1/72 1/4 Tonn Truck ‘Willys’
MisterCraft – D299
Willysów w 1/72 nie brakuje. Sęk w tym, że większość z nich lepiej omijać szerokim łukiem. Italeri, Academy, staaary Airfix, Hasegawa. Są też bardzo dobre miniatury – na przykład Jeep z dragona. Tylko, że ten skali nie trzyma, a poza tym jest niedostępny. Niełatwo kupić również miniaturę z S-model – również rewelacyjną – choć nie bez wad. Obecnie najlepszy wydaje się być Jeep z Airfixa, w wersji z przyczepką i haubicą. Wciąż jednak nie deklasuje on w szczególny sposób miniatury najbardziej popularnej, czyli modelu wypuszczonego przez Hellera i Airfixa na początku tego wieku. O ile się nie mylę, to za jego powstanie w pierwszej kolejności odpowiedzialny jest Heller. A Heller to jeden z tych producentów, którego wypraski ochoczo konfekcjonuje pod swoim szyldem rodzimy MisterCraft. Bo nawet nie produkuje, a najczęściej jedynie wsadza do swoich pudełek worki z ramkami kupione we Francji. Tak jest i tutaj
Dodaje przy tym swój pakiet opracowanych na nowo malowań
Nawet całkiem sporo. To znaczy sporo wariantów oznaczeń, bo kolorystycznie – siłą rzeczy – nie jest za bogato
Do tego zatem w komplecie znajdziemy całkiem sporo kalkomanii. Na pierwszy rzut oka zupełnie atrakcyjnych
Niestety, tylko na pierwszy, bo wrogie makro każe wyeliminować kilka wariantów oznakowania ze względu na słabą jakość druku niezbędnych do nich nalepek
..ale i tak jest lepiej niż w oryginalnych wydaniach ze zgniłego zachodu. I na żywo wygląda lepiej..
No i wreszcie plastik. Model nie nowy, więc powinien być świetnie znany. Jeśli jednak ktoś żywiąc (poniekąd) słuszne uprzedzenia do miniatur Hellera, nie zapoznał się nigdy z tym zestawem, to warto jednak nadrobić zaległości. Mamy zatem trzy ramki – dwie duże, z beżowego plastiku i jedną niewielką, przeźroczystą
Tu ponownie, pierwsze wrażenie jest całkiem zachęcające. I w przeciwieństwie do kalkomanii, po bliższej inspekcji czar nie pryska. To znaczy nie zupełnie, bo jednak idealny model to nie jest. Widać po nim także jego wiek. Niemniej jednak mamy do czynienia z całkiem zaawansowaną konstrukcją – w tym dość szczegółowym podwoziem
Skoro przy podwoziu jesteśmy, to jeszcze koła. Naprawdę niebrzydkie
Choć niestety bieżnik nie jest zbyt dobrze odtworzony. A wystarczyło choćby przesunąć względem siebie poprzeczne wypustki, i już byłoby zdecydowanie bliżej oryginału
Nadwozie ma swoje mocne i słabe strony. Niby sporo szczegółów, ale jedne detale bardziej, inne mniej delikatne. Projektanci zauważyli różnice w oparciach foteli, ale postanowili upewnić się, że wszyscy ją zauważą i przesadzili ze zróżnicowaniem ich wielkości. Siermiężna kierownica, dźwignie, czy deska rozdzielcza. To wszystko jednak ratuje dostępna na rynku blaszka z Haulera.
Karoseria znowu – raz lepsza, raz gorsza. Przede wszystkim narzędzia odlane wraz z burtą. No nie jest to fajne. Nie wiedzieć czemu ktoś wpadł również na pomysł odlania podstawy pod oznaczenie wagi razem z grillem. Bo bez tego, to sam grill jest nawet niezły (a ponownie ratuje go Hauler). Teoretycznie sprytnie rozwiązane są poręcze na tylnych winklach. Ale tylko teoretycznie, bo i tak te plastikowe są zbyt masywne i należy się ich wymiana na cieńsze druty. Jako wadę można też wymienić brak imitacji ramy plandeki w wersji złożonej. Więc jeżeli nie planujemy rozstawionego dachu (z dość słabo zaznaczonymi imitacjami ugięć materiału), to takie poskładane stelaże będziemy musieli zrobić samodzielnie. Uwagę zwraca również brak szpary dzielącej maskę – choć na granicach elementu się pojawia w formie jakichś artefaktów wgłębnej linii, a także mamy imitację zawiasu
Przyczepka prezentuje adekwatną jakość – jedne szczegóły ładne i filigranowe, rozbudowane podwozie, ale przy tym kila detali przeskalowanych
Do przyczepki mamy też trochę ładunku – nawet akceptowalnej jakości, choć wiele zależeć będzie od samego malowania
Przy czym karabinowi trzeba przyjść na ratunek, choćby lufą z Mastera
..a o istnieniu figurek, które znajdziemy w ramce, lepiej zapomnieć. Nie dość, że glutowate, to jeszcze jednak za małe jak na 1/72
Mimo wszystko należy uznać ten zestaw jako solidną bazę do zupełnie przyzwoitej miniatury. Choć bez blaszek i samodzielnej dłubaniny sie nie obejdzie.
Na koniec jeszcze uwaga, bo w ofercie MisterCraftu znaleźć można dwa willysy – obydwa z Hellera. I o ile ten opisany powyżej wart jest uwagi, to modelu w 1/35 lepiej unikać. A pisze o tym dlatego, że obydwa pudełka zdobi identyczna ilustracja. Więc w amoku zakupów można się pomylić..
KFS
Tylko IBG może poprawić sytuację rynkową z Willysem w 1/72. Pytanie czy już o tym myśleli?
Pojawił się niedawno zestaw od Mirage Hobby. Wygląda całkiem, całkiem..,
http://www.mirage-hobby.com.pl/p/1523/2350/mirage-720012-1-72-u-s-army-1-4-ton-4-4-truck–1-72-militarne-pojazdy-mirage-hobby-modele-plastikowe-do-sklejania.html