1/48 Tempest Mk.V
Eduard – 82121
W przypadku tego modelu możemy użyć terminu #20yearschallange, gdyż pierwsze podejście do tematu Tempesta Eduard zanotował w 1997 roku. Na przykładzie tego modelu widać jak bardzo czeski producent się rozwinął.
W pudełku 4 ramki z pierdyliardem części plus okrągła przeźroczysta, do tego kolorowe elementy fototrawione, maski oraz arkusz kalkomanii.
O jakość wtrysków nie ma się co martwić, natomiast w moim egzemplarzu, kilka delikatnych części było ułamanych.
W modelu spotkamy wypukłe nity które sąsiadują z wklęsłymi, pomysł niby nie nowy, ale dość rzadki. Tylko ja mam wrażenie że wypukłe nity są lekko zbyt ordynarne.
Bardzo fajnie prezentują się imitacje śrub.
Dobrze wygląda też pokrywa działek na skrzydłach, jest blacha na zakładkę i mam nadzieję że Eduard wróci do tego tematu (zaczętego na kadłubie Hellcata).
Podobne detale mamy na sterach wysokości, na zdjęciu widać też pusty ster kierunku (po co? jakieś pomysły?).
Sporo dyskusji wzbudził też podział technologiczny klap, ale dzięki temu, oraz oddzielonym lotkom, znika charakterystyczna dla starszych wypustów bardzo gruba krawędź spływu.
Podobno najbardziej skomplikowane podwozie w historii firmy, mam nadzieje że poziom składalności będzie równie wysoki jak poziom detali.
Znowu mamy fajny fotel.
Koła z napisami Dunlop, pierwsza pienta za brak ugięcia (ludzie są leniwi, a nie każdy kupi brassina, no ale prawo rynku…).
Nie ma obaw, Tempest nie zrzuci “Srebrnej Pani” z telewizorów bo są zdrady.
Zdradą jest kołpak z wielkimi otworami na śmigło.
Kolejna zdrada czyli otwory na wyrzutnie rakiet i zbiorniki, na egzemplarzach muzealnych są, ale wczesne Tempesty raczej ich nie posiadały.
Słabe dla mnie są też rury wydechowe
Oszklenie za to trzyma poziom przejrzyste i nie zniekształca
Tyle odnośnie plastiku, Eduard nie poćwiartował tego modelu, dlatego nie przewiduje problemów ze spasowaniem (będzie lekka gimnastyka z klapami i ewentualnie z otworami na podwieszenia.
Na blaszce fototrawionej znowu mamy zegary z imitacją szkiełek, większość części zamontujemy w kokpicie, ale są też okucia na tył kadłuba.
Kalkomanie to Cartograf więc o jakość nie musimy się martwić.
Arkusik zawiera 6 malowań, nudnych malowań.
Co do #20yearschallange, niech przemówią zdjęcia
Tomasz Modłasiak