1/48 Stormstrike / Thunderstrike Kit
P-48 fighter/bomber plane
DUST 1947 – D48050
W roku 1938 Niemcy odkryli na Antarktydzie rozbity statek kosmiczny wraz z ocalałym członkiem załogi. Natychmiast rozpoczęli badania znaleziska, zaś zahibernowanego przybysza z obcej planety wysłali U-bootem do Europy. Wybudzenie go i nawiązanie kontaktu wprowadziło Niemcy na drogę technologicznego rozwoju na niespotykaną skalę. No jak by nie patrzeć, brzmi to jak plot niskobudżetowego filmy SF klasy ‘Z’. Takiego, co od razu wychodzi na kasetach VHS, bo na inną dystrybucję nie mógł liczyć. No ale z drugiej strony, takie alternatywne historie to asumpt do tworzenia całkiem oryginalnych konstrukcji. Tu, przy okazji jest również scenariusz do gry, będącej hybrydą planszówki i bitewniaka. Nie będę się jednak rozwodził na ten temat – bo się zupełnie na grach nie znam, a moją uwagę od dawna przykuwał modelarski aspekt przedsięwzięcia. I na nim się skupię. Niemniej jednak osobom zainteresowanym grą w uniwersum DUST 1947 polecam uwadze stronę polskiego przedstawiciela marki – Warfactory, gdzie przedstawione są zasady i inne sprawy związane z rozgrywką.
Wracając do modeli, to mamy tu do czynienia z hybrydami i wariacjami na temat sprzętu z drugiej połowy minionego wieku. Wzornictwo w większości przypadków udane i zgrabne (co nie jest takie oczywiste, gdy spojrzymy na pomyślane w podobnej konwencji modele wydawane przez Modelcollect – urody kontrowersyjnej). Omawiany poniżej model jest oczywistą wariacją na temat Lightninga P-38 – muskularną, wiec pozbawioną lekkości oryginalnej drugowojennej konstrukcji. Choć zdecydowanie nie jest to karykatura podobna do hasegawoskich jajolotów czy wydawanych przez Freedom modeli ‘kompaktowych’.
Pudełko z modelem jest mocno zgrzebne, ale za to solidne. I całkiem okazałych rozmiarów
I nie jest też tak, że zawiera głownie powietrze. Jest wypełnione dość sumiennie – workami z wypraskami z ciemnego polistyrenu
Każda z wyprasek spakowana jest w osobną folię, co akurat okazuje się mieć o tyle sens, że w każdej spora cześć elementów pałęta się luzem – to przy okazji wskazuje na stopień pracochłonności odcinania fragmentów modelu od wlewów. W komplecie są też kalkomanie (dwa arkusze) oraz instrukcja montażu.
..ta ostatnia jeszcze bardziej zgrzebna niż opakowanie – dwa świstki o jakości kserokopii. Opisują budowę modelu w sposób przejrzysty i czytelny, ale zadając przy tym gwałt na elementarnych zasadach estetyki
Nie będzie chyba zaskoczeniem, gdy dodam, że schematów z propozycjami malowania brak. Nie licząc ilustracji na kartach do gry, ze specyfikacją sprzętu, które można uznać za wskazówki kolorystyczne. Wskazówki dwie
Jak wspomniałem, w komplecie dostajemy dwa zestawy kalkomanii – uniwersalne zestawienia nalepek dla sprzętu alianckiego – numery, kody, nosearty i godła.
Nalepki przygotowane całkiem przyzwoicie. Z dużego bliska widać co prawda delikatny raster – szczególnie na pinupach. Przy czym moim zdaniem wszystkie nose-arty są strasznie infantylne. Ok, rozumiem, taka konwencja – odrobina humoru pozwala rozładować napięcie panujące w drużynie i tak dalej. Osobiście jednak posiłkowałbym się tutaj kalkomaniami z modeli redukcyjnych. Albo malował coś po swojemu (co bardzo skomplikowane nie jest, choć wymaga wprawy)
No i wreszcie model. Sześc ramek z ciemno szarego plastiku, w tym kilka podwójnych
Do tego niewielka szybka
..oraz trzyczęściowa podstawka, z podstawą pojazdu w formie przeźroczystej konstrukcji – bo przypomnę, że to jednak pionek i w rozgrywce przydaje się ‘w locie’
No i z bliska – co tu dużo mówić – tak, jak brutalne jest wzornictwo, tak i detale oraz wykończenie powierzchni są jednak siermiężne. Linie podziału czy nity, których nie powstydziłby się Airfix, grube ścianki ramki oszklenia itd.
No właśnie, szkiełko – w zasadzie przejrzyste, ale jednak przyda mu się delikatna polerka
Z drugiej strony, wnętrze kabiny, które się pod nim kryje nie jest przesadnie wybujałe
To jednak rzeczy łatwe do waloryzacji i podpicowania – jeśli komuś by na tym zależało. Moim zdaniem większym tu problemem jest kwestia pilota. Mamy bowiem samolot widmo – bez żadnego szofera w zestawie. Nie dostrzegam też w katalogu DUST 1947 żadnych figurek, które mógłby tu się nadać, choć ludzików w ofercie są krocie). A jak by tego było mało, to ktoś miał dziwny pomysł umieszczenia w miejscu fotela pilota czegoś, co w założeniu zapewne miało imitować nogi szofera – jest jednak wyjątkowo groteskowe. A przy okazji odrobinę komplikuje posadzenie tam jakiejś figurki – bo owszem, ponieważ model ma gabaryt samolotu czteroósemkowego, pilocika z samolotu 1/48 powinno udać się posadzić w kabinie. Acz nie bez frezowania i rżnięcia tak modelu jak i figurki
Drobniejsze elementy uproszczone, czasem, ‘przeskalowane’, ale z drugiej strony jeżeli pogodzimy się z konwencją jaką reprezentuje ten model, to mamy do czynienia z elementami, które po poprawnym złożeniu i atrakcyjnym malowaniu nie powinny razić topornością. A dodać trzeba, że projekt jest dość sprytny – różne proste i nieutrudniające montażu rozwiązania dodają może nie tyle realizmu, co plastyczności i atrakcyjności wizualnej. No i jak już pisałem – zawsze bez trudu można to waloryzować utensyliami do modeli redukcyjnych, bo przypomnę – mamy do czynienia z pionkiem do gry, gdzie jednym z priorytetów jest nieskomplikowany montaż. Gracze, a nie modelarze są głównym odbiorcą tej miniatury
Na koniec, tak bardziej obrazowo o gabarycie modelu – tu poskładany na sucho, nawet bez taśmy jako wspomagającego spoiwa, acz jednocześnie tylko fragmentarycznie. W porównaniu z frycem w 1/48
Podsumowując – świetny temat na odskocznie od typowych modeli redukcyjnych. Acz nie jest to bardzo daleki skok w bok, bo wciąż malowaniem może być mocno osadzone w konwencjonalnej stylistyce i wykończeniu. Może być przy tym szybkim przerywnikiem – robionym prosto z pudła. Jednocześnie śmiało można myśleć o mniej lub bardziej zaawansowanych modyfikacjach i waloryzacjach modelu – notowaniu, wymianie uzbrojenia czy detali na aftermkarkety opracowane dla modeli redukcyjnych. Skaj iz de limit.
KFS
P.S.’ Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez Warfactory, dystrybutora marki DUST 1947
Kurczę , chyba sobie sprawię. BSP!