1/48 Zlín Z-526AFS Akrobat
ProfiPACK edition
Eduard – 82184
Rodzina Zlinów Z-26 z Eduarda powiększyła się. Po wcześniejszym Trenerze, teraz dostajemy Akrobatę, czyli wariant Z-526. Miłośników polskiej awiacji ucieszyła już sama zapowiedź tej miniatury, bo to jedna z podstawowych maszyn Grupy Akrobacyjnej “Żelazny”. A radość była jeszcze większa, gdy okazało sie, że pudełko zdobi ilustracja z tymi właśnie samolotami
To miłe tym bardziej, że nie było to jedyne atrakcyjne malowanie, wśród tych, które trafiły do zestawienia. A znajdziemy tu sześć propozycji
I co prawda liczba ilustracji na to nie wskazuje, to w przypadku malowania Żelaznych, do wyboru mamy dwie maszyny (obydwie zresztą widoczne na boxarcie)
Ponieważ obydwa samoloty są pomalowane wedle tego samego wzorca, zbytecznym było mnożenie plansz barwnych prezentujących schemat malowania i rozmieszczenia nalepek. Warto zwrócić uwagę, że część białych pasów i zawijasów dostajemy w formie kalkomanii, ale niektóre trzeba jednak malować samodzielnie
Specyficzne, czarno-białe oznaczenia i malunki na maszynach Żelaznych sprawiają, że nalepki na te właśnie miniatury wypadają najlepiej pod względem jakości. Bo niestety, tam, gdzie pojawiają się kolory, pojawia się również raster i inne cechy typowe dla kalkomanii drukowanych przez Eduarda
Najsłabiej wypada żółty
..a napisy w tym kolorze to jednak – jak by nie patrzeć – kpina
Zresztą czarne napisy również pozostawiają nieco do życzenia – podobne nalepki zazwyczaj u Eduarda wyglądają lepiej. Natomiast nie najgorzej prezentują się kalkomanie z detalami tablic przyrządów
Podsumowując temat kalkomanii – wcale niemały arkusz, w jakości, którą opisać należy jako przeciętna. Na szczęście komplet Żelaznych jest najlepszy jakościowo
Jeżeli chodzi o zawartość plastikową, to wersja akrobacyjna ma na tyle zmodyfikowaną konstrukcję płatowca, że niezbędna była nowa ramka z kadłubem i płatem
Opracowana zapewne równolegle z wersją szkolną, zatem i takiej samej jakości pod względem detali i wykończenia powierzchni
Kolejne specyficzne dla tego wariantu elementy trafiły do nieco mniejszej ramki. Znajdziemy tutaj głównie elementy kabiny oraz klapy segmentowe lotki
I niestety, dobrze widzicie – klapy mniejsze segmenty lotek są równie bogate w drobne detale na powierzchni, co we wcale niedrobne – żeby nie powiedzieć, że dyskwalifikujące – zapadnięcia plastiku (ciekawe, czy będą żywiczne zamienniki, płatne ekstra :>)
Tak, czy inaczej – zdrada. Na szczęście raczej jedyna. To znaczy – nie dopatrzyłem się podobnych felerów na elementach w pozostałych dwóch ramkach. Znanych zresztą z poprzedniego wydania
I do omówienia wersji szkolnej odsyłam po szczegóły techniczne tego opracowania. Tutaj zajmijmy się pozostałymi elementami zestawu
..czyli maskami, które nijak nie zaskakują, i zawierają głównie naklejki na oszklenie i koła
oraz nawet niemałą blaszką fototrawioną
Przy czym tak naprawdę, pod względem zawartości, jest ona niezwykle skromna. Ilość elementów bierze się z mnogości wariantów wyposażenia wnętrza kabiny
Nawiasem mówiąc, trudno jednoznacznie stwierdzić, co prezentuje się lepiej – kalkomania czy kolorowy nadruk na metalu
Tak, czy inaczej, zakładając poprawną sklejalność modelu (to niebawem zweryfikuje Słoma), mamy do czynienia z całkiem sympatycznie wyglądającą miniaturą. Tym bardziej sympatyczną, że zawierającą malowania z plusem za polskie malowanie. I będzie ono pewnie chętnie wybierane, w kontekście jakości kalkomanii – a nie tylko za sprawą sentymentów.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard
Warto jeszcze wspomnieć o “kołkach” na sterze wysokości i trochę mniejszych na sterze kierunku. Miały być imitacją nitów, których i tak w rzeczywistości brak w oryginale. Gdyby nawet były, to i tak nie przypominają nitów, tylko wystające kołki
Wszystko OK, tylko że ten Zlin, Z526AFS NIE ma klap.
To są tylko lotki, dwusegmentowe. Żeby było ciekawiej – wychylają się o rózne kąty…
Parę lat w aeroklubie się je przepychało to tu, to tam…
Dziękuję za korekrtę
I duża prośba- samolot szkolny i samolot akrobacyjny. Szkoleniowy i akrobatyczny kłuje w ucho tak jak awionetka- Cessna 206…
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Poprawione
Z tymi skurczami to faktycznie masakra. W moim egzemplarzu jest jeszcze gorzej – nawet zewnętrzne części lotek mają widoczne jamki, w wewnętrznych są to już zapadliska.
Czy ktokolwiek budował już ten model? Ja zacząłem i utknąłem na etapie wnęk podwozia wklejanych w wewnętrzną stronę dolnych połówek skrzydeł. Dlaczego? Bo w instrukcji jest błąd – przy próbie wklejenia siłownika E43 do prawej wnęki podwozia E21 (etap “F” na stronie 5 instrukcji) okazuje się, że ten pierwszy element nie da się wkleić do wnęki, jak pokazuje to instrukcja, za to wchodzi do lewej wnęki E22. Dodam, że elementy E43 i E21 to lustrzane odbicia elementów E42 i E22. Czy jest to błąd w numeracji części, czy może siłowniki te trzeba wkleić w odwrotnej pozycji – tego nie wiem, gdyż nie mogę znaleźć na necie zdjęcia, czy choćby rysunku tych szczegółów w prawdziwym samolocie… Eduard póki co na razie nie odniósł się do sprawy i nie wydał erraty…
Owszem, ‘ktokolwiek budował już ten model’
Rzeczywiście, nie omieszkam tam zajrzeć, dziękuję!!