1/48 Space Rengo Kantai Shipborne Bomber ‘Suisei’
Suyata – SRK-005
Trudno orzec, czy Suyata wciąż poszukuje swojego miejsca w branży, czy jednak idzie szeroką ławą po różnych tematach. Bo oprócz miniatur historycznych militariów, dziwnych figurek, jeszcze bardziej dziwnych narzędzi, snap-kitów, zarówno formą jak i tematem skierowanych ewidentnie do młodszych odbiorców, czy wreszcie cyberpunkowego pojazdu, pojawiła się nowa linia… kosmolotów? Jak by tego nie nazwać, mamy do czynienia z bojowymi statkami kosmicznymi, inspirowanymi zapewne jakimś anime albo może jakąś grą? W każdym razie, podobne konstrukcje widywałem już w ofercie choćby Hasegawy
Ilustracja na pudełku coś tam podpowiada, ale napisy już mniej. Nawet po próbie ich przetłumaczenia
Nieco więcej informacji umieszczono ‘drobnym drukiem’ na jednym z boków opakowania
Mamy więc do czynienia z kosmicznym bombowcem nurkującym. Przy czym nadal nie wiem, czy to oryginalna koncepcja Suyaty, czy puszczanie oka do fanów jakiegoś tytułu. Na pewno nie jest oryginalnym pomysłem tego producenta przygotowanie zestawu tak, by jego budowa nie wymagała kleju. Ani nawet farb. Informacje o tym również umieszczono już na opakowaniu, zarówno w formie piktogramów, jak i tekstowej
I napisy nie kłamią – wypraski są w różnych kolorach, co w połączeniu z brakiem konieczności użycia kleju przywodzi na myśl zestawy z gatunku Gunpla
I głównie ze względu na tę wielobarwność, w modelu gabarytów drugowojennego myśliwca, mamy całkiem sporo ramek z elementami
I jak wspomniałem, omawiany tutaj samolot ma gabaryty zbliżone do – choćby – Mustanga
Komplet uzupełnia kalkomania z różnymi oznaczeniami i napisami eksploatacyjnymi – zatem w sumie niemała
Wydruk przyzwoity, choć z bliska daje znać o sobie widoczny raster na kolorowych szczegółach
Warto tutaj dodać, że nalepki mają matowe wykończenie
Mamy zatem model do składania, choć zgodnie z sugestią producenta, przeznaczony dla osób powyżej 14 roku życia. Czego się zatem spodziewać po tej miniaturze? Może na początek rzut okiem na oszklenie. Odlane z przyciemnianego plastiku. Moim zdaniem nazbyt przyciemnianego, bo w praktyce zupełnie nieprzejrzystego
Niektórzy mogą poczytać to za zaletę, bo wyposażenie kabiny jest nad wyraz skromne i przypomina miejscami modele w skali 1/72, a nawet 1/144
Skojarzenie z ‘mniejszymi’ skalami jest tym bardziej mocne, że w zestawie mamy figurki pilotów – ze względu na sposób montażu w fotelach, nie są one opcjonalne
Postacie zdają się być trochę bezkształtne, ale wszystko wskazuje na to, że taki był pomysł na ich uniformy
Dla wyświetlaczy tablic przyrządów przygotowane są kalkomanie
Gdyby komuś było jednak żal, że wnętrza szoferki przez szybki nie widać, to projektanci przewidzieli możliwość otwierania osłony kabiny
We wnętrzu jest również makieta jednostki napędowej – choć tu już nie ma zmyślnego sposobu jej ekspozycji. Bez żalu, bo to mało finezyjny element. Lepiej prezentują się widoczne po złożeniu kadłuba fragmenty dyszy
Kolejną sekcją, którą eksponować z kolei można zarówno otwartą, jak i zamkniętą, jest komora bombowa z dwoma pociskami
To może stanowić pewne urozmaicenie – większe niż nieliczne detale na powierzchni. Linie podziału są tu ilościowo skromne, za to nie do końca finezyjne. Nie są to szerokie, mydlane rowy, jak w Airfixach, ale zdecydowanie bardziej przypominają standardy Gundamowe niż to, co znamy z modeli redukcyjnych. Podobnie sprawa wygląda z imitacjami różnych instalacji
Ponownie, różne szczegóły stają się niewidoczne w gotowym modelu, za sprawą specyficznego oszklenia
Z kolei mniej eksponowane fragmenty – jak choćby podwozie – są nieco uproszczone. Co nie znaczy, że nie mają ciekawie wyglądającej konstrukcji
Jeśli ktoś ma jednak taką fanaberię, by podwozie schować, to ma taką możliwość – za sprawą obecności w komplecie specyficznej podstawki. Zaprojektowana jest ona w konwencji pasującej do wzornictwa miniatury – nie ma zatem neutralnej formy
Miejsce aplikacji poszczególnych kalkomanii wskazane jest już na kolejnych etapach budowy. Zatem kolorowy rysunek na końcu instrukcji jest jedynie formalnością. Tym bardziej, że zestaw nie wymaga malowania. Przynajmniej w założeniu
W broszurce znajdziemy również anons kolejnych modeli powiązanych tematycznie, choć w zupełnie innych skalach
Podsumowując – przy założeniu, że zestaw nie przysparza problemów w budowie, może być ciekawym przerywnikiem na jeden wieczór. Choć zapewne wprawny i wymagający modelarz znajdzie wiele miejsc do poprawienia wyglądu tej miniatury. A przynajmniej na jej pomalowanie, bo niemalowany plastik wygląda jednak ‘zabawkowo’.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Suyata