1/48 Reggiane Re.2005 Saggitario

‘Ultimate Italian WWII Fighter’

Special Hobby – SH48206

 

Spójrzmy prawdzie w oczy – Special Hobby nie kojarzy się z wysokojakościowymi produkcjami. Special Hobby kojarzy się z shortrunami w niszowych tematach, po które sięga się, kiedy akurat zachciało nam się tej jednej wersji Milesa Monitora z sierpnia 1944 roku w malowaniu z Birmy. Wystarczy jednak zajrzeć do katalogu producenta, żeby zauważyć, że Czesi coraz silniej skłaniają się ku nieco popularniejszym maszynom – w tym przypadku robiąc konkurencję Re.2005 ze Sworda. Podobnie jak opisany na łamach portalu Re.2000, “Strzelec” to lifting dawniej wydanych wyprasek – Classic Airframes w tym przypadku Flying Machines – z dorobionymi wtryskowymi bebechami.

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Niewielkich gabarytów pudełko ozdobione jest bardzo ładnym boxartem, chociaż z wrodzonej złośliwości nie mogę nie wspomnieć o cudnej natury napisie “ULTIMATE ITALIAN FIGHTER”. Otóż, technicznie rzecz biorąc, jest to prawda – Re.2005 był finalną wersją rozwojową włoskiego projektu – ale użycie tutaj silnie w angielskim nacechowanego słowa “ULTIMATE” nadaje temu twierdzeniu chyba niezamierzenie humorystycznego wydźwięku. Nie pozostaje nic innego, jak zapytać, czy model ten jest modelem OSTATECZNYM?

W pudełku OSTATECZNIE znajdziemy cztery ramki z szarego plastiku i jedną przeźroczystą. W pierwszej znajdują się połowy kadłuba, stateczniki i fragmenty poszycia:

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

W drugiej znajdziemy wyłącznie połowy skrzydeł (niezbyt imponujących pod względem rozpiętości, ale to już wina projektanta samolotu):

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

W trzeciej i czwartej pomieszane są wszystkie pozostałe elementy, od wnętrza kokpitu zaczynając, na antenkach i innych duperelach kończąc:

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

W ostatniej zaś, jako się rzekło, malutkie oszklenie (w jednym kawałku, co mnie na przykład irytuje, bo nie lubię robić zamkniętych kabin, a rozcinanie to zawsze hazard), dwa lampkodziumple oraz kiepski celownik.

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Jak widać, panuje tutaj swoista OSTATECZNA schizofrenia: elementy kadłuba i skrzydeł to przerobione części Flying Machines, typowo szortranowe, o czym świadczą płytkie (i miejscami zanikające, a także zapchane wiórami) linie podziału, mydlane panele serwisowania, toporne (i nieliczne) nity oraz bylejaka faktura żeber na lotkach:

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby 1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby 1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby 1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby 1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Z kolei ramki z drobiazgiem najwyraźniej projektowane były cyfrowo. Detale są ostre i wyraźne (miejscami aż za ostre, bo sprawiają wrażenie nieco przerysowanych), na niektórych elementach pozostała też charakterystyczna faktura, która jednak nie będzie trudna do usunięcia. Te części faktycznie wydają się OSTATECZNE. Szczególnej urody są zwłaszcza tablica rozdzielcza i podłoga kokpitu:

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby 1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby 1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Nie ukrywam, że taki układ średnio mi się podoba. Wolałbym już chyba mydlane detale, ale za to dopracowane poszycie, zwłaszcza, że samolot ma być zamknięty. Natomiast jeżeli SH ogarnie technologię projektowania cyfrowego również dla większych elementów, mogą nieźle namieszać. Zresztą, niektórymi modelami już namieszali. Choć wciąż częściej mieszają technologie – klasyczne z nowoczesnymi.

Szkło, chociaż jednolite, jest bardzo ładne, dość cienkie i perfekcyjnie przejrzyste, chociaż tak małe, że i tak nic nie będzie w środku widać.  Zresztą będzie ono chyba największą zaletą w stosunku do Sworda, ponieważ tamto, jak pamiętamy, było okropne.

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Ponieważ w pudełku nie ma nic poza tym, żadnych żywic, blaszek ani innych dodatków, którymi normalnie rozpieszcza nas producent, trzeba radzić sobie z tym, co jest. Chyba że ktoś sięgnie po aftermarkety.

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Instrukcja przybiera formę zeszytu o formacie nieco mniejszym od A4, który na pierwszej stronie zawiera rys historyczny, na ostatniej zaś – reklamę innych, już NIEOSTATECZNYCH wyrobów Special Hobby.

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

W środku, jak we wszystkich nowych wypustach SH, jest czytelnie, ładnie i z sensem. Zgrabnym i miłym detalem są kolorowe oznaczenia, które w wygodny sposób oznaczają kolejność montażu i uprzestrzenniają najbardziej skomplikowane elementy modelu, oraz – zwłaszcza – malutkie, barwne kropelki, pozwalające od razu i bez problemów zidentyfikować kolor, którego potrzebujemy do pomalowania danego elementu, bez zerkania do tabeli (która zresztą podaje kolorystykę według palety Gunze, co też jest sporym plusem – chociaż miłośnicy pędzlowania Humbrolami mogą czuć się skrzywdzeni…).

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

W komplecie otrzymujemy cztery malowania – trzy włoskie i jedno niemieckie – jednak z uwagi na historię samolotu są one bliźniaczo do siebie podobne. Do każdego załączony jest króciutki rys historyczny, co kojarzy się z Eduardem, ale to dobre skojarzenie. Pomijając już kwestię ułatwionego szukania kwitów, chyba nawet niedzielny sklejacz lubi wiedzieć coś więcej o maszynie, którą stawia na półce. Odwzorowanie kolorów w druku jest… kwestionowalne, ale nie jest to przecież specjalnie istotne. Przy tym są to w zasadzie te same schematy, co w Swordzie.

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Do zmalowania tych cudów posłuży nam oczywiście również arkusz kalkomanii. Mój był nieco uszkodzony w środkowej części, ale to chyba raczej wada egzemplarza. Jak widać, nie jest zbyt rozbudowany, więc obejdzie się bez nalepiania dwustu napisów NESSUN PASO.

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Nalepki drukowane są w “Czech Republic”, więc prawdopodobnie pochodzą z maszyn Eduarda. Nie są złe, nie są też doskonałe – druk jest ostry, kolory dobrze odcięte, chociaż miejscami widać raster:

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Żenująca natomiast jest kalkomania na tablicę rozdzielczą, chociaż to wina projektu, nie druku. Yahu by się przydało – może to dedykowane do Sworda będzie pasować?

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Podsumowując, wygląda to w miarę zachęcająco, ale bez wielkiego szału. SH nadal nie może się odciąć od swoich szortranowych korzeni, więc budowa modelu będzie obejmowała sporo obróbki powierzchni; nie wiadomo też, jak będzie ze składalnością. Sword z kolei ma zdecydowanie gorsze szkło, mimo wszystko brzydsze wnętrze, ale staranniejszą powierzchnię z większą liczbą detali. Malowania mają praktycznie te same. Trudno powiedzieć, który z nich jest lepszy – bo żaden nie zachwyca. A jak się składa SH, przekonam się niebawem…

1/48 Reggiane Re.2005 - Special Hobby

Marcin Świątkowski

 

Zestaw przekazany do recenzji przez Special Hobby