1/48 Siebel Si 204
Special Hobby – SH48170
Siebel podobał mi się zawsze, więc z wielką radością przyjąłem wiadomość, że Special Hobby przygotowało jego miniaturę. Po otwarciu pudełka, nawet jak na short run było dobrze – na tyle dobrze, że model pojechał ze mną na urlop… Ucinając krotochwile, zabrałem się za budowę, a tę jak zawsze zacząłem od pogłębienia linii podziału. Następnie zająłem się wnętrzem. Detali jest naprawdę dużo, jest też trochę zabawy z obróbką, ale w normie jeśli chodzi o szortrany. Dobrym pomysłem jest dodanie osobno drzwiczek, więc te z kadłuba można ciąć bez skrępowania.
Po wstępnym złożeniu wnętrza przystąpiłem do malunków. Najpierw na całość natrysnąłem sreberko Tamiya LP-11. Gdy lakier wysechł, nałożyłem Chipping Effect od Miga. Po przepłukaniu aerografu od razu naniosłem RLM 66 z Gunze. Detale pomalowałem pędzelkiem, korzystając głównie z akryli Vallejo. W międzyczasie przy pomocy lekko zwilżonego, ostrego pędzelka oraz wykałaczki zdarłem szary kolor bazowy do gołego metalu…
Używając białej olejnej farby, podkreśliłem detale techniką suchego pędzla. Idąc dalej utartą ścieżką, zabezpieczyłem wszystko błyszczącym werniksem Tamiya.
Dzięki temu mogłem wykonać namiastkę pinwasha za pomocą czarnego panelinera Tamiya.
Na zakończenie etapu kabinowego wszystko potraktowałem satyną z Hataki. Niestety, w czasie gdy zamykałem kadłub w swoim modelu, nie było jeszcze na rynku żadnych dodatków. Eduard zapowiedział pasy, kiedy ja kończyłem już szpachlować kadłub.
Skoro wspomniałem o szpachlowaniu, w tym modelu tego nie brakło. Co prawda u mnie oszklenie pasowało niemal idealnie, za to jedna połówka skrzydła była krótsza… Największy problem pojawił się w okolicach silnika. Tam samo szpachlowanie nie wystarczyło i musiałem się posiłkować wstawkami z kawałków polistyrenu.
Samo spasowanie skrzydeł i kadłuba pozostawia sporo do życzenia. Kadłub poszpachlowałem cyjanoakrylem, zaś łączenie kadłuba z płatem to już kombinacja CA oraz szpachlówki Tamiya.
W czasie szlifowania uszkodzeniu uległy m.in. panele na spodzie kadłuba czy detale na górnej powierzchni osłon silników. Zastąpiłem je elementami wyciętymi laserem z aluminiowej samoprzylepnej folii. Dodałem też kilka klapek i paneli, zastępując stosowne szczegóły modelu. Planowałem, że będą świetną bazą pod późniejsze zdarcia.
Nie udało mi się załapać na dodatki Eduarda do wnętrza, ale na CMKowskie “Quick & Easy” już tak. Porównanie kół plastikowych i żywicznych jest bezlitosne dla tych pierwszych.
Odlewy z żywicy mają przewagę także w przypadku kołpaków. Charakterystyczne żeberka są cieńsze, przez co cały element wygląda po prostu lepiej.
W temacie budowy to praktycznie wszystko. Należy dodać, że wszystkie detale takie jak anteny czy golenie podwozia wzmocniłem igłami lekarskimi. Sam model mimo nie najlepszego spasowania zasługuje na to, żeby dać mu szansę.
Tomasz Modłasiak
Masz może fotki z efektu końcowego
Tak.
Szykuje drugą część budowy oraz galerie końcową