1/48 Tempest Mk.V engine
Do modelu Eduard
Eduard – 648417
Eduard natrzaskał już całkiem niemało waloryzacji do swojego czteryósemkowego Tempesta. Były liczne blachy, były żywice.. Wciąż jednak brakowało silnika. Oto i jest
Zestaw naprawdę imponujący. Już sama objętość instrukcji wskazuje na to, że mamy do czynienia z modelem w modelu
..zamieszczony w niej diagram elementów zestawu zwiastuje bogactwo
Owo bogactwo skryte jest w czterech workach strunowych
Zawartość każdego z nich prezentuje się następująco:
Do tego mamy niewielką blaszkę zabezpieczoną zwyczajowo kartonikiem
Montaż tego wszystkiego wymaga oczywiście urżnięcia całego przodu w plastikowym modelu
O jakości odlewów spod szyldu Brassin rozpisywać się nie będę – jak zwykle są naprawdę wyśmienite. Tu to o tyle istotne, że mamy do czynienia z wyjątkowo misternymi elementami
Ciekawie rozwiązane są imitacje różnych instalacji; uformowane w odpowiednie kształty i posadzone na fikuśnych kostkach wlewowych
W zestawie jest oczywiście kompletne okapotowanie silnika. I na przykład osłona wlotu powietrza już na etapie oddzielania od wlewów może przyprawić o zawrót głowy
Chociaż jak patrzę na te elementy, to nie głowa mnie boli. Bo o ile wewnętrzne powierzchnie są ładne, z misternie odtworzoną strukturą wręg
..to na zewnątrz mamy ‘chińskie nity’. Do ich imitacji nie chce pasować żadne inne określenie niż to, że są ‘ordynarne’ (to znaczy znajdą się inne, ale po ich wyartykułowaniu trzeba wyszorować język mydłem)
Rzecz dziwi tym bardziej, że w plastiku owo nitowanie jest naprawdę subtelne i udane
Tyle marudzenia.. Wydechy na pierwszy rzut oka wydają się być znacznie bardziej masywne, ale w niemałej mierze to złudzenie wynikające z tego, że montowane do silnika są dłuższe od tego, co dostajemy w plastiku. No i odlane jako pojedyncze detale, więc bardziej rozstrzelone na kostce wlewowej
Na koniec wreszcie – chłodnica. Tutaj Edek już nie poskąpił charakterystycznych dla niej detali – filtru i kierownicy strug. Choć oczywiście gdy w pierwszej edycji plastiku ich nie było, dowodził, że wcale być nie musi. No ale lepiej jak są, niż nie ma. Dlatego ich namiastka, wciąż jednak mało piękna pojawiła się w edycji drugiej. Nawiasem mówiąc, ten detal – znaczy się chłodnica – pojawił się już w zapowiedziach jako samodzielny zestawik waloryzacyjny. Przypadek?
KFS