłach
Szkoda jedynie, że na arkuszu zabrakło nalepek na tablicę przyrządów. Ta jednak jest na tyle przestrzenna i bogata w detale, że po umiejętnym pomalowaniu brak cyferblatów we wskaźnikach nie powinien rzucać się w oczy.
Podsumowując – typowy Sword
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model do recenzji przekazał Sword – producent zestawu
Nobel dla tego kto rozczyta pomysł Sworda na montaz smigła (zakładam ze kręcącego sie)…